Obchody jubileuszu w pełni. W ubiegły weekend odbyła się zaledwie część uroczystości 60-lecia Polskiej Szkoły Sobotniej im. Mikołaja Reja na Chiswicku. W niedzielę 18 maja mogliśmy uczestniczyć w prawdziwej „katolickiej dyskotece” z biskupem Antonim Długoszem, obejrzeć wystawę, zaprezentowaną przy Kościele Garnizonowym św. Andrzeja Boboli, porozmawiać z nauczycielami, którzy kilkadziesiąt lat temu, jako pierwsi rozpoczynali swoją pracę w placówce, absolwentami, którzy z łezką w oku oglądali fotosy z wystawy oraz posłuchać programu artystycznego przygotowanego przez uczniów, często również potomków, pierwszych absolwentów szkoły.
Ambasadorom polskości na Wyspach – nauczycielom szkoły na Chiswicku – Aleksandra Podhorodecka prezes PMS wręczyła Złote Odznaki PMS.
Był też polonez w wykonaniu najmłodszych uczniów placówki, którzy w progi szkoły wstąpili niedawno i oprócz zgłębiania wiedzy z języka ojczystego, polskiej historii, geografii i przede wszystkim kultury, poznają również historię szkoły. Dzieci zachwyciły nie tylko umiejętnością dostojnego chodzonego, ale również i strojami, w które były ubrane. Zdaniem dyrektor szkoły Krystyny Olliffe te kostiumy to prawdziwa perła, która liczy sobie całe pół wieku i służy już kolejnemu pokoleniu polskich dzieci. Zachwyciły również pokazy chemiczne Z. Szydło, prawdziwy spektakl magii, bo właśnie z czarami widowisko kojarzyło się najmłodszym; występ zespołu Dei Trust, Scholii Światło i oczywiście zatańczyły Mazury. Tym razem w dorosłym składzie, chociaż w szeregach zespołu od lat jest wielu uczniów ze szkoły im. Mikołaja Reja.
To dopiero początek…
Przed nami uroczysty obiad, który odbędzie się w niedzielę 25 maja w Sali Malinowej POSK-u i bal, wyznaczony na 14 czerwca. W planach jest także wydanie albumu, upamiętniającego te szczególne chwile oraz Jednodniówka, z którą będzie można się zapoznać już od soboty 24 maja.
– Pracuję z dziećmi ponad 30 lat… Nowi rodzice, którzy przychodzą do szkoły przynoszą z sobą nowe pomysły i nowe spojrzenie na placówkę. Mają też inne wymagania i oczekiwania. W związku z tym starsze pokolenie Polaków, których dzieci uczęszczały do placówki, dzisiaj to już dziadkowie, którzy przyprowadzają do niej swoje wnuki, czasami obawiają się, że mogą zostać zepchnięci na drugi plan, bo nowa Polonia mówi płynnie po polsku i ma bogatszy zasób słów.
Uważam, jednak, że sytuacja jest bardzo płynna i szybko się zmienia, bo te dzieci, które jeszcze nie tak dawno mówiły pięknie po polsku, zaczynają kaleczyć język i zaczyna brakować im słów podczas wypowiedzi. I tu ważna rola spoczywa także na rodzicach, by prowadzili z dziećmi rozmowy w języku polskim i poświęcali im więcej czasu np. na pomoc w odrabianiu przez dzieci zadań domowych. W tej kwestii zawsze powtarzam, że bardzo ważną rzeczą jest to, aby praca domowa nie była odrabiana w piątek wieczorem, na ostatnią chwilę przed zajęciami w szkole sobotniej, ale dużo wcześniej – mówiła dyrektor szkoły, która podkreśliła, że jubileusz 60-lecia, to ważne chwile dla wszystkich, którzy byli i są związani z życiem szkoły.– Jesteśmy w komfortowej sytuacji, ponieważ cały czas podtrzymujemy kontakt z osobami, które przez lata pracowały na rzecz placówki. Mam tutaj na myśli Dankę Pniewską, która była pierwszą nauczycielką w szkole na Willesden Green, ale po przejściu na emeryturę przyszła do nas. Jest nadal dla nas niezastąpioną podporą. Kolejną taką osobą jest Andzia Kosicka, której mama przez wiele lat była kierowniczką naszej szkoły i zaszczepiła w swojej córce potrzebę pracy na rzecz takiej organizacji, jaką jest szkoła na Chiswicku.
Za nami wystawa i program artystyczny przygotowany przez dzieci. W ten weekend będzie miał miejsce uroczysty obiad, również będzie dostępna nasza Jednodniówka, w której znalazło się dużo informacji i zdjęć z życia szkoły. Zaplanowaliśmy także wydanie albumu, w którym znajdą się zdjęcia, które można było obejrzeć podczas wystawy. Pragnę jednak przeprosić wszystkich tych, którzy byli związani z życiem szkoły przez te wszystkie lata, a do których z powodu braku aktualnych danych teleadresowych nie udało nam się dotrzeć. Pragniemy im to zrekompensować, zapraszając do zapoznania się z naszą Jednodniówką i albumem, który będzie stanowił część kroniki najważniejszych i najpiękniejszych szkolnych wydarzeń – powiedziała Krystyna Olliffe.
Renata Sejnowicz – nauczycielka z PSS im. Mikołaja Reja mówiła, że była pod wielkim wrażeniem tego, jak wiele osób chciało się przysłużyć swoją charytatywną pracą do tego, aby udało się przygotować tak efektywną całość.
– Scena zbudowana została specjalnie na tą uroczystość. Już od świtu
ojcowie z komitetu ją budowali, a potem rozmontowali po zakończeniu imprezy. Nad wszystkim czuwała Agata Kusiak, nasza pani prezes. Znana jest z tego, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, wszystkie drzwi potrafi otworzyć. Jej córka, Żaneta, powiedziała mi, że rodzice byli już na miejscu od 6.30 rano przygotowując stoiska i scenę.
Przypadła mi rola oprawy mszy św., którą poprowadził biskup Antoni Długosz z Częstochowy, który specjalnie na uroczystość przyjechał z Polski na ten dzień. Ma on przydomek rozśpiewanego biskupa i takim właśnie się zaprezentował. Widać, że uwielbia dzieci i śpiew na chwałę Bożą. Nauczycielki i rodzice sami zgłosili się do mnie wraz z uczniami, aby wziąć udział w wydarzeniu. Bożena Dybowska – wice dyrektor szkoły oraz nauczyciele: Barbara Protheroe, Renata Wojciechowska oraz Robert Wrona podali piękne intencje do modlitwy wiernych. Piękny koncert dały dzieci ze Scholii Światło, za której sukcesami stoi Maria Budzyńska. Nad całością artystyczną naszych uczniów czuwała nasza rozśpiewana pani od muzyki Mariola Dobrenko, a konferansjerkę poprowadził tata jednego z uczniów Robert Wrona. Był polonez i krakowiaczek w wykonaniu najmłodszych klas, a także wesołe piosenki tematycznie o wiośnie i kolorowych kredkach. Klasy starsze, czwarta i szósta zaprezentowały blok śląski z piosenkami o górniku Starzyku oraz odtańczyły trojaka. Finał był wzruszający, Michał Catapano, który jest absolwentem szkoły, a teraz pomaga w młodszych klasach zaśpiewał wraz ze wszystkimi występującymi dziećmi Kraj Rodzinny.
Wystawa przygotowana została przez Renatę Cygan, która nie przespała wiele nocy, zbierając zdjęcia archiwalne, wycinki z prasy, wspomnienia uczniów i absolwentów. Renata mogła, jak zwykle, liczyć na pomoc Joanny Lechockiej w zawieszaniu i aranżacji zdjęć, bo to nie lada wyczyn. Było przecież sześć dwustronicowych tablic – mówiła Renata Sejnowicz.
Niecodzienni goście, niezwykłe przedsięwzięcia…
Dzisiaj szkoła liczy 60 lat i kształci ponad 400 uczniów, ale początki pierwszych lekcji w niej sięgają 1953 roku, kiedy lista polskich dzieci liczyła zaledwie kilka nazwisk. Pierwszą nauczycielką i zarazem kierowniczką szkoły była Maria Krzyżagórska, to pod jej pieczą odbywały się pierwsze lekcje polskości. W rys szkolnej historii wpisał się szereg wydarzeń i szkolnych uroczystości.
Jest się więc czym pochwalić. Nauczyciele, rodzice i uczniowie pamiętają występ uczniów przed księciem Karolem i księżną Camillą, którego celem było przybliżenie książęcej parze naszego kraju i rodzimych tradycji oraz spotkania ze świadkami historii wywózek na Syberię. Wiele emocji wzbudzało też nakręcenie filmu „Ucieczka Rafała”, który został wyróżniony przyznaniem II miejsca na londyńskim Festiwalu Filmów Krótkometrażowych. Jest co wspominać, jest do czego wracać i jest o czym czytać, regularnie i na bieżąco w „Czyżyku” – szkolnej gazetce wydawanej kilka razy do roku, od ponad 45 lat. To właśnie ona zawiera obszerną historię szkoły i kronikę szkolnych przedsięwzięć, które dzisiaj z pewnością mogą stanowić inspirację dla organizatorów nowopowstających szkół. Korzystajmy z doświadczenia najlepszych, to im zawdzięczamy, że polskość na Wyspach pozostaje w nieustającym rozkwicie i od nich czerpiemy motywację do tego, aby w kolejnych pokoleniach Polaków zaczepiać miłość do kraju pochodzenia ich rodziców.
Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska