13 listopada 2014, 12:43 | Autor: Ewa Lewandowska-Tarasiuk
Pięciu z KaMPe…

Jeszcze nie wybrzmiały frazy poezji, tej, która prezentowana była na II Festiwalu Poezji Słowiańskiej w Londynie. To był czas październikowych dni. Kaliope zeszła z Parnasu do nas , by spędzić ze swymi wielbicielami i twórcami poetyckiego słowa niepowtarzalne chwile radości i uniesienia. Spotkaniom poetyckim towarzyszyły wspaniałe seanse artystyczne, w których nie zabrakło też Polihymni i słowa drukowanego. I tak wydane zostały poetyckie tomiki, a w jednym z nich, zatytułowanym  „Pięciu z Kampe” (Wydawnictwo Książkowe IBIS) znalazł się wybór wierszy, których autorami są: Aleksy Wróbel, Dominik Witosz, Frederick Rossakovsky – Lloyd, Tomasz Mielcarek, Tomasz Wybranowski.  Przygotowując jej krótkie opracowanie zawarte w Słowie Wstępnym do tej niezwykłej antologii poetyckiej, pragnę także z Czytelnikami podzielić się moją refleksją i wrażeniami towarzyszącymi lekturze tych fraz poetyckich.

Imponujące okazuje się bogactwo egzystencjalnych znaczeń, które tkwią w tej poezji czyniąc ją zapisem duchowości jej autorów,  zapisem niebanalnym,  udowadniającym , że poetyckość jest także kategorią egzystencjalną. To my zakotwiczeni w życiu  usytuowani jesteśmy w świecie poezji i dzięki niej doświadczamy bogactwa jego sensów, które potrafi wyrazić poeta i dzielić się nimi. Czytelnik podąża tropem poetyckiej frazy, w niej dostrzegając światy swoich myśli i doznań, otwiera na nie swój umysł i serce i w światach tych odnajduje  siebie. Są to światy, w których, jak w wierszach Dominika Witosza,  myśl okaże się niezniszczalna i wieczna, bo słowa gniją rozkładają się wraz z sensem, czy też , jak stwierdzi poeta  w innym wierszu:

                                  zbyt wielu maluje Cię po swojemu

                                  chcąc bym takiego Cię kupił (…)

I tak nierzadko człowiek postrzega  świat , a w nim Boga w takiej palecie barw , które mu odpowiadają, nawet, gdy potrafi stawać się egzekutorem w imię Boże.

Świat tej poezji jest światem wielkich pytań o jego sens, bo nastąpiła w nim atrofia cnoty, jak mówi  Frederick Rossakovsky Lioyd: bogów ośmieszono (…) nawet  popyt na  śmierć zmalał (…) w biegu zgubiliśmy sens i dusze. Względne okazują się prawdy historii, a wszystko to co niegdyś oczywiste i pochodzące z ustaleń i wartościowań wydawałoby się, nienaruszalnych, bo wywodzących się z sacrum,  stanowiło istotę człowieczeństwa, uległo dramatycznemu odwróceniu sensów, niegdyś niepodważalnych. W swej  frazie  Tak oto poeta   konstatuje swój czas:

ludzie obcują z wypikselowanymi awatarami

                                 ucząc się empatii z filmów akcji (…)

Jest tu też  zwykłość i potoczność życia , pokazane w zmysłowości doznań, tych pierwotnych, prostych, jasnych i zrozumiałych, które, można by rzec, z sensoryczną wrażliwością na słowo, potrafi  utrwalić Tomasz Mielcarek  Są więc woda i światło, obraz powodzi i pożar , bród, zaduch miasteczka spowitego żarem słońca, duchotą i smakiem taniego piwa, płynącego z butelek otwieranych zębami tych, którzy je piją. Jest i cmentarz i obraz siedzącej  na cmentarnej ławeczce matki rozmawiającej z kamieniem i… śmierć przyglądającą się im zza drzewa i wreszcie dom, dokąd przychodzi refleksja nad tymi, których już nie ma:

                                  Na zdjęciu stoimy obok siebie,

                                  Z przejęciem spoglądając w obiektyw

                                  Obok nas ci, którzy odeszli, żeby zrobić dla nas miejsce

Autorowi tych słów bliska jest poezja miejsca, jego magii, której ulega on jako wędrowiec i ich światów ,zabierając w tę podróż czytelnika. Ten, podążający  tropem poety narratora, staje się też wiernym uczestnikiem tej wędrówki.

Jest w bogactwie tej poezji zmetaforyzowany świat myśli i uczuć. Są  podejmowane próby, nierzadko imponujące oryginalnością przywoływanych symbolicznych światów, próby nawiązywania dialogów z mądrością mitów czy Pisma Świętego, różnorodnych opowieści, z których wyłania się człowiek jako homo narrator. I to on właśnie, jak Tomasz Wybranowski, staje się poetą tego narracyjnego kunsztu.

I nie może być inaczej, jest bowiem w tej poezji świadomość losu emigranta, jest poczucie własnych korzeni,  baczna obserwacja kierująca w stronę dialogu kultur , który mimo wielu barier jest z uporem nawiązywany .Jest tęsknota,  humor i łzy,  witalność i pasja tworzenia świata wokół, a w nim siebie. Siebie , który kocha i chce być kochany, tak jak we frazach poezji Alka Wróbla. Siebie, który  dopiero uczy się empatii, do którego zwróci się poeta :

                                   Nie wiesz przyjacielu

                                    najważniejszego.

                                   Bo nigdy nie byłeś trędowatym.

Czytając te wiersze pójdziesz,Drogi Czytelniku, tropem słów wielkiego Cypriana, bo to one każą Ci „iść przez uczuć zwariowaną dramę”.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Ewa Lewandowska-Tarasiuk

komentarze (0)

_