Na ścianach Galerii POSK pojawiła się nowa ciekawa kolekcja obrazów. W zeszły weekend odbył się wernisaż wystawy „The Variety of N.”
Joanna Ciechanowska, która po raz kolejny ściągnęła do Wielkiej Brytanii malarski talent z Polski nie szczędziła pochwał dla młodej artystki.
– Natalia Fundowicz-Dziobek jest młodziutka, ma zaledwie 23 lata, a już może się poszczycić niezwykle dojrzałymi, imponującymi pod względem warsztatu i kreatywności pracami – mówiła kierowniczka galerii. Obecnie Natalia jest studentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie –kierunek malarstwo, w pracowni malarstwa prowadzonej przez prof. Teresę Kotkowską-Rzepecką oraz w pracowni rysunku prowadzonej przez dr. Rafała Borcza.
W swoich pracach malarka korzysta z bogatego zasobu różnych technik i sposobów ekspresji. Główną inspiracją zawsze są ludzie – psychologia i filozofia. Każde z płócien przedstawionych w Galerii POSK to inna historia, pomysł, idea. Obrazy są do tego stopnia zróżnicowane, że idąc przez wystawę, ma się nieodparte wrażenie, że jest to zbiór prac kompletnie różnych artystów.
– To wynika z mojej ciekawości i chęci poszukiwania oraz odnajdywania nowych dróg. Nie umiem zatrzymać się nad jednym motywem na dłużej – wyznaje autorka. – Po skończeniu pierwszego roku na akademii, gdzie trzeba było malować realistycznie, poczułam pewną wolność. Zaczęłam odkrywać malarstwo w jego pełnym spektrum. Od abstrakcji, przez zabawy kolorem, po głębokie czernie, które ostatnio mnie trochę pochłonęły.
Głównym, najbardziej wyeksponowanym obrazem, który uderza widzów na samym wejściu jest „Modelka bez głowy”, obraz utrzymany w tonacji stalowych szarości, czerni i różu. Widać na nim nagą kobietę, jednak jej twarz jest zakryta połyskliwą materią. Dreszczyk emocji i pewnego rodzaju niepokój wzbudza rozbryzgnięta różowa farba i takież odblaski na geometrycznych płaszczyznach.
– Historia tego obrazu jest taka, że powstał na zajęciach. Malowaliśmy modelkę z zakrytą głową. Postanowiłam trochę wyjść poza schemat, uwolnić ją i uczynić tę kompozycję bardziej symboliczną – tłumaczy artystka.
Warto nadmienić, że powtarzającym motywem dzieł jest właśnie wolność.
Uwagę przykuwa także tryptyk „ Gest”, przypominający kadry ze starego filmu. – W zasadzie to nie kadry, lecz fotografie – mówi Fundowicz. – Inspiracją do tych prac był album „Artist Model”, zawierających zbiór zdjęć w stylizacji lat 50., a w szczególności intrygujące układy dłoni modelek w różnych pozach, które sobie wykadrowałam, a następnie przelałam na płótno.
Ciekawy jest także wizerunek kruka w intensywnych, karminowych barwach. – Z „Krukiem” było tak, że wszystko zaczęło się od szkicu zwierząt, który robiłam podczas pleneru w Zakopanem. Zwłaszcza ptaki były ciekawym obiektem do rysowania, a przede wszystkim kruki, które, jak się potem dowiedziałam, są jednymi z najbardziej inteligentnych zwierząt. Także powstał zarys, a następnie zaczęłam się bawić formą, dążąc do pewnej syntezy, przy okazji badając dogłębnie charakter tego motywu. A dlaczego w takim kolorze? Myślę, że jest to pewien symbol, próba uwolnienia tytułowego kruka z tej przytłaczającej go czerni – stwierdza autorka.
Podczas otwarcia wystawy pozytywnie zaskoczyli ją licznie przybyli goście oraz pochlebne opinie na temat obrazów. –Było mi bardzo miło porozmawiać z odbiorcami o mojej twórczości, a ich z kolei ciekawiły moje przemyślenia i inspiracje. Ten wieczór dał mi mnóstwo energii do dalszego działania. Zupełnie się tego nie spodziewałam – wspomina.
Następnym razem prace Natalii będzie można zobaczyć w Krakowie na wystawie zbiorowej w Nowej Hucie. Od października ruszają zajęcia na uczelni; w kolejnych latach studiów artystka chciałaby skupić się nad jednym motywem i rozwijać się w tym kierunku. Jej największym marzeniem, aby móc tworzyć, w sposób nieskrepowany i nieograniczony – czyli zawodowo. Przy czym przyznaje, że w realizacji tego marzenia wskazana determinacja i pewna przedsiębiorczość.
– Co roku są organizowane stypendia, które można otrzymać, między innymi stypendium Janiny Kraupe-Świderskiej, do którego zostałam nominowana. Uważam, że jest bardzo dużo możliwości. Do tej pory byłam na wielu akcjach, moje obrazy cieszą się popularnością. Nawet w Polsce uważam, ze nie jest to problem, aby się wypromować i utrzymywać się ze swojej sztuki. Natomiast za granicą spotkałam się z jeszcze większym zainteresowaniem – kwituje.
Zdaniem malarki angielską publiczność charakteryzuje większy szacunek do sztuki.
– Sztuka tutaj jest czymś więcej. To nie tylko biznes, chociaż pewnie konkurencja jest większa. A z drugiej strony na Zachodzie bycie artystą jest zawodem, jak każdy inny – dodaje.
Natalia bywa w Londynie regularnie, dwa, trzy razy do roku. Zdaje sobie sprawę, z tego jakie to miasto ma możliwości, jednak czegoś jej tutaj brakuje
– Tu jest za duży chaos, za dużo się dzieje, wszyscy się spieszą, na nic nigdy nie ma czasu. Na razie nie wyobrażam sobie żadnego innego miejsca na ziemi, w którym mogłabym żyć i tworzyć, niż Kraków. Być może kiedyś za parę lat to się zmienić, ale na pewno będzie jakieś spokojniejsze miejsce. Może Kanada, może Nowa Zelandia – sumuje.
Wystawę można oglądać do 29 sierpnia.
Magdalena Grzymkowska