I chociaż spotkanie zorganizowane przez Koło Lwowian za nami, to jednak nie sposób będzie o nim szybko zapomnieć. A to za sprawą wyjątkowego gościa, Tomasza Kuby Kozłowskiego, który na prośbę Ryszarda M. Żółtanieckiego – prezesa Koła Lwowian wygłosił dwa referaty zapraszając tym samym publiczność na spacer po Lwowie, i na wyjątkową, historyczną wystawę.
Tomasz Kuba Kozłowski reprezentuje instytucję kultury miasta stołecznego Warszawy – Dom Spotkań z Historią, który wkrótce będzie obchodzić 10-lecie istnienia. Misją placówki jest przekazywanie i udostępnianie materiałów dotyczących historii najnowszej Rzeczypospolitej, Europy Środkowo-Wschodniej, że szczególnym uwzględnieniem historii XX wieku. Kozłowski w Domu Spotkań z Historią zajmuje się Kresami, które są mu szczególnie bliskie. W ramach swoich zainteresowań od 2007 roku prowadzi program, który jest dedykowany dziedzictwu historycznemu Kresów Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej. Na program składa się ponad 150 przedsięwzięć oraz kilkaset wydarzeń obejmujących cykl spotkań autorskich, wydawanie publikacji, spotkań kinowych. Co miesiąc można obejrzeć nowy odcinek opowieści z Kresów. Ponadto Kozłowski od blisko 30 lat gromadzi pamiątki z Kresów. Dzisiaj stanowią one największy prywatny zbiór takich eksponatów w Polsce, który zawiera około kilkudziesięciu tysięcy obiektów: zdjęć, fotografii, dokumentów, książek, przedmiotów, map.
Publiczność zgromadzona w Sali Malinowej POSK-u miała szansę obejrzenia kilku z nich na udostępnionych przez prelegenta slajdach. – Z tych zbiorów urodziła się duża wystawa plenerowa Świat Kresów oraz druga, Wielka Wojna na Wschodzie 1914-1918, a także 260-stronicowy album zawierający ponad 800 reprodukcji z Kresów – mówił Kozłowski, który podkreślał, że w ramach działalności Domu Spotkań z Historią organizowane są wystawy dla wszystkich grup dziecięcych i młodzieżowych.
– Jesteśmy nastawieni na historię najnowszą. Dom Spotkań z Historią nie jest muzeum, nie posiada własnych archiwów poza jednym – archiwum historii mówionej, które tworzy około 5000 nagrań, niektórych wielogodzinnych spowiedzi życia świadków XX wieku, nagranych najpierw w wersji audio, a od pewnego czasu jako film. Jesteśmy przekonani, że niezwykle ważne jest indywidualne doświadczenie, zwłaszcza w przypadku Polaków, których losy w XX wieku były tak dramatyczne i skomplikowane. Archiwum złożone jest z kilkunastu projektów. Jeden z nich to „Polacy na Wschodzie”, w ramach którego zarejestrowane są nagrania ostatnich jeszcze żyjących Polaków na Litwie, Białorusi i Ukrainie, którzy pamiętają II wojnę światową – podsumował prelegent.
Chwała Galicji
Tematem spotkania Kozłowskiego z londyńską publicznością było przybliżenie jej historii jednej z najważniejszych wystaw światowych, a mianowicie Powszechnej Wystawy Krajowej, która miała miejsce we Lwowie pod koniec XIX wieku. Przygotowanie przedsięwzięcia trwało ponad dwa lata. Tworzyło ją 129 pawilonów podzielonych na ponad 30 działów. Określana mianem „żywej wystawy” prezentowała osiągnięcia gospodarcze i kulturalne Galicji, stając się prezentacją dzieł sztuki i kultury narodu polskiego. Jej koszty porównywalne są z rocznym budżetem współczesnego Krakowa.
– W 1894 roku we Lwowie miało miejsce wydarzenie, które jest jednym z najważniejszych przedsięwzięć organizacyjno-kulturalno-społeczno-gospodarczych w historii Polski rozbiorowej. Od utraty niepodległości, aż do jej odzyskania. Rzecz dotyczyła wymiaru, który nie jest w narodzie doceniony – mówił Kozłowski, przypominając, że idea lwowskiej wystawy przyszła z Londynu, a konkretnie z Hyde Parku, gdzie miała miejsce wcześniej jedna z wielkich wystaw. Dzisiaj po budynku w Hyde Parku, w którym prezentowano eksponaty pozostało jedynie wspomnienie, pochłonął go pożar, jednak to właśnie od inspiracji londyńskiej rozpoczęła się fala wielkich światowych wystaw. Powstawały w Paryżu, we Lwowie, w Krakowie – wszystkie organizowane przez wyśmienite umysły. Były wystawy etnograficzne, historyczne, archeologiczne i była „Chwała Galicji”, czyli Powszechna Wystawa Krajowa, przedsięwzięcie, z którego Polacy powinni być dumni, ponieważ zdaniem Kozłowskiego przyniosła ona znaczny zysk ekonomiczny dla kraju, rozwój przemysłu a także rozwój myśli technicznej, otwierając bogate źródło materialnych korzyści. Na czele organizatorów: kupców, magnatów, arystokratów, przemysłowców, inżynierów, profesorów, działaczy społecznych stanął książę Adam Sapieha, czołowy polityk galicyjski minionej epoki, a funkcja dyrektora przedsięwzięcia przypadła Zdzisławowi Marchwickiemu.
Zanim jednak wygospodarowano miejsce w Parku Stryjskim, wybudowano pawilony, wydano szereg publikacji i rozpisano szczegółowe plany. Powstał komitet wystawy, a potem komitety wszystkich jej działów. Zadbano o to, aby wystawa była dostępna dla jak największej ilości publiczności, stąd przez cały czas jej trwania kursowały pociągi weekendowe, a bilety sprzedawano po obniżonych cenach. Wydawano specjalne przewodniki po Lwowie i Powszechnej Wystawie Krajowej, katalogi odnoszące się do wystawy i poszczególnych pawilonów. Czas wystawy, to czas przemian i rozwoju miasta Lwowa. To czas przełomu. To właśnie w tym okresie powstał w mieście, jako pierwszy w tej część Europy, tramwaj elektryczny, rozwożący gości do bram wystawy, do lwowskiej ulicy Poniatowskiego. Bo od tego momentu ciągnął się sznur pawilonów…
Pogodzić partnerstwo
Teren wystawy został przekształcony w specjalny ogród, godząc inwestycje partnerstwa publicznego z prywatnym, ponieważ 70 pawilonów należało do właścicieli prywatnych, a 59 było publicznych. Wystawa została tak zakomponowana, aby cała jej panorama widziana była z Parku Stryjskiego od dołu. Spacer rozpoczynał się centralną aleją, ale jej zwiedzanie należało rozpocząć od obejrzenia katalogu wystawy liczącego ponad 900 stron…
Wystawę odwiedziło ponad milion osób, w tym jako gość honorowy Franciszek Józef I, na którego przyjazd do Lwowa poczyniono specjalne przygotowania, począwszy od wydawania drukiem programu pobytu we Lwowie „Najjaśniejszego Pana”.
Powszechna Wystawa Krajowa pokazała wybitne osiągnięcia w wielu dziedzinach życia ludności Galicji, jej siłę i kreatywność, i stała się inspiracją dla wielu podobnych wyzwań organizowanych na o wiele mniejszą już skalę, ale z podobnym zaangażowaniem i poświeceniem.
A spacer po Powszechnej..., nawet z perspektywy widza w Sali Malinowej, okazał się bardzo intersujący. Warto było zajrzeć w przeszłość, i przejść się alejami po Stryjskim…
Tekst i fot. Małgorzata Bugaj-Martynowska