Biblioteka Polska w Londynie istnieje od ponad 70 lat. Jest instytucją niezależną, stanowi własność Domu Polskiego, znanego jako POSK. Dr Dobrosława Platt objęła stanowisko jej dyrektora w 2011 r. w wyniku ogłoszonego na to stanowisko konkursu. Wcześniej dr Platt piastowała stanowisko prezesa wrocławskiego Wydawnictwa Ossolineum, a jeszcze wcześniej była wicedyrektorem fundacji Zakładu Narodowego im. Ossolińskich .
Objęcie stanowiska dyrektora Biblioteki Polskiej nie było pierwszym zetknięciem dr Platt z londyńską sferą literacko-kulturalną, ponieważ już wiele lat wcześniej przyjeżdżała do Londynu, aby pomóc przy opracowaniu archiwum Retingera, a także jako gość Stałej Konferencji Muzeów Archiwów i Bibliotek Polskich za Granicą, której obrady organizowane były także przez Bibliotekę londyńską. Była także konsultantem Biblioteki Polskiej w Paryżu, Muzeum Polskiego w Rapperswilu, a także Ośrodka Badań Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.
Biblioteka Polska to nie tylko wypożyczalnia i czytelnia. Dr Platt jest organizatorem cyklicznych spotkań z autorami interesujących publikacji, nie tylko pisarzami, ale także badaczami zajmującymi się literaturą, historią, politologią. Podejmuje współpracę także z innymi instytucjami zarówno na Wyspach, jak i w kraju. Biblioteka Polska w Londynie współpracowała z Muzeum w Canterbury i Conrad Society przy organizowaniu wystawy o Conradzie, od British Library otrzymała gabloty na zorganizowanie wystawy poświęconej pisarzom emigracyjnym. Współpracuje w kraju z Biblioteką Narodową, Muzeum Historii Polski, z Instytutem Pamięci Narodowej.
Czytelnik wyrafinowany smakosz…
…o różnorodnych gustach i zamiłowaniach literackich. W dzisiejszej dobie, kiedy czytelnictwo spychane jest na margines życia, wydawałoby się, że czytelnik to ktoś wyjątkowy, o którego trzeba zabiegać i troszczyć się nieustannie. Troszczyć się rzeczywiście trzeba, ale z zabieganiem bywa różnie, jeżeli na co dzień działania instytucji nastawione są na zmiany i rozwój, stawianie czoła licznym procesom, które zdominowały rzeczywistość społeczną, jest trudne. Czy w dobie internetu ludzie jeszcze chętnie sięgają po książkę i odwiedzają takie miejsca jak biblioteki? Okazuje się, że tak. Biblioteka w POSK-u ma oczywiście swoich stałych sympatyków, ale jej gośćmi są także nowo-przybyłe na Wyspy rodziny z dziećmi. Taki widok cieszy i potwierdza sens trwania oraz znaczenie takiej instytucji w środowisku stale zmieniającej się emigracji.
– Staramy się zainteresować naszych czytelników, kupując nowości z dziedzin, które są naszą specjalnością, a więc historii i literatury czy ogólnie pojętej humanistyki. Gromadzimy także polonika, czyli publikacje dotyczące Polski lub spraw polskich i tłumaczenia polskiej literatury na język angielski. Zakup nowych książek byłby trudny, gdyby nie fundusze gromadzone z kiermaszy książek, które biblioteka organizuje cztery razy w roku. Literatura popularna, historyczna, poezja, literatura religijna, a także dziecięca to pozycje, po które najchętniej sięgają nasi czytelnicy; poszukiwane jest także i w Polsce, i na Wyspach piśmiennictwo wydawane na emigracji. Sprzedajemy dublety z tej dziedziny, informując o nich na naszych stronach internetowych – powiedziała dyrektor biblioteki.
Nie wszystkie zbiory mogą być wypożyczane na zewnątrz, są takie, z których korzystać można tylko w czytelni. Należą do nich zbiory specjalne, a więc archiwa, dokumenty życia społecznego, fotografie, plakaty, czasopisma, a także rzadkie druki.
O intymności pisarzy
Działalność biblioteki to także spotkania z badaczami historii literatury. To prawdziwa rozkosz dla ducha. Możliwość zagłębienia się w świat twórcy dzieła i zanurzenia w jego życiorysie, poznania go bliżej, czasem dotarcia do najgłębszych tajemnic, które być może nigdy nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie… kontrowersyjne pytanie: „Na ile publiczność powinna otrzymać do dyspozycji bardzo intymne informacje o pisarzu?”, które zadała dr Justyna Chłap-Nowakowa, niedawny gość Biblioteki Polskiej. Podczas spotkania w czytelni Biblioteki mówiła o zapiskach wojennych Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej. Dr Platt, organizator spotkania z dr Chłap-Nowakową, relacjonuje:
– Dr Chłap-Nowakowa odnosiła się w swoim wystąpieniu do ostatniej publikacji, wydanej w serii „Biblioteka Gazety Wyborczej” pt. „Wojnę szatan spłodził. Zapiski 1939 – 1945” w opracowaniu Rafała Podrazy. Otóż Jasnorzewska-Pawlikowska zachorowała na raka podczas wojny, kiedy mieszkała w Blackpool. W swoich intymnych zapiskach, nieprzeznaczonych do publikacji, odnotowywała swoje refleksje rodzące się z choroby, bólu, a także uwagi i oceny dotyczące rządu polskiego na uchodźstwie,
emigracji. To były opisy bardzo naturalistyczne w przypadku choroby i bardzo mocne, często niesprawiedliwe, sformułowania pod adresem Polaków na emigracji, których określała mianem „Polactwo” lub „Polaczkowie”. Określenia te zresztą nie były jej wymysłem, podobnie jak nie są, wymysłem popularyzującego je ostatnio, Rafała Ziemkiewicza. Można powiedzieć nic nowego, jeśli chodzi o terminologię określającą rodaków. Pytanie, jakie zadaje dr Chłap-Nowakowa brzmi: czy należy publikować takie notatki, których pisarz nie przeznaczał do publicznej wiadomości? Pytanie dotyczyło granic niedyskrecji, gdy ogłasza się czyjeś słowa bez zgody autora lub wbrew jego woli i wbrew woli najbliższych. Dr Chłap-Nowakowa pozostawiła je bez odpowiedzi – relacjonuje dr Platt. Jej zdaniem dylemat ten nie dotyczy tylko tej publikacji Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, ponieważ historycy literatury i edytorzy tekstów literackich mają taki dylemat od dawna. Przykładem, zdaniem dyrektor, może być twórczość Franza Kafki, który zalecił zniszczenie swoich utworów i gdyby nie osoby, które uznały, że jego utworów palić nie wolno, a właśnie należy je publikować, to dzisiaj nie poznalibyśmy twórczości autora Procesu – dodała dr Platt. – Ta sytuacja dotyczy także listów Witkacego do jego żony Jadwigi, z którą pisarz był rozwiedziony. Publikacje listów Witkacego, których edytorem jest prof. Janusz Degler, miały być także – zgodnie z wolą Witkacego – spalone. A są one dokumentem ukazującym różne elementy biografii autora, jego opinie o ludziach ważnych z perspektywy historycznej; pokazują także intensywność uczuć między byłymi już małżonkami – wymieniała dyrektor Biblioteki, która zapytana o jej zdanie na temat publikacji intymnych zapisków pisarzy odpowiedziała: „Dzieło literackie analizuje się z bardzo rożnych punktów widzenia. Wszystko zależy od podejścia badacza do analizy. Czytelnik z powodu dzieła właśnie zainteresowany jest życiem pisarza. I dzieje się tak nie zawsze ze względu na wścibskość, ale ze względu na chęć poznania osobowości artysty, który objawia się w dziele. Analiza życia pisarza ma znaczenie, jeżeli badacz chce się zagłębić w to, co mogło sprawić, że właśnie taki, a nie inny człowiek, mógł napisać dany utwór”. Zdaniem dr Platt nigdy nie wiadomo na pewno, że pisarz nie chciałby, aby jego zapiski były publikowane. – Pisarz pozostaje zawsze pisarzem i jest bardzo prawdopodobne, że gdzieś tam w tle czai się taka myśl, że jednak pragnąłby, aby zawsze to, co pisze, było opublikowane – dodała.
Na pytanie dr Chłap-Nowakowej każdy z uczestników spotkania musiał odpowiedzieć sobie sam, co zdaniem organizatora spotkania, stanowiło o twórczym charakterze wydarzenia, prowokowało do refleksji, które nie kończą się po wykładzie.
Plany są obiecujące…
Już kolejne spotkanie pod patronatem Biblioteki Polskiej odbędzie się w najbliższą sobotę, 14 grudnia o godz. 17.00. Gościem będzie prof. Andrzej Krzysztof Kunert, który na zaproszenie dr Platt był także w styczniu 2012 roku. Okazją był rozpoczynający się wówczas Rok Jubileuszowy 70-lecia Biblioteki Polskiej. Profesor mówił wtedy o „Najbardziej niezwykłej Armii II wojny światowej”.
Powodem jego sobotniej wizyty będzie wydana niedawno publikacja jego autorstwa „Generał Monter antoni Chruściel. Komendant podziemnej Warszawy”. Drugi temat, który podejmie Profesora Kunert podczas tego spotkania wiąże się z pełnioną przez niego funkcją Sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W związku z tym profesor będzie mówił o sposobach uczczenia tych, którzy walczyli o niepodległę Polskę, a pamięć o nich do tej pory zamazywano.
Jednak największe najbliższe wydarzenie, które będzie miało miejsce pod opiekuńczymi skrzydłami Biblioteki ma się wydarzyć 19 stycznia 2014 r. Będzie nim wystawa „Wspólny wysiłek -Wspólny sukces” z okazji 50-lecia powstania POSK-u. Prace nad nią trwają. Pełna inspiracji kurator wystawy, dr Platt, zdradza zaledwie kilka szczegółów.
– To wspólne, solidarne działania emigracji doprowadziły do tego, że tutaj – w Londynie – powstał Dom Polski i warto o tym opowiedzieć, bo to one doprowadziły do sukcesu, a więc pięćdziesięcioletniego trwania instytucji, która w znaczący sposób przyczyniła się do rozwijania różnych działań kulturalnych i była, jest i będzie, miejscem spotkań Polaków. POSK docenia swoich fundatorów, świadczą o tym choćby tablice z ich nazwiskami umieszczone w holu budynku. Jednak są także fundatorzy, o których należy przypomnieć z tej okazji, bo ich nazwiska wypisane są tylko na bibliotecznych regałach, na co nie każdy zwraca uwagę. Poza nazwiskami pojawiają się tu także niezwykłe dedykacje, np.: „Ku czci Jerzego Jakubowskiego, właściciela ziemskiego, zamordowanego strzałem w tył głowy przez Rosjan w czasie masakry jeńców wojennych w Katyniu w Rosji – żona Urszula, synowie Andrzej i Marek; Zamordowanym w Ravensbruck oficerom. Maria B. Korewa. USA; Ku pamięci Ojca Antoniego Basińskiego, Naczelnika Wydziału Ogólnego w Liceum Krzemienieckim, więźnia łagrów sowieckich podczas II wojny światowej, zmarłego w drodze do Armii gen. Andersa – synowie Józef, Zbigniew i Jerzy Basińscy; Kornel i Helena Krzeczunowiczowie z okazji Złotych Godów; Pamięci inż. górn. Adama Kucharzewskiego, rozstrzelanego przez Niemców 7.3.1944.”
Ci fundatorzy zdawali sobie sprawę z tego, że istnienie Biblioteki Polskiej jest zagrożone. Kiedy więc pojawiła się nadzieja, że uzyska ona na stałe pomieszczenia w POSK-u, a jej przyszłość będzie zapewniona, ludzie z całego świata przesyłali pieniądze, aby ją odpowiednio uposażyć.
Wystawa będzie prezentować bardzo krótki rys historyczny od momentu pojawienia się idei do momentu, kiedy wprowadzają się lokatorzy do POSK-u. Jednym z nich była właśnie Biblioteka Polska. Druga część wystawy prezentować będzie Kolekcję Polskiej Sztuki Współczesnej POSK-u.
– W tej wspólnej akcji na rzecz powstania POSKu wzięli udział także artyści – malarze, zorganizowani w Zrzeszeniu Polskich Artystów Plastyków w Wielkiej Brytanii. Włączyli się z tym, co mieli najlepszego, czyli ze swoimi dziełami. Organizatorką akcji była dr Halina Sukiennicka, pomagała jej Janina Baranowska. Kolekcja została ofiarowana z okazji 25-lecia Biblioteki w siedzibie i POSKu, i Biblioteki przy 9, Princes Gardens. Do prac nad tą częścią wystawy zaprosiłam prof. Jana Sienkiewicza – znakomitego znawcę malarstwa emigracyjnego – wyjaśniła Kurator, przed którą czas twórczej i wytężonej pracy. Niezwykle miło będzie odkurzyć wspomnienia o tym, z czego dzisiaj korzystają nowe pokolenia i czego by nie było, gdyby nie ofiarność ludzi.
Tekst: Małgorzata Bugaj-Martynowska