W sobotę 25 stycznia odbędzie się 43. Bal Polski. Goście balowi zjadą się do InterContinental London Park Lane, gdzie będzie czekała na nich nie tylko wspaniała zabawa przy dźwiękach zespołu „Promusic”, rodem z Lublina, ale również atrakcyjne fanty, kasyno i aukcje. Aby tradycji stało się zadość, Bal rozpocznie się polonezem, do którego poprowadzą „Mazury”.
Komitet Balu, w składzie Ewa Butryn – przewodnicząca, od ponad 11 lat związana z pracą na rzecz Balu, oraz Marlena Anderson, Misia Hewanicka, Aleksandra Łaska, Anna Lichtarowicz-Piesakowska i Małgorzata Zoric, w tym roku jako temat Balu wybrał 650-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Z tego powodu patronat nad imprezą oprócz Witolda Sobkowa – ambasadora RP w Wielkiej Brytanii objął także profesor Wojciech Nowak, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Wszyscy członkowie Komitetu jednogłośnie zaakceptowali zasugerowany przeze mnie temat Balu, bo przecież to najlepsza uczelnia w Polsce, z której jesteśmy dumni – powiedziała Ewa Butryn. Marlena Anderson dodała, że cząstka uniwersytetu – Polski Ośrodek Naukowy UJ znajduje się także w Londynie.
Wsparcie najcenniejsze działanie
Instytucji, które potrzebują wsparcia jest wiele. Jednak nie wszystkim można pomóc; po prostu brakuje środków. Nie warto też dzielić „włosa na czworo”, bo najważniejsze jest aby pomoc przyczyniała się do konkretnych, radykalnych zmian. Dlatego w każdym roku trzeba dokonać trudnego wyboru popartego wielogodzinnymi dyskusjami. Podjęte decyzje, nigdy nie należą do łatwych, ale w przekonaniu organizatorek Balu – ich wybór jest trafny. Tak było i tym razem. Spotykały się wielokrotnie, rozmawiały, rozważały propozycje, aż wreszcie wybrano dwa cele, na który zostanie przekazany dochód z przedsięwzięcia.
Pierwszym z nich jest Fundacja Anny Dymnej „Mimo wszystko”, która niesie wsparcie osobom niepełnosprawnym intelektualnie. To właśnie dla nich Fundacja prowadzi Warsztaty Terapii Artystycznej, „Teatr Radwanek” oraz współorganizuje Ogólnopolski Festiwal Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”. Fundacja pomaga osobom dorosłym i dzieciom. Dzięki pracy Anny Dymnej, jej podopieczni zyskują możliwość realizacji swoich marzeń. Fundacja jest współorganizatorem m.in. Festiwalu Zaczarowanej Piosenki im. Marka Grechuty, Ogólnopolskich Dni Integracji „Zwyciężać Mimo Wszystko”, czy „Każdy ma swoje Kilimandżaro”.– Naszym zdaniem należy mówić o osobach niepełnosprawnych intelektualnie, bo przecież one też mają prawo do tego by móc cieszyć się życiem. Anna Dymna jest w pełni oddana swojej pracy, przyjęła także zaproszenie na nasz Bal, którego będzie gościem honorowym – podkreślała przewodnicza Komitetu.
Tylko zadzwonisz…
Drugi cel będzie zrealizowany na Wyspach i dotyczy mieszkańców Wysp, przybyszy z UE. Pomoc przeznaczona w tym kierunku będzie stanowiła zielone światło dla tych, którzy na wsparcie i zrozumienie nie mogą liczyć na gruncie swojej rodziny, czy bliskich, z którymi idą przez życie, a wręcz przeciwnie – z tego powodu są skazani na szukanie zrozumienia na zewnątrz. Komitet zadecydował, aby część zebranych funduszy została przeznaczona na Polski Telefon Zaufania dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Dzięki telefonowi, Polacy doświadczający przemocy w swojej rodzinie będą mogli w swoim ojczystym języku porozmawiać o swoich problemami oraz uzyskać informacje, które pomogą zmienić im ich życiową sytuację. Telefon zaufania przeznaczony będzie dla Polaków mieszkających w Cheshire, ale będą mogły korzystać z niego również inne osoby, które po wybraniu numeru będą kierowane do odpowiednich placówek. Ewa Butryn mówiła, że pilotażowy projekt realizowany jest przez organizację charytatywną Cheshire Without Abuse oraz Ewę Wilcock, która jest autorką strony „Nowe życie bez przemocy”. Dzięki niemu będzie można określić skalę przemocy wśród społeczności polskiej na Wyspach.
– W większości przypadków ofiarami przemocy są Polki, ale zdarzają się też mężczyźni. Nie jest to problem popularny, ale ważny. Do Wielkiej Brytanii przyjeżdża wiele polskich rodzin, które nie mówią po angielsku. Dlatego chcemy pomóc opłacić polski telefon zaufania, aby bez obaw, czy zostaną zrozumiane, mogły zgłaszać się po pomoc osoby polskojęzyczne – wyjaśniła główna gospodyni Balu.
Nagrody jak marzenia
Praca nad Balem jest procesem długim i pracochłonnym. Należy zadbać o każdy szczegół, bo tylko w ten sposób można osiągnąć sukces i środki na niesienie pomocy. Doskonale wiedzą o tym organizatorki przedsięwzięcia, dlatego z roku na rok dbają pieczołowicie o to, aby nagrody były atrakcyjne, a wśród nich nie zabrakło pereł dla prawdziwych koneserów. W takiej sytuacji nie może zbraknąć odpowiedniej oprawy, którą z pewnością zagwarantuje Hugh Edmeades główny licytator domu aukcyjnego Christies.
Inicjatywę Balu poparła Barbara Kaczmarowska-Hamilton, która zgodziła się namalować portret jednego z balowiczów. Jedną z nagród będzie herbatka z rektorem Uniwersytetu w Cambridge, Profesorem Sir Leszkiem Borysiewiczem i jego małżonką Lady Gwen Borysiewicz.
Perłą wieczoru, będzie antyczny drzeworyt z 1939 r. namalowany przez Stanisława Raczyńskiego, którego dzieła są niezwykłą rzadkością. Drzeworyt został podarowany przez Annę Paszke z Lublina.
Ponadto wśród nagród znalazły się między innymi: dzieła ceramiczne Agnieszki Parys-Kozak, biżuteria Basi Zarzyckiej oraz obraz-wizja Uniwersytetu Jagiellońskiego, namalowany na specjalne zamówienie Komitetu, przez Marcina Rogala.
Udział w Balu Polskim, to niewątpliwie gwarancja niecodziennego doświadczenia, możliwość poznania ludzi, którzy obdarzeni są pięknymi cechami i talentami oraz wysokim współczynnikiem empatii, dla których pomaganie innym, jest sprawą oczywistą, stanowiącą wartość nadrzędną.
W roku ubiegłym dzięki zaangażowaniu kilku pań – tychże gospodyń Balu, udało się pozyskać imponującą kwotę ponad 30 tysięcy funtów, które zasiliły konto The Alina Fundation. Za te fundusze zostali zakupione pompy, respiratory, specjalistyczne materace i wiele innych rzeczy, które dotarły do chorych dzieci.
Ważne aby wrażliwością na krzywdę innych zarażać wokół siebie ludzi.
Ile uda się zebrać w tym roku funduszy na Balu…? Wszystko zależy od Państwa. Osoby, które potrzebują wsparcia, są wokół nas. Dzięki takim ludziom, jak gospodynie Balu Polskiego – ta pomoc ma szansę dotrzeć właśnie do tych osób.
Satysfakcja z niesienia pomocy bywa ogromna, kto tego nie doświadczył, niech odważny się spróbować. Niebezpieczeństwo jednak tkwi w tym, że nie można przestać…, ale na takie niebezpieczeństwa z czystym sumieniem można narażać siebie i innych.
Brawo dla Komitetu! Przede wszystkim za to, że z powodzeniem udaje się mu kontynuować 43-letnią polską tradycję na Wyspach.
Tekst i fot.: Małgorzata Bugaj-Martynowska