W ostatnią niedzielę w blasku świateł Piccadilly, z widokiem na Wellington Arch i Hyde Park Corner blisko dwieście par zmierzało do sali balowej hotelu InterContinental London przy Park Lane.
Eleganckie panie w pięknych wieczorowych sukniach, jedne w skromnych, inne w strojnych, a nawet egzotycznych. Szykowni panowie, wszyscy bez wyjątku w muszce i smokingu. Starsi i młodsi, mieszkańcy Londynu i ci, co przyjechali za daleka. Przedstawiciele różnych grup i organizacji. Słowem, towarzystwo barwne i różnorodne. Jest jednak coś, co ich łączy: język, kultura i kraj pochodzenia, tak daleki i tak bliski zarazem, a także cel tego pochodu – 43. Bal Polski.
Bal Polski, dawniej Bal Emigracji, to jak zapewniają organizatorzy to „najbardziej prestiżowe wydarzenie kulturalno-towarzyskim, integrujące środowisko polskie w Wielkiej Brytanii.”
W tym roku wieczór zaczął się tradycyjnie, tak samo jak od czterdziestu trzech lat – od poloneza. Korowód par przeszedł przez wystawne, hotelowe wnętrza, aby na koniec zasiąść przy okrągłych stołach wśród znakomitych gości: ambasadora RP Witolda Sobkowa, Dariusza Łaski, zastępcy szefa placówki w Londynie, Ireneusza Truszkowskiego, konsula generalnego, Tadeusz Stencela, prezesa Zjednoczenia Polskiego, doktora Jerzy Skucińskiego, reprezentującego rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Ewy Wilcock, założycielki strony internetowej „Nowe życie bez przemocy” i ‘last but not the least’ Anny Dymnej, znakomitej aktorki filmowej i teatralnej – zarazem założycielki Fundacji „Mimo wszystko”.To the Queen and the President
Wieczór poprowadzili: Maja Lewis i Hugh Edmeades.
– Mam dzisiaj olbrzymią przyjemność powitać państwa na już czterdziestym trzecim Balu Polskim upamiętniającym Wielki Jubileusz 650-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego – mówiła do zgromadzonych Maja Lewis. Konferansjerzy witali gości honorowych, sponsorów i patronów medialnych.
Następnie miało miejsce oficjalne otwarcie balu i wzniesienie toastu przez ambasadora i prezesa Zjednoczenia. Ambasador zgodnie z przyjętym protokołem wzniósł toast za królową brytyjską, natomiast prezes ZPwWB – za prezydenta Rzeczypospolitej.– 18 grudnia ubiegłego roku Senat Polski ogłosił 2014 rokiem Wielkiego Jubileuszu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dlatego nasz dzisiejszy bal upamiętnia ten wspaniały jubileusz. Pragnę dodać, że fundusze zebrane na dzisiejszym balu będą przekazane na rzecz Fundacji „Mimo wszystko” oraz na założenie polskojęzycznej linii zaufania dla ofiar przemocy domowej na terenie Wielkiej Brytanii – mówiła dalej Lewis, po czym nastąpiło przedstawienie szczegółowego programu balu wraz z jego wszystkimi atrakcjami.
– Ten moment zaskoczył mnie całkowicie, absolutnie nie miałam o tym pojęcia i nie wiem, co mam powiedzieć, ale jestem bardzo wdzięczna, że praca, jaka została powierzona komitetowi została doceniona i mam nadzieję, że jak co roku będą państwo hojni i wesprzecie cele charytatywne, na które chcemy przeznaczyć dochód z tego balu – mówiła wzruszona przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego.
Po życzeniach wspaniałej zabawy na scenie pojawiła się grupa folklorystyczna Mazury, która wykonała poloneza. Uroczy obraz uśmiechniętych tancerek w dawnych, tradycyjnych sukniach oraz dumnych tancerzy w szlacheckich strojach, z szablami u kontusza, przywodził na myśl czasy „Trylogii” Sienkiewicza …kiedy Polska sięgała od morza do morza i w części balowiczów wzbudził nostalgiczne refleksje. Pokaz był wspaniałym widowiskiem i jednocześnie silnym polskim akcentem. Po występie przypomniano, że zespół Mazury również obchodzi swój jubileusz 65-lecia i że będzie można go wkrótce zobaczyć w Queen Elizabeth Hall.Tymczasem kelnerzy, uwijając się jak mrówki, zaczęli roznosić przystawki i w ciepłej, wręcz biesiadnej atmosferze zaczęła się kolacja.
Nie będę długo mówić, bo nastrój nie jest do tego…
Ludzie postępują nierozumnie, nielogicznie i samolubnie.
Kochaj ich, mimo wszystko.
Jeżeli czynisz dobro, oskarżą Cię o egocentryzm.
Czyń dobro, mimo wszystko.
Jeśli odnosisz sukcesy, zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Odnoś sukcesy, mimo wszystko.
(…)
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują Twojej pomocy, mogą Cię jednak zaatakować, że im pomagasz.
Pomagaj mimo wszystko.
Natomiast goście z zacięciem hazardowym mogli spróbować szczęścia w kasynie. Cel szczytny, więc można było trochę zaryzykować, obstawiając czerwone lub czarne – w końcu każdy kolor wygrywał.
Wreszcie przyszedł moment, na który wszyscy czekali – pierwszy walc, po którym przyszedł czas na właściwą zabawę. Zespół Promusic grał znane polskie i światowe przeboje, a goście mogli dać upust swoim iście karnawałowym emocjom i wykazać się umiejętnościami tanecznymi. Piruetom, obrotom i innym bardziej wyszukanym figurom nie było końca. W tańcu wszyscy byli równi. Stanowisko, wykształcenie czy wartość sukni przestały mieć znaczenie. Na ten krótki moment wszyscy byli po prostu Polakami połączonymi radością zabawy i chęcią pomagania.Nie wypada nie być
Wśród tańczącego tłumu znalazł się między innymi radca-minister Dariusz Łaska. W balu uczestniczył trzeci rok z rzędu. – Odkąd jestem w Londynie, przychodzę co roku – wyznał. – Uważam, że Bal Polski jest wspaniałym przykładem jaką transformację przeszła polska społeczność w ostatniej dekadzie. Obecni na sali są w 80% młodymi ludźmi, koło trzydziestki, mających swoje firmy, którzy tutaj skończyli studia, którzy pracują w City, którzy angażują się w sprawy społeczne. Dzięki grupie zapalonych społeczników i Komitetowi organizacyjnemu i wspaniałym ludziom dobrego serca, którzy są sponsorami Balu, udało się stworzyć coś wspaniałego – wydarzenie o charakterze towarzyskim, na którym nie wypada nie być, a z drugiej strony projekt, przy okazji którego zbieramy pieniądze dla potrzebujących wsparcia ze strony tych, którym się powiodło. Tańczymy dla fundacji Anny Dymnej, ale też tańczymy dla organizacji, która ma wspierać rodziny emigrantów, które są dotknięte patologią. To jest świetna mieszanka dobroci ludzkiej, wspaniałomyślności i chęci do dobrej zabawy – tłumaczył zastępca ambasadora.
Polska przeszłość i przyszłość na emigracji
Zapytaliśmy też reprezentantów młodej Polonii o wrażenia. Jerzy Byczyński, prezes Partiae Fidelis – Stowarzyszenia Młodzieży Patriotycznej w Wielkiej Brytanii był na balu po raz pierwszy. – Jestem już tutaj w Anglii od 5 lat, wiele słyszałem o balu, ale studia i praca nigdy nie pozwoliły mi tu dotrzeć – tłumaczył. – Każde takie wydarzenie, które jednoczy Polonię i podnosi nasz prestiż, jest bardzo ważne. Szczególnie w tych czasach, kiedy zdarza się usłyszeć antypolskie wypowiedzi, musimy stać za sobą murem. Jakiekolwiek mamy poglądy, kimkolwiek jesteśmy tutaj, czymkolwiek się zajmujemy, powinniśmy się spotykać. Taki bal pokazuje, że jesteśmy silną grupą, z którą należy się liczyć, że mamy tutaj swoją przeszłość, teraźniejszość i wspólnie budujemy przyszłość – dodał.
Wstępnie szacuje się, że podczas balu udało się zebrać ponad 25 tysięcy funtów. – Na oficjalne dane musimy jeszcze trochę zaczekać, ponieważ nie mamy jeszcze wszystkich przelewów i rachunków – tłumaczy Ewa Butryn. – Jestem bardzo zadowolona z balu, dostałam wiele pozytywnych komentarzy na jego temat. Osobiście bardzo się cieszę, że ten bal miał taki krakowski wydźwięk, ze względu na to, że sama pochodzę z Krakowa. Wiodącym tematem był jubileusz UJ i wspierałyśmy fundację Anny Dymnej, która jest blisko związana z moim rodzinnym miastem. Jest to dla mnie wielka radość.– dodała.
Komitetowi Organizacyjnemu Balu, w składzie Ewa Butryn (przewodnicząca), Marlena Anderson, Misia Hewanicka, Aleksandra Łaska, Anna Lichtarowicz-Piesakowska i Małgorzata Zoric (skarbnik), laureatkom tegorocznej Honorowej Nagrody Dziennika Polskiego, należą się szczególne podziękowania i gratulacje. – Największą nagrodą dla mnie jest to, jak widzę świetnie bawiących się gości, dzięki czemu czuję, że nasza ciężka praca ma sens – podsumowuje przewodnicząca.
Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska