W ubiegłym tygodniu, 28 października, w Ogrodzie Botanicznym w Edynburgu Fiona Hyslop MPS – Minister Kultury i Spraw Zagranicznych w rządzie Szkocji, ogłosiła przyznanie grantu w wysokości 20.000 funtów, który przeznaczony będzie na budowę pomnika Żołnierza Wojtka w Princes Street Gardens w Edynburgu.
Podczas uroczystości minister podkreślała silne relacje i historyczne związki pomiędzy Szkocją i Polską. – Rząd szkocki dostrzega ogromny wkład polskiej emigracji w życie Szkocji – od Polaków, którzy walczyli razem z nami oraz Niedźwiedziem Wojtkiem w czasie II wojny światowej, aż do czasów współczesnych i „najnowszej fali emigracji”. Polacy, którzy zdecydowali się przybyć do Szkocji i tu żyć i pracować, przywieźli ze sobą więcej, niż tylko umiejętności zawodowe. Mają ogromny wkład w szkocką kulturę i ekonomię. Pragnę, by młodzi Szkoci – także Ci z polskich rodzin, znali historię Żołnierza Wojtka – akcentowała w swoim przemówieniu.
Simon Thompson, prezes Fundacji Wojtek Memorial Trust, nie krył wdzięczności za ten hojny gest.
– Historia Wojtka, która z każdym dniem staje się coraz bardziej znana na całym świecie, przypomina nam nie tylko o silnych historycznych związkach między Polską a Szkocją, ale także o współczesnych relacjach między tymi dwoma narodami. Wojtek jest silnym symbolem tych związków, a także wdzięczności, którą odczuwamy w Szkocji dla wszystkich polskich mężczyzn i kobiet (oraz Niedźwiedzia), którzy walczyli „za wolność naszą i waszą” – powiedział.
W rozmowie z „Dziennikiem Polskim” wyznał także, że minister Hyslop od początku bardzo wspierała działania fundacji.
– Mimo że rząd szkocki w ostatnich miesiącach miał inne, ważne sprawy na głowie! W tym momencie jestem pewien, że dzięki tej pomocy i zaangażowaniu pani minister uda nam się odsłonić monument w przyszłym roku – dodał.
Minister Hyslop środowisko polskie poznała już nieco wcześniej. Marek Straczyński, reprezentujący Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Edynburgu, wspomina wizytę szkockiej polityk w Domu Kombatanta w maju tego roku.
– Na tym spotkaniu, podczas którego spotkały się trzy pokolenia Polonii – weterani, ich dzieci oraz najnowsza emigracja po wejściu Polski do Unii Europejskiej – minister podkreślała zasługi społeczności polskiej w Szkocji. Już wtedy z entuzjazmem wypowiadała się o inicjatywie budowy pomnika – wyznaje Straczyński.
Jesteśmy siłą
Konsul Generalny w Edynburgu Dariusz Adler twierdzi, że jest to duży krok w kierunku zakończenia projektu i wymienia kilka przyczyn, dla których rząd szkocki zdecydował się na przyznanie dotacji na ten cel.
– Po pierwsze duże znaczenie w podjęciu decyzji miały działania organizacji koordynującej projekt, której członkowie byli na bieżąco w kontakcie nie tylko z przedstawicielami rządu i parlamentu szkockiego, ale również Westminsteru. Drugim powodem były bardzo dobre relacje pomiędzy władzami Polski i Szkocji na wielu płaszczyznach współpracy: kulturalnej, społecznej i ekonomicznej. A ponadto w polskiej społeczności bardzo dużo się dzieje i decydenci dostrzegają to, że Polonia jest silną grupą, o której względy polityczne warto zabiegać – tłumaczy i dodaje, że jego zdaniem w najbliższych latach możemy się spodziewać tego, że polskie nazwiska znajdą się wśród przedstawicieli władz lokalnych, a może nawet krajowych.
– Mam nadzieję, że Polacy również zainteresują się projektem i wspomogą finansowo budowę pomnika – sumuje konsul, zdradzając, że rząd polski również deklaruje w najbliższym czasie wesprzeć tę inicjatywę.
Niosąc wieść o Wojtku
Osobą bardzo zaangażowaną w promocję postaci Żołnierza Wojtka jest Mateusz Jarza, dyrektor Polish Art Europe.
– ldea budowy pomnika nawiązuje dialog ze społecznością zamieszkującą Wyspy, promuje dobry wizerunek Polaka w Szkocji i łączy starą Polonię z młodą – mówi.
11 listopada o godzinie 14.00 na Festival Square w Edynburgu rusza projekt przy współpracy z Lothian Buses, o którym wspominała w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” Krystyna Szumelukowa („Tydzień Polski” nr 36, 5-7 września, str. 4).
– Dodatkowo festiwal Play Poland został partnerem i sponsorem Wojtek Memorial Trust. Przygotowaliśmy kolejne pokazy filmu o Wojtku m.in. w kinie Filmhouse, panel dyskusyjny z członkami fundacji oraz kilka innych działań promocyjnych, które wierzymy, przyczynia się do powstania pomnika – donosi Jarza.
Joanna Ulatowska, dyrektor Polskiej Szkoły Sobotniej im. Niedźwiedzia Wojtka w Edynburgu, historię Wojtka poznała, dzięki Aileen Orr, autorki książki o misiu-żołnierzu, której dziadek, który był bardzo związany z żołnierzami 2. Korpusu Polskiego gen. Andersa.
– Ona całe życie poświęciła upamiętnieniu postaci Wojtka i to dzięki jej opowieściom, jest on dla mnie symbolem braterstwa polsko-szkockiego. Paradoksalne w tej historii jest to, że zwierzę, które z natury działa zupełnie instynktownie, przyciągało i jednoczyło te dwa narody. Dlatego także ważne było dla mnie to, aby powołać go na patrona szkoły – opowiada.
Pomnik w Princes Street Gardens jest jej zdaniem szkockim wyrazem podziękowania za udział w II wojnie światowej, a przede wszystkim obronę Wielkiej Brytanii przez polskich żołnierzy.
– Jest to również w pewnym stopniu rekompensata, sposób na złożeniu hołdu, którego nie złożono w 1945 roku, bo, jak wiadomo, Polacy nie zostali zaproszeni do parady zwycięstwa – dodaje.
Dla niej jako nauczycielki ten pomnik to także będzie miejsce, które można wykorzystać do popularnych w Wielkiej Brytanii lekcji terenowych dla dzieci.
– My w naszej szkole organizujemy cyklicznie wydarzenia, podczas których polskie i szkockie dzieci podczas zabawy poznają historię misia, więc edukacja już trwa, ale pomnik może być do niej istotnym przyczynkiem – kwituje dyrektor.
– Mam nadzieję, że gdy pomnik już stanie w ogrodach zamkowych, tysiące spacerowiczów i przechodniów różnych narodowości przystaną na chwilę przy pomniku i zainteresują się tą historią. To niezwykle istotny akcent, szczególnie dla tych najmłodszych pokoleń; polskich dzieci urodzonych w Szkocji, czy też dzieci z polsko-szkockich domów – podsumowuje Anna Ruszel, prezes Polish Professionals Forum w Edynburgu.
Cegiełka do cegiełki
Niezmiennie kontrowersje wzbudza cena pomnika. Całkowity koszt obliczono na 300 tysięcy funtów. Do tej pory łącznie z dotacją rządową udało się zebrać ponad 200 tysięcy.
– Oczywiście takie symbole mają swoją cenę, często niemałą, ale uważamy, iż jest ona warta zapłacenia – mówi szefowa PPF. – Nasza organizacja również wspiera Trust w miarę możliwości. Na przykład, podczas akcji charytatywnej w siedzibie głównej Royal Bank of Scotland i evencie w Chartered Banker Institute w Edynburgu w tym roku udało nam się uzbierać ponad 300 funtów i dzięki temu dorzucić naszą „cegiełkę” pod budowę pomnika. Inaugurowaliśmy też akcje na facebooku „Daj Misiowi Funta”, poprzez którą zachęcamy przyjaciół i członków PPF do wpłaty symbolicznej kwoty £1 na pomnik – wylicza.
– 300 tysięcy funtów – owszem, to jest olbrzymia kwota. Ale ile polskich żołnierzy zginęło za obronę tego kraju! Czy życie ludzkie nie jest tego warte? – pyta retorycznie Izabella Brodzińska, prezes Szkocko-Polskiego Towarzystwa Kulturalnego. – 20 lat temu pewien deweloper chciał zaorać polskie groby i postawić na nich domy mieszkalne. Oczywiście spotkało się to z stanowczym sprzeciwem polskich środowisk, wówczas bardzo pomógł nam ówczesny konsul i na mocy konwencji genewskiej ostatecznie tak się nie stało. Ale myślę, że gdyby kiedykolwiek do tego doszło, to wówczas przynajmniej taka pamiątka po zmarłych zostanie – mówi nie kryjąc wzruszenia.
– Nie przekładałabym tego na pieniądze. To, co ten pomnik może wnieść do relacji polsko-szkockich, jest absolutnie bezcenne – ripostuje dyrektor Ulatowska.
Co z pomnikiem generała?
W grudniu planowane jest powołanie nowego komitetu budowy innego pomnika, który ma stanąć w Edynburgu – pomnika generała Maczka.
– Oba projekty są oczywiście równie ważne i to nie tylko dla Polonii ale w ogóle dla relacji polsko-szkockich. Pomnik generała Maczka jest hołdem dla wielkiego człowieka, który w piękny sposób zapisał się w kartach naszej historii i z pewnością zasługuje na takie upamiętnienie. Jest też jednym z najważniejszych dla nas celów, choć rozmach przedsięwzięcia jest znacznie mniejszy. Tych dwóch projektów nie można porównywać w skali 1:1 – oświadcza konsul Adler.
– Te dwa projekty powstawały w tym samym czasie, jednak po śmierci Lorda Frasera inicjatywa związana z pomnikiem generała Maczka została spowolniona. Obecnie poszukujemy nowego przewodniczącego, który będzie skutecznie lobbował za upamiętnieniem tej wielkiej postaci. Moim osobistym faworytem jest sir Malcolm Rifkind, znany minister w rządzie Margaret Thatcher, ale na razie za wcześnie, żeby powiedzieć coś więcej na ten temat – zapowiada Straczyński.
Tekst: Magdalena Grzymkowska