08 stycznia 2014, 11:35 | Autor: Elżbieta Sobolewska
Płody dowcipu Wybickiego

„Dramaty Józefa Wybickiego”. Tytuł i pojemność zwiastują rzecz pokaźnej rangi. I rzeczywiście, jest to efekt podjęcia dużego wyzwania; wydawnictwo, w pewnej mierze, również fascynujące. Bo co my wiemy o Józefie Wybickim? W jego rodzinnym dworze w Będominie na Kaszubach mieści się dzisiaj Muzeum Hymnu Narodowego. Dzięki kilku frazom wszedł do kultury i na zawsze w niej pozostanie. A był oczywiście jedną z bardziej wyrazistych postaci swoich czasów. Byle kto, tak by w dziejach nie awansował.

Poza swoją aktywnością polityczną, społeczną, etc. pisał również dramaty. Komedie, też opery, rzadziej tragedie. Nie jest również postacią, której losom i dziejom twórczym nie poświęcono w przeszłości licznej dosyć uwagi. Był wydawany, archiwizowany. Ta praca jest jednak najpełniejszą i pierwszą, która zbiera dramatyczny dorobek Józefa Wybickiego. I czyni to w sposób zasługujący na podziw, gdyż nad wyraz pieczołowity i inteligentny. Przybliża autora naszym czasom. Poddany woli zwykłych przypisów, a więc pewnej obróbce, odżywa w naszej erze i nadal ma w niej coś do powiedzenia.

Nad edycją dramatów pracowali absolwenci gdańskiej polonistyki. Zespół tworzyli: Paweł Chmielewski, Joanna Glaza, Anna Krokosz, Tomasz Krzemiński, Agata Lange, Dagmara Peplińska i Marek Richert. Ich prace magisterskie, pisane pod kierunkiem prof. Ireny Kadulskiej, stały się przyczynkiem powstania niniejszego wydawnictwa, w nim zostały sfinalizowane. Przygotowane według zasad współczesnego edytorstwa zawiera słownik urzędów i godności czy słownik postaci historycznych, które np. w tragedii „Zygmunt August” występują. Studenci, potem absolwenci, bo pracowali nad tym projektem dwa lata po ukończeniu studiów, opisali każdy pojedynczy egzemplarz dramatów, który zachował się w bibliotekach w Polsce. Porównali wszystkie egzemplarze, zapisali różnice. Z wprowadzenia do lektury, autorstwa Ireny Kadulskiej:

„W toku pracy towarzyszyła Zespołowi intencja przygotowania edycji na rok 2012, w którym przypadała 190. rocznica śmierci Józefa Wybickiego i 215 rocznica powstania hymnu narodowego. Jednak prace nad edycją przedłużyły się”.

Jaśnie Oświecony Mości Książę

Pisał:

„Do J.O. Książęcia JMCI Stanisława Poniatowskiego Generała Lejtnanta Wojsk Koronnych, Szefa Gwardii Pieszej Koronnej, Orderów Polskich i Ś. Andrzeja Kawalera

Słusznie sławny wieku naszego poeta żalił się na rymotwórcę, iż podły interes za cel rymotwórstwa mając, sam w swych listach wyznał: Paupertas impulit audax, ut versus facerem. Dzięki wiekom i panowaniu mądremu, pod którym żyjemy, że szlachetniejszy dziś powód, bo miłość nauk i Ojczyzny piórem Krasickich, Naruszewiczów i Trembeckich rządzi. Tym gdy duchem i ja około mego pracowałem dzieła, ufam, że z niego wysokiej doskonałości i obywatelstwu Jaśnie Oświeconego Pana miłą niosę ofiarę. A jeżeli chociaż Virgiliusz, król rymotwórców łacińskich, wielkiego przecie Mecenasa wsparciu swe poruczał dzieła, słuszniej ja pod powagą Waszej Książęcej Mości, tak wysokie miejsce w Rzeczypospolitej tej naszej i uczonych posiadającemu, składam płód słaby dowcipu mego. Zasłaniaj Wasza Księcia Mość i wspieraj ochoczych do nauk, wszak je sam kochasz, wszak ich użyteczność i potrzebę czujesz w Narodzie. Zaszczycaj, Wasza Księcia Mość, tym szczególniej dobrowolnością swoją tego, który tylu obowiązany łaskami zna się być z najwierniejszych.

J.O.W. Xci Mości
Najniższy sługa Józefa Wybicki”

Przesłał do Poniatowskiego, bratanka Stanisława Augusta, tekst swego pierwszego dramatu. Cytował, jak tłumaczą przypisy: list Horacego do Tyberiusza Nerona, w którym pisał „zuchwała bieda zmusiła mnie, abym pisał wiersze”. Mecenas, to nazwisko jakie nosił opiekun Wergiliusza. Wytłumaczone zostaje także słowo „poruczać” czyli powierzać, oddać w czyjeś ręce, polecić komuś. A „dowcip” znaczy tutaj talent, zdolności.

Edmund Rabowicz pisał: „Z pochodzenia i wychowania był Pomorzaninem, pierwszym liczącym się literatem-szlachcicem, którego wydały szczere piaski kaszubskie”. Był drugim synem Piotra, herbu Rogala, sędziego ziemskiego powiatu mirachowskiego i Konstancji z Lniskich, herbu Ostoja, z rodu zasiedziałego na Pomorzu Gdańskim. „W swoich pamiętnikach Józef przypomina swych antenatów, poczynając od rycerskiego przodka rodu Wyben z Danii, który za zasługi w służbie Zygmunta Augusta otrzymał dobra na Pomorzu, gdzie osiadł około 1549 roku. (…) Pierwsza ważna przymiarka do  doskonalenia pióra dramaturga łączy się z początkiem 1780 roku, gdy Wybicki gościł w Lidzbarku Warmińskim u Ignacego Krasickiego. Jak wspomniano, prosił poetę – literackiego patrona młodych radykałów o konsultację w sprawie twórczości dramatycznej. (…) Krasicki dopisał niewielki fragment do przygotowanego wcześniej rękopisu tragedii ‘Zygmunt August’, przedstawiającej konflikt monarchy z możnowładcami polskimi”.

Marek Richert, we wstępie do swojej pracy magisterskiej, między innymi napisał: „Wybicki uświadamia (…) ambiwalencję, jaka drzemie w instytucji sejmu – z jednej strony namiastki demokracji, a więc także wolności swobód – z drugiej narzędzia w ręku jednej grupy społecznej, służące do zniewolenia monarchy i całego narodu”.

Pozostawił rękopisy i wielość wydań swoich dramatów. Nigdy dotąd nie zebranych w jednym dziele. Tak solidnie i współcześnie opisanych, iż dla uważnego czytelnika wszystko jest nie tylko jasne, co nawet odkrywcze, zwyczajnie interesujące. Już sam fakt, że Józef Wybicki, w przypadku „Zygmunta Augusta”, pierwszej swojej sztuki, uczynił rzecz z pozoru dziwną i mało sensowną. Antydatował jej premierowe wydanie, aby nie został nazwany autorem, który komentuje bieżące wydarzenia polskiej polityki. Jak pisze we wprowadzeniu do lektury dramatów prof. Irena Kadulska, przekazywał je do druku w latach 1781-1791. Kadulska przywołuje badacza twórczości i postaci Józefa Wybickiego, Romana Kaletę, który pisał, że już w roku 1779, pierwsza redakcja tragedii była gotowa do druku, została jednak poddana autorskim korektom. W tym roku, Wybicki przesłał dedykację księciu Stanisławowi Poniatowskiemu i pracował nad tekstem z samym Krasickim. Oddał go do druku w 1783 roku, ale na karcie tytułowej widnieje data wcześniejsza – 1779. Z kolei inny jeszcze autor, który badał autora hymnu, Edmund Rabowicz, wiąże fakt antydatowania z intencją autora, „by sensu dramatu nie odnoszono jedynie do świeżych wydarzeń dwu ostatnich sejmów, lecz traktowano go jako krytyczną analizę przyczyn słabości kraju i zaakcentowania roli, jaką pełnili w nim światli monarchowie”. Dramaty Wybickiego są okazją do odkrycia, bądź potwierdzenia niewygodnej myśli, że wbrew naszym usilnym staraniom, niewiele się w mechanizmach tego świata zmienia.

Nie czuł pokusy zyskania sławy jako ten, który siecze aluzją, odnoszącą się do aktualnych sporów. Ta ambicja niemal nieznana jest sztuce współczesnej. Każda kontrowersja, puszczona w obieg plotka, dorobiona gęba skandalu, coraz więcej autorowi swemu przysparza apanaży.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_