W niedzielę 18 maja w Sali Windsor Hall przy polskim kościele na Ealingu pod wezwaniem NMP Matki Kościoła odbyło się tradycyjne „święcone” Koła Lwowian. Przybyli na nie licznie lwowiacy oraz sympatycy Koła, Ci którym sprawy polskiego Lwowa leżą głęboko na sercu oraz Ci, dla którym dzieje i losy miasta są bliskie, z racji miejsca pochodzenia ich przodków.
Była okazja do rozmów przy suto zastawionym stole na tematy związane z działalnością organizacji i przede wszystkim na temat wydarzeń, które od kilku miesięcy mają miejsce na Ukrainie. Organizatorzy zadbali o atrakcje dla ciała i ducha, a na deser uradowali wszystkich loterią. Szczęściarzy i nagród nie brakowało…
Spotkanie rozpoczęło się modlitwą, którą poprowadził ks. Dariusz Kwiatkowski, przełożony domu zakonnego z parafii na Ealingu. Ksiądz Dariusz nawiązał do obchodzonej w tym czasie 70. rocznicy Bitwy pod Monte Cassino, dzieląc się z uczestnikami spotkania refleksją na temat reportażu z tej uroczystości, który obejrzał za pośrednictwom mediów. Mówił, że duże wrażenie wywarła na nim obecność brytyjskiego księcia Harrego składającego wieniec i jednocześnie polskiego premiera Donalda Tuska na cmentarzu w Monte Cassino, tak ważnym dla obu narodów miejscu pamięci. – Kilka lat temu miałem okazję być w tym miejscu razem z dr Laskiewicz, muszę przyznać, że obecność w takim miejscu ma dla mnie duże znaczenie – powiedział przełożony domu zakonnego.
Nie można o nim zapomnieć
Londyńskie Koło lwowian to organizacja z tradycjami. Jej początki sięgają roku 1960, a misja od początku powstania organizacji skłaniała się ku wspomaganiu działalności kulturowej i humanitarnej Polaków mieszkających we Lwowie. Zarząd Koła przede wszystkim swoje działania kieruje ku głoszeniu prawdy o tym niegdyś polskim mieście, a także obronie interesów mniejszości polskiej zamieszkałej na Kresach. To właśnie dzięki przyjaciołom polskiego Lwowa – ludziom urodzonym w tym mieście, którzy nie mogli wrócić do zniewolonego systemem komunistycznym kraju – powstała ta organizacja, która dzisiaj sprawuje pieczę m.in. nad dwiema polskimi placówkami edukacyjnymi we Lwowie. Zaliczają się do nich dwie polskie szkoły objęte numerami 10 i 24, w których dzieci uczą się języka polskiego oraz poznają dzieje Polski. Ryszard Żółtaniecki – prezes organizacji mówi, że sytuacja polskich nauczycieli na Ukrainie jest trudna, ale dzięki współpracy z pracownikami z Uniwersytetu Lwowskiego udało się zorganizować dla ponad 200 z nich pomoc w formie ofiarowania im podręczników, które w znacznej mierze przyczyniły się do ułatwienia im pracy w nauczaniu młodego pokolenia. Koło pomogło również harcerzom, właśnie dla nich za pośrednictwem naczelnego zarządu ZHP dla harcerstwa we Lwowie przekazano kwotę 500 funtów.
A tymczasem właśnie ukazał się kolejny biuletyn „Lwów i Kresy”, a w nim same nowości i przepiękny wiersz Hemara „Wnuczka”. Warto sięgnąć po ten kwartalik i jeszcze raz zanurzyć się w zakamarkach i historii miasta, skąd wywodzą się dziadkowie niejednych z nas. Dzięki pracy lwowiaków z Koła historia nie da o sobie zapomnieć…
Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska