11 stycznia 2015, 09:10 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Kupno domu to przygoda

„Nie ma złego czasu na zakup nieruchomości. Okazje są wszędzie, trzeba je tylko znaleźć”, pisze w swojej książce Teresa Krajewska, właścicielka firmy Mój Dom w UK, która kupiła już dla siebie kilka domów w Wielkiej Brytanii, a teraz zachęca do tego innych Polaków.

Teresa Krajewska / Fot. Paweł Słowik
Teresa Krajewska / Fot. Paweł Słowik
To była długa droga, kilka lat poszukiwań, często wymagająca poświęceń, przewartościowania priorytetów, rezygnacji z wielu rzeczy i odmawiania sobie przyjemności. Sama nie mówi jeszcze o sobie, jakoby osiągnęła sukces. Dla niej to dopiero początek.

Zaczęła od małego biura architektonicznego koło Manchesteru zaraz po studiach. Po roku przeniosła się do Londynu i zaczęła pracować dla Foster + Partners. To bardzo prestiżowa firma, spełnienie marzeń każdego architekta, więc na początku była zadowolona. Pracowała ciężko, również po godzinach, po nocach, czasami do 5 rano, czasami w weekendy. Oczywiście – nadgodziny nie były płatne. Po niespełna trzech latach przyszedł czas na zmiany. Decyzję przypieczętowały grupowe zwolnienia w dobie kryzysu ekonomicznego.

– Zwolniono wtedy z biura 400 osób. Ja się „nie załapałam”, ale odeszło wielu moich znajomych. Atmosfera się znacznie pogorszyła i straciłam ochotę na pracę w takim miejscu – wspomina.

Postanowiła otworzyć własną firmę z dużą pomocą ówczesnego chłopaka. Pomysł prosty, ale biznes, szczególnie na Wyspach, intratny: produkcja schodów i balustrad ze stali. Mimo że wcześniej w Polsce przez kilka lat Teresa pomagała mamie w prowadzeniu sklepu, więc miała ogólne pojęcie o przedsiębiorczości na małą skalę, to było dla niej całkiem nowe doświadczenie.

– Kontakt z klientem, negocjowanie cen, księgowość i poczucie odpowiedniości za wszystkie decyzje oraz organizację swojego czasu… Muszę powiedzieć, że po odejściu z korporacji to był szok. Ciężko mi było się przyzwyczaić do tego, że teraz to ja trzymam ster – przyznaje. W międzyczasie cały czas szukała, co chciałaby w życiu robić. – Nawet nieźle mi szło, firma przynosiła zyski, ale to nie była moja pasja. To nie było coś, co chciałabym robić całe życie – dodaje. Wówczas pomyślała, żeby wrócić do architektury i spróbowała czegoś innego: wizualizacje i modelowanie trójwymiarowe. Jednak ta działalność nie rozwinęła się zgodnie z planem. – Ale nie był to czas stracony. Uczestniczyłam wtedy w różnych kursach i sama też dużo czytałam literatury branżowej. Po jednym z wykładów właśnie o nieruchomościach byłam wręcz zafascynowana tematem, ponieważ łączył on wszystkie obszary, które mnie interesowały: architekturę, budownictwo, zagospodarowanie przestrzenne, projektowanie, zarządzanie… Pamiętam, że nie mogłam tej nocy spać – opowiada.

Tak to się zaczęło, kolejne spotkania, szkolenia, pogłębianie wiedzy. – Zaczęłam na poważnie zastanawiać się nad realizacją planu inwestowania w nieruchomości, ale dużo czasu zajmowała mi firma. Często pytałam mojego mentora od nieruchomości, co zrobić, żeby to wszystko pogodzić? Na co on odparł: musisz wybrać, co jest dla ciebie ważniejsze. I wybrałam. Skończyłam z balustradami, skończyłam ostatnie projekty, w tym jeden duży w centrum Londynu i zaczęłam kupować nieruchomości – mówi.

Zaczynała od własnych domów „pod wynajem”, tzw. model buy to let oraz HMO. Zaangażowała się też w prowadzenie wykładów, podczas których dzieliła się swoimi doświadczeniami. – Zaczęli do mnie podchodzić ludzie i pytać się: „nie wiem, co mam zrobić, może byś mi pomogła?” Tak się znalazła moja pierwsza klientka. Miałam też pewne kontakty z inwestorami zza granicy, którzy też mnie prosili o pomoc w nabyciu nieruchomości tu w Anglii. Nie musiałam szukać zapotrzebowania na moje usługi, ono pojawiło się samoistnie. Tak powstała moja obecna firma: Mój Dom w UK – dodaje

Do tej pory jest tak, że nieruchomości bardzo ją inspirują i motywują do działania. – Bez względu na to, czy kupuję dom dla siebie, czy dla kogoś, jestem równie podekscytowana. Oglądanie mieszkania, negocjowanie ceny, konkurowanie z innymi zainteresowanymi – każda nieruchomość to jest dla mnie przygoda i za każdym domem kryje się pewna historia. To jest niezwykle ciekawe – podkreśla.

Biznes oparty na zaufaniu

Firma Mój Dom w UK specjalizuje się w profesjonalnej i kompleksowej pomocy przy zakupie domu lub mieszkania w Wielkiej Brytanii. Oferuje pełen wachlarz usług: od indywidualnej analizy sytuacji nabywcy, przez wybór domu, negocjacje, znalezienie odpowiedniego kredytu, przygotowanie dokumentów, komunikację z prawnikiem, agentem i brokerem, aż po wybór ubezpieczenia, pomoc w remoncie i odbiór kluczy do upragnionego domu. Zajmuje się również wynajmem i zarządzaniem nieruchomością, jeżeli ma ona być inwestycją – szczególnie specjalizuje się w HMO (house in multiple occupation), czyli wynajmowaniu pokoi.

Teresa podczas wykładu Mieszkanicznik
Teresa podczas wykładu Mieszkanicznik

Do tej pory Teresa dla siebie i swoich klientów kupiła nieruchomości o łącznej wartości ponad 2 milionów funtów. To jest biznes oparty w dużej mierze na zaufaniu i relacjach z innymi ludźmi. – Jeden z moich inwestorów nawet nie widział domów, które dla niego kupiłam! Tak to jest – ludzie biznesu są zwykle zajęci. Inaczej jest z osobami prywatnymi. Kupno nieruchomości to dla nich bardzo ważna, życiowa decyzja i oni bardzo przywiązują się do tych miejsc. Podczas całego procesu, często długiego, niepozbawionego problemów, tworzy się między nami dość silna więź emocjonalna. Z wieloma klientami do tej pory mam bardzo dobre relacje. To jest między innymi to, dlaczego podoba mi się ta praca. Ja wychodzę z takiego prostego założenia, że aby coś w życiu osiągnąć, trzeba pomagać innym ludziom. Ten model biznesowy, który wybrałam sobie trochę podświadomie, oparty jest w dużym stopniu na zaufaniu i szczerości – akcentuje.

Równie przyjacielskie jest nastawienie od osób, którym wynajmuje nieruchomości. – Rzecz jasna biorę pod uwagę referencje i ich zarobki, ale przede wszystkim rozmawiam z nimi, staram się ich poznać i trochę zaufać mojej kobiecej intuicji. Czasami wolę nie wynajmować wcale, niż wynająć komukolwiek lub temu, kto zapłaci więcej. Do tej pory nigdy się w tej kwestii nie zawiodłam, nie miałam problemu z lokatorami. I ja zawsze staram się być wobec nich w porządku. Ostatnio usłyszałam od jednego z nich, że to jest miejsce, w którym czuje się jak w domu. To dla mnie wielka satysfakcja – przyznaje Teresa.

Jej osobistym celem, do którego dąży, jest osiągnięcie niezależności finansowej, to jest sytuacji, kiedy dochód bierny, w tym przypadku z wynajmu nieruchomości, jest równoważny lub wyższy niż miesięczne wydatki. – Zawsze mnie na przykład frustrowało, że kobiety muszą wybierać, pomiędzy macierzyństwem a zarabianiem pieniędzy. Uniezależniając się od pracy, zyskujemy coś najcenniejszego, czyli czas, który możemy poświęcić na realizację swoich marzeń i ambicji. Dlatego uważam, że inwestowanie w nieruchomości jest przyszłościowe – stwierdza, przyznając jednocześnie, że prawdopodobnie nawet jeżeli osiągnie tę swobodę finansową, to będzie pracowała dalej. – Ale już nie dlatego, że muszę, bo mam rachunki do zapłacenia, ale dlatego, że chcę. Bo ja lubię pracować – dodaje ze śmiechem.

Każdy zasługuje na dom

„Dom lub mieszkanie to bardzo ważne miejsce dla każdego z nas. Daje poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Przeważnie jest najcenniejszą częścią naszego majątku. Wielu Polaków przyjeżdża do Anglii w celach zarobkowych, po kilku latach okazuje się jednak, że chcą zostać na dłużej. Początkowe plany ulegają zmianie. Zamiast kupna domu w Polsce, planujemy zakup nieruchomości w Anglii. Nie chcemy więcej wynajmować czy mieszkać w pokojach. Pragniemy się wreszcie poczuć jak u siebie w domu”, czytamy w książce Teresy Krajewskiej „Jak kupić pierwszą nieruchomość w UK?” Jest to swoisty podręcznik napisany z myślą o wszystkich osobach, które marzą o własnym domu lub mieszkaniu w Wielkiej Brytanii. Bo zdaniem autorki każdy Polak, który ma stałą pracę i pewne oszczędności może kupić sobie dom. Ale jest kilka czynników odstraszających. – Najczęstszym pytaniem, jakie słyszę, jest: „Od czego zacząć?” Polacy boją się zrobić ten pierwszy krok, potrzebują wskazówek i łatwo przyswajalnej, praktycznej wiedzy na temat kupna nieruchomości w Anglii. Ta książka pozwala zrozumieć, na czym polega cały proces, który różni się znacznie od tego w Polsce – mówi ekspertka.

Okładka E-book-a "Jak kupić pierwszą nieruchomość w UK?"
Okładka E-book-a "Jak kupić pierwszą nieruchomość w UK?"
Pomysł napisania książki narodził się z potrzeby – coraz więcej osób zaczęło Teresie zadawać pytania na ten temat. Aby zaoszczędzić czasu sobie i innym, postanowiła spisać swoje najważniejsze porady. – Pamiętam, jak kilka lat temu, sama szukałam pierwszego domu. Nie wiedziałam, od czego zacząć, gdzie i za ile kupić oraz jak wygląda proces kupna nieruchomości. Wszystko wydawało się bardzo skomplikowane. Zakup pierwszego domu sprawia najwięcej problemów i tak było w moim przypadku. Kupno każdego kolejnego domu jest już łatwiejsze – pisze w poradniku.

Mogę z siebie wiele dać

Choć czasu ma niewiele, Teresa ma szerokie spektrum zainteresowań: gra na fortepianie, śpiewa, wystąpiła nawet w programie „Mam talent”, gdzie przeszła do etapu występu w telewizji, spełniając swoje marzenie o występie przed szerszą publicznością. We wrześniu wybrała się w długą samochodową podróż po Europie: przez Francję, Lazurowe Wybrzeże, Włochy, Dolomity, Chorwację, Słowenię i Austrię – w sumie 5350 km. – To mi dało niepowtarzalne poczucie wolności – wyznaje. W minionym roku udało się jej się też zrealizować marzenie skoku ze spadochronem.

Na nowy rok wyznaczyła sobie długą listę celów i wyzwań, które będą trudne w realizacji i będą wymagały od niej wyjścia z jej strefy komfortu. Jednym z nich będzie nabycie domu, podniesienie jego wartości i sprzedanie z zyskiem. – Właśnie to najbardziej lubię: kupować nieruchomości do remontu, które są zaniedbane, brzydkie, wymagają pracy i uwagi. A czasami wystarczy tylko trochę białej farby, usunięcie starych dywanów i zasłon, by pomieszczenie nabrało nowego blasku – kwituje.

Aż trudno wyjść z podziwu dla wielkiej energii, odwagi i zaradności tej młodej, zaledwie 32-letniej kobiety. Sama jest jednak bardzo skromna. – Nie postrzegam tego jako sukces. Ja po prostu mam rzadką umiejętność dokonywania radykalnych zmian w swoim życiu i jestem w stanie bardzo dużo z siebie dać, jeżeli chcę coś osiągnąć. Jednocześnie staram się cały czas rozwijać, bo widzę, jak dużo jest jeszcze do zrobienia – podsumowuje.

Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_