Mjr Czesław Sawicz „Horski” i kpt Lech Rudziński „Goniec” są ostatnimi, żyjącymi w kraju żołnierzami, którzy walcząc w Brygadzie Wileńskiej, w lipcu 1944 roku, brali udział w walkach o wyzwolenie Wilna. Byli żołnierzami „Łupaszki” i „Ronina”. Będzie można z nimi porozmawiać w najbliższą niedzielę, w polskim domu parafialnym w Brighton.
Celem operacji „Ostra Brama”, opracowanej na rozkaz gen. Bora-Komorowskiego, było wyzwolenie Wilna spod niemieckiej okupacji, ale w taki sposób, by powitać zbliżających się sowietów w roli gospodarzy miasta. Tak się jednak nie stało, polskiemu podziemiu nie udało się samodzielnie przełamać niemieckiego oporu. 17 tysiącom żołnierzy piechoty i artylerii, siłom pancernym i lotnictwu przeciwstawiło się około 10 tysięcy żołnierzy AK, wyłącznie w skali piechoty i kawalerii. Polakom udało się wyzwolić znaczną część Wilna, jednak Niemcy ustąpili ostatecznie dopiero po wkroczeniu sowieckich pancerniaków.
W dalszej kolejności rozwoju wypadków, bolszewizm objawił się w charakterystycznej, pełnej krasie, która do dzisiaj nie wypełniła swego przeznaczenia, trwa i napawa się swoim niegasnącym powodzeniem.
W lipcu 1944, zgodnie z rozkazem Bora-Komorowskiego, oddziały Armii Krajowej podjęły współdziałanie z Armią Czerwoną. Walki o Wilno trwały do 12 lipca. Dwa dni później, Stalin wydał dyrektywę, którą zobowiązywał swoje wojska do rozbrajania „polskich nacjonalistycznych oddziałów” i kierowania ich do obozów przejściowych z myślą wcielenia do podległej mu armii Berlinga albo wywózki w głąb Rosji. Dzieła aresztowania blisko sześciu tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, w tym pułkownika Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” i cichociemnego, majora Teodora Cetysa „Sławę”, krasnoarmiejcy dokonywali pod wodzą gen. Czerniachowskiego. Tego samego, któremu dwa tygodnie temu, współczesna reprezentacja władzy Federacji Rosyjskiej, z putinowskim ambasadorem Andriejewem na czele, niestety bez zakłóceń oddała hołd w polskim Pieniężnie (Warmińsko-Mazurskie), gdzie nadal stoi jego pomnik. W ubiegłych latach, wszelkie obchody w Pieniężnie ku czci tej armii miały swój adekwatny – do poziomu fałszu – komentarz. W maju 2014 roku nieustaleni sprawcy rozbili Czerniachowskiemu tablicę, wymalowali mu krwistoczerwony znak Polski Walczącej oraz przypomnieli, właściwym napisem, kim był i co reprezentował. Jednak w tym roku polska policja w dwójnasób strzegła pomnika i jego oficjeli, zapowiadając reakcję „adekwatną do tego, co się wydarzy”. Nieznanych sprawców – zabrakło.
Między lipcem 1944 roku, a lipcem roku następnego, około 40 tysięcy Polaków z terenów na wschód od Bugu, w większości ludzi związanych lub wspierających konspirację akowską, wywieziono do łagrów (za: www.polishresistance-ak.org/Krzysztof Tochman).
Jeszcze można ich zapytać
„Goniec” i „Horski” urodzili się w tym samym, 1926 roku. Byli więc bardzo młodymi ludźmi, kiedy w 1942 roku składali przysięgę wierności ideałom reprezentowanym przez Armię Krajową. We wrześniu 1943 roku Rudziński przydzielony został do V Brygady Wileńskiej, pod dowództwem majora „Łupaszki”. 1 lutego 1944r. ranny w głowę w bitwie z Niemcami pod Worzianami. Do marca 1944 roku brał udział w akcjach bojowych. Następnie został skierowany do IV Brygady Wileńskiej pod dowództwo porucznika Longina Wojciechowskiego „Ronina”, do 3. plutonu podchorążego Kazimierza Wróblewskiego „Janusza”. W operacji „Ostra Brama” walczył w zgrupowaniu majora Mieczysława Potockiego „Węgielnego”, brał udział w bitwie pod Krawczunami-Nowosiółkami. Uczestnik akcji napadu na pociąg z niemieckim wojskiem, jadącym na front wschodni. Uczestnik walk pod wsią Bołosza, w bitwie z ekspedycją karną SS, mającą na celu pacyfikację wsi wspierających AK. Brał aktywny udział w likwidacji niemieckich posterunków. Osadzony w Miednikach 17 lipca 1944 roku, zbiegł następnego dnia. Ukrywał się w Wilnie. Aresztowany 10 stycznia 1945 r. pod numerem 3 mieszkania na ul. Zarzecznej 1. Ponad miesiąc siedział w sowieckim więzieniu w Wilnie, wywieziony 22 lutego w bydlęcym wagonie, 2 marca 1945 roku trafił do obozu NKWD nr 240, Stalino w Donbasie, na dzisiejszej Ukrainie. Na przełomie kwietnia i maja 1945 roku próbował uciec. Schwytanego poddano torturom. Trybunał Wojenny NKWD skazał go na karę śmierci. Osadzony został w Saratowie, w Donbasie, gdzie karę śmierci zmieniono mu na 25 lat obozu o zaostrzonym rygorze. W listopadzie 1945 roku ucieka. W styczniu, dzięki fałszywym dokumentom, znalazł się w grupie tzw. repatriantów i w transporcie nr 101 dotarł do Polskiej Republiki Ludowej.
Mjr Czesław Aleksander Sawicz również urodził się na Wileńszczyźnie. W latach 1938-1939 był harcerzem 25. drużyny wileńskiej. Członek Szarych Szeregów, od lutego 1942 w Armii Krajowej. Był łącznikiem, zwiadowcą, kolporterem wiadomości i ulotek, następnie żołnierzem V Brygady Wileńskiej i IV Brygady pod dowództwem „Ronina”. Również żołnierz „Węgielnego”. Na polecenie swojego dowódcy, w okolicy miasteczka Komaje (obecnie na Białorusi) miał przejąć dowództwo nad grupą byłych policjantów z Brasławia i przeprowadzić ich przez linię frontu do IV Brygady Armii Krajowej. Przeprowadzenia szesnaściorga uzbrojonych ludzi z rodzinami na czternastu furmankach omal nie przypłacił życiem, pomogła doskonała znajomość języka niemieckiego. Z IV Brygadą brał udział w walkach z oddziałami niemieckich komandosów generała Reinera Stahela pod Krawczunami-Nowosiółkami. Internowany 17 lipca 1944 w Miednikach, wywieziony do Kaługi odmawia złożenia przysięgi na wierność Stalinowi. Zesłany w głąb ZSRS, osadzony został w Sieredniakach. W 1946 roku okazuje się, że jest repatriantem, lecz jeśli wróci tam, gdzie były jego korzenie, będzie musiał stać się obywatelem państwa, które nienawidzi wszystkiego, co sobą reprezentował. Wyjechał na ziemie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
1 marca w Brighton
W intencji niezłomnych modlić będziemy się w kościele św. Marii Magdaleny, o godz. 12.30 – informuje Marek Wierzbicki organizator obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych i założyciel Polskiego Klubu Miłośników Historii. – Następnie w domu parafialnym odbędzie się spotkanie z naszymi gośćmi z Polski, czyli majorem Sawiczem i kpt Rudzińskim. Przyjedzie z nimi także Urszula Zajączkowska, która podczas ostatnich obchodów rocznicy Ostrej Bramy w Wilnie nakręciła krótki film o żołnierzach-łagiernikach, zamierzamy go pokazać, bo najlepiej przemówi kim byli. Liczę na obecność naszych miejscowych weteranów, o ile zdrowie im pozwoli, a więc Zygmunta Tylunasa z dywizji generała Maczka, Jadwigi Musioł, która była sanitariuszką w szpitalu polowym w Palestynie i Janusza Kenta, powstańca warszawskiego. Chciałbym aby się spotkali, bo jedni walczyli na wschodzie, a drudzy na zachodzie, ciekawa byłaby ta konfrontacja – mówi Wierzbicki. Przygotowuje tematyczną wojskową wystawę, a w bufecie będzie czekała świeżo gotowana grochówka. Przyjadą również goście z Londynu i Portsmouth. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie Polaków z Brighton, w końcu Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych zdarza się tylko jeden raz w roku. W Dzienniku za tydzień obszerny reportaż z tego wydarzenia.
Elżbieta Sobolewska