21 kwietnia 2015, 14:30 | Autor: Magdalena Grzymkowska
Polska szklanka do połowy próżna

Konferencja Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie, dedykowana pamięci Prezydenta Kaczorowskiego, o tym jak Polacy są postrzegani w ramach brytyjskiej społeczności poruszyła wiele palących zagadnień. I wywołała debatę, w której starli się entuzjaści i malkontenci idei promowania polskości w Zjednoczonym Królestwie.

O lewej za stołem siedzą: prof. Anita Prażmowska, prof. Jolanta Chwastyk-Kowalska, Wojciech Klas, Agata Błaszczyk, Konrad Jagodziński, Dan Zamoyski, Jan Niechwiadowicz, Jakup Krupa; poniżej z mikrofonem – senator Barbara Borys-Damięcka / fot. Magdalena Grzymkowska
O lewej za stołem siedzą: prof. Anita Prażmowska, prof. Jolanta Chwastyk-Kowalska, Wojciech Klas, Agata Błaszczyk, Konrad Jagodziński, Dan Zamoyski, Jan Niechwiadowicz, Jakup Krupa; poniżej z mikrofonem – senator Barbara Borys-Damięcka / fot. Magdalena Grzymkowska

Zaczęto od diagnozy, czyli od raportu opracowanego przez Zakład Badań nad Emigracją PUNO na zlecenie Ambasady RP w Londynie „Wizerunek Polski i Polaków w podręcznikach brytyjskich”. Raport do tej pory nie został opublikowany, ze względu na kontrowersyjne poglądy jednego z autorów. Zapewniono jednak, że wkrótce zostanie przekazany do odpowiednich instytucji zajmujących się edukacją w Polsce. Jak podkreślała prof. Jolanta Chwastyk-Kowalczyk z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach, odpowiedzialna za metodologię, ma on na celu poprawę wizerunku Polaków i za jego merytorykę ręczyła głową.

Niestety zapowiadany w programie konferencji prof. Rafał Habielski, historyk Uniwersytetu Warszawskiego, nie pojawił się. W przesłanym, a następnie odczytanym przez Wiktora Moszczyńskiego referacie wykazał, jak ważna jest efektywna polityka historyczna kraju. Jednym z flagowych przekładów podał rozbicie bloku wschodniego na przełomie lat 80. i 90. XX wieku. Upadek komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej na zachodzie nie jest kojarzony z okrągłym stołem, lecz ze zburzeniem muru berlińskiego. Podobnie sytuacja ma się jeżeli chodzi o II wojnę światową. Holokaust spycha na dalszy plan cierpienia i straty narodu polskiego. Zakres pomocy udzielanej Żydom oraz wysiłki Polaków, mające na celu informowanie aliantów o działaniach nazistów to są obszary niewystarczająco wyeksploatowane w polityce historycznej Polski. Profesor podkreślił, że nie należy skupiać się wyłącznie na wkładzie militarnym polskich wojsk, co jest oczywiście elementem martyrologii narodowej, ale też pokazywać wyjątkowość Polski, w sprawie którą reprezentowała. Tymczasem zarówno w mediach jak i w edukacji brytyjskiej są często stosowane uproszczenia, które tych niuansów nie uwzględniają. Należy położyć nacisk na wprowadzenie do obiegu zjawisk, które wyjaśniają udział Polski w polityce międzynarodowej i jej zasługi. Historyk zasugerował również, ze być może trwałym rozwiązaniem problemu byłoby utworzenie polsko-brytyjskiej komisji podręcznikowej.

Konrad Jagodziński z ambasady opowiedział o tym, co placówka w Londynie robi, aby przeciwdziałać negatywnemu wizerunkowi Polaków.

– Strategia promocji marki Polska zakłada, że siła marki narodowa przekłada się na wartość marek pochodzących z danego kraju, więc na stosunki gospodarcze i pozycję Polaków różnych krajach. A najlepszym nośnikiem marki są sami Polacy – mówił w swoim wystąpieniu. Przykładami działań wpisującymi się w tę strategię jest wpinka z polską szachownicą lotniczą, którą nosił w klapie marynarki między innymi obecny premier Wielkiej Brytanii, David Cameron.

– W ten sposób pokazujemy lotników-Polaków, którzy dali z siebie wszystko, co najlepsze, aby uratować ten kraj. Dzisiaj też ratują, ale w inny sposób, np. w obszarze gospodarki – tłumaczył.

Inne aktywności ambasady to rozprzestrzenianie informacji o wkładzie Polaków w rozkodowanie enigmy, wynikiem czego była interwencja w polskiej placówce w Waszyngtonie producenta filmu „Gra tajemnic” , który ten wgląd marginalizuje.

– Może to się wydawać, że są to małe kroki, że nasze działania są mało znaczące, ale długofalowo mogą przynosić zamierzone efekty – podsumował, dodając na koniec, że od początku roku odnotowano 50 interwencji ambasadora w sprawie sformułowania „polskie obozy koncentracyjne”.

Innym prelegentem mówiącym o obecności Polaków w piśmiennictwie brytyjskim był ks. Prałat dr Władysław Wyszowadzki z Polskiej Misji Katolickiej. Bo nie da się ukryć, że dzięki osobie papieża-Polaka Polską zainteresowały się media na całym świecie. Pierwszy raz miało to miejsce w momencie wybrania go na głowę Kościoła rzymskokatolickiego. Potem była pierwsza, szeroko opisywana w prasie wizyta Ojca Świętego w Polsce i słynne słowa „Niech wstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Wszyscy w napięciu obserwowali wydarzenia w Rzymie po zamachu na Placu św. Piotra. Na koniec śmierć Jana Pawła II i podsumowanie jego pontyfikatu przyczyniło się do lepszego poznania i zrozumienia kraju jego pochodzenia.

W czasie drugiej sesji o obrazie Polski w podręcznikach dla szkół podstawowych i uniwersyteckich mówiły Agata Błaszczyk oraz Joanna Rachwał. Dr Joanna Pyłat ze Światowej Rady Badań nad Polonią oraz Wojciech Klas z PUNO z kolei skupili się  wizerunku Polski w brytyjskich podręcznikach do historii na poziomie szkoły średniej. Z ich obserwacji wynika, że można w nich napotkać różnych autorów popełniających błędy merytoryczne, faktograficzne czy geograficzne. Jako jeden z przykładów pokazano mapę z podręcznika „Key Stage Three History – Complete Revision”, gdzie granice Polski z  1919 roku  od strony zachodu i północy przebiegały faktycznie zgodnie ze stanem z 1919 roku. Jednak od wschodu i południa granice państwa przebiegały zgodnie z ustaleniami jałtańskimi z 1944 roku, bez uwzględnienia Kresów Wschodnich, co w kontekście braku reprezentacji interesu polskiego podczas obrad „Wielkiej Trójki” jest tym bardziej rażące.

Trzecia część konferencji była przeznaczona dla anglojęzycznego słuchacza. Sesję prowadziła prof. Anita Prażmowska z London School of Economics, z której przemówienia płynął wniosek, że Polacy powinni przestać przyjmować postawę ofiar, co może spotkać się ofensywnymi reakcjami, tylko żeby jak najszerzej prezentować swoje zasługi wobec tego kraju.

Jan Niechwiadowicz i Dan Zamoyski reprezentujący Polish Media Issues Group mówili o obecności tematów polskich w mediach brytyjskich. Najbardziej szokujące były wyniki sondażu przeprowadzonego przez ośrodek badań opinii publicznej Popullus na zlecenie PMI. Reprezentatywnej grupie 2 tysięcy Brytyjczyków zadano m.in. pytanie: „Czy którykolwiek z rządów wymienionych państw nie współpracował z nazistami?” Respondenci mogli wybrać więcej niż jedno państwo z listy: Austria, Czechosłowacja, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Węgry, Polska i ZSRR. Polskę wskazało 34% badanych, dokładnie tyle samo co Związek Sowiecki. Co oznacza, że 66% Brytyjczyków jest zdania, że Polska współpracowała z nazistami podczas II wojny światowej.

Tuż przed dyskusją głos zabrał Jakub Krupa, dziennikarz, analityk LSE i koordynator kampanii #PolesinUK, który zwrócił uwagę na bardziej współczesny problem braku reprezentacji politycznej.

– Nieoficjalnie mówi się o 1,5 milionie Polaków w Wielkiej Brytanii, a w parlamencie brytyjskim mamy dwóch posłów pochodzenia polskiego, którzy nawet nie mówią po polsku. W wyborach do Parlamentu Europejskiego nie było żadnego Polaka z Wysp, mamy też mniej niż 10 polskich radnych. W wyniku tego wyobrażenia Brytyjczyków na temat Polaków rozmijają się z prawdą – mówił Krupa.

Jego zdaniem dopóki Polacy wraz z innymi mniejszościami nie będą się angażowali w debatę publiczną, taki zakłamany wizerunek będzie dominował, a 75% Brytyjczyków będzie uważało, ze imigrantów jest za dużo i „coś trzeba z nimi zrobić”, co jest chętnie podchwytywane przez polityków i tabloidowe media.

Po prezentacjach rozgorzała dyskusja.

– Nauka historii, jak nauka języków obcych w brytyjskim systemie jest żadna. Trudno się dziwić dziennikarzom, że popełniają masę błędów – padło stwierdzenie z sali.

– Znajomość historii może faktycznie jest ograniczona u brytyjskich uczniów, ale to wynika z systemu nauczania, który przewiduje, że uczeń może porzucić naukę tego przedmiotu na poziomie O-levels. A historia Polski nie jest modna. Dla Anglików historia imperium jest ważniejsza, niż historia Polski, choć ten brak znajomości może być dla nas rażący – mówiła prof. Prażmowska.

Wtórował jej Wiktor Moszczyński.

– Polska zawsze była nie wystarczająco blisko, aby nauczać o niej jako o państwie sąsiednim, a jednocześnie wystarczająco daleko, aby zaciekawić swoją egzotyką. Sam z własnego doświadczenia pamiętam, że uczyłem się w szkole o nawiązaniu kontaktów handlowych miedzy Elżbietą a Iwanem Groźnym, a ani słowa nie wspomniano o gospodarce bałtyckiej, czyli rola Gdańska na tym obszarze – wspominał.

Przeciwnym wszelkich działań mających na celu zasługi Polaków w Wielkiej Brytanii był Zbigniew Siemaszko, zasłużony polonijny społecznik i kombatant.

– Wszystkie sugestie, że musimy uczyć polskości Brytyjczyków są pomylone. Z punktu widzenia dobrze wychowanego Brytyjczyka, nie należy chwalić. Ktoś, kto się chwali, jest człowiekiem niegrzecznym. To jest kompletna nieznajomość brytyjskich obyczajów – mówił dosadnie, dodając, że jedynym wyjściem poprawy wizerunku Polaków jest ich lepsza integracja.

Pytanie, które stawia konferencja, pozostaje zatem bez odpowiedzi: czy polska sprawa winna być bardziej głośna, choć próżna, czy też skromna, lecz nieobecna?

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (0)

_