07 czerwca 2015, 11:43 | Autor: Elżbieta Sobolewska
Po cichu

– „At the moment, if a Polish plumber comes over, he can bring 20 members of his family even without having a job first and even if he can’t afford to” – powiedział niedawno na łamach lokalnej gazety „Daily Echo” konserwatywny poseł Royston Smith. Dostał około siedmiuset maili w odpowiedzi, w związku z czym zamieścił na swoim blogu komentarz z przeprosinami, odpisał internautom, a w twitterowej korespondencji pogratulował polskiej społeczności organizacji, która w tak krótkim czasie zobligowała kilkaset osób do oprotestowania niefortunnej wypowiedzi. British Poles Initiative odtrąbiło sukces, ale nie brakuje komentarzy, że przeprosiny polityka w tej formie to jednak nie to samo, co wyrażone na forum „Daily Echo”. Jak mówi Barbara Storey, założycielka organizacji SOS Polonia: – Krzywda była publiczna, więc może być zmazana tylko przez publiczne przeprosiny.

Royston Smith należy do awangardy eurosceptycznych tendencji na Wyspach Brytyjskich. Jak odnotowuje „Daily Echo” był jednym z liderów przedwyborczej kampanii prowadzonej w 1997 r. przez ugrupowanie powołane w połowie lat 90. przez Sir Jamesa Goldsmitha. Referendum Party postulowało plebiscyt, w którym obywatele mieliby odpowiedzieć na pytanie: „Czy chcesz aby Zjednoczone Królestwo było częścią federalnej Europy czy też związku suwerennych państw, który jest uczestnikiem wspólnego rynku”? Przed wyborami 1997 r. pięć milionów gospodarstw otrzymało taśmę video, zawierającą ostrzeżenie przed „federalistycznym, europejskim super-państwem”. W wyborach, partia ta otrzymała jednak niespełna 811 tysięcy głosów, nie zyskując ani jednego miejsca w parlamencie.

W tym roku, Smith z ramienia Partii Konserwatywnej zyskał poselski mandat, reprezentuje Southampton. Komentując w „Daily Echo” kwestię brytyjskiego członkostwa w UE, między innymi powiedział, iż renegocjacji musi ulec wolny przepływ siły roboczej, kontra wolny przepływ ludzi („there has to be a fundamental renegotiation – including on the free movement of people, as opposed to the free movement of labour”). Jednak to nie ta wypowiedź wzbudziła oburzenie. Natychmiastową reakcję internautów wywołało populistyczne zdanie o hydrauliku i jego 20-osobowej rodzinie. Smith otrzymał setki maili, w związku z czym zamieścił komentarz na swoim blogu i odpisał autorom listu, a swoim doświadczeniem być może podzieli się z innymi brytyjskimi politykami. – I powstanie w ten sposób fama, że lepiej Polaków w nieprzemyślany sposób palcem nie wytykać – stwierdza w rozmowie z „Dziennikiem” Patryk Maliński, członek Partii Konserwatywnej, który w wyborach lokalnych ubiegał się o mandat radnego w londyńskiej dzielnicy Hounslow.

„Udowodniliśmy, że polska presja ma sens, bo już dziś otrzymaliśmy od niego oficjalne przeprosiny! Nieczęsto zdarza się, żeby polityk stanął na wysokości zadania i w honorowy sposób potrafił przeprosić Polaków. Tak stało się tym razem. Jego odpowiedź nie jest idealna i jest trochę wymijająca, trzeba jednak docenić użycie słów ‘I apologise’ oraz fakt, że Royston Smith próbuje nawiązać dialog z Polakami. W e-mailach do Polaków chwali polskie sklepy i polskich imigrantów. Napisał on również na Twitterze, że jest pod wrażeniem naszej sprawnej polskiej organizacji. Zaprosił do Parlamentu na rozmowę o Polakach w UK także jednego z protestujących, Patryka Malińskiego, polskiego działacza Partii Konserwatywnej oraz delegację British Poles Initiative” – informował 22 maja, dzień po publikacji artykułu, Jerzy Byczyński. Główny motor napędowy projektu BPI, którego celem jest monitorowanie wypowiedzi parlamentarzystów i pobudzanie opinii publicznej do reakcji na wystąpienia, kreujące zafałszowany obraz polskiego emigranta.

– BPI zamieściło na swoim Facebooku list, który większość ludzi kopiowała i wysyłała, a ja napisałem własny, gdyż chciałem się odnieść do tego, że jestem konserwatystą, ale stanowczo protestuję przeciw tego typu retoryce – powiedział Patryk Maliński. – Posługiwanie się Polakami, bo „Polacy siedzą cicho”, to postawa dowodząca braku perspektywicznego myślenia. Bo jeżeli teraz niewielu z nas posiada brytyjskie paszporty to już nasze dzieci będą je miały i będą głosowały, a politycy powinni kierować się punktem widzenia przyszłości swojej partii, tego, jak bardzo jest ona powszechna i dostępna dla każdego – dodał.

– To świetna inicjatywa, wspaniała reakcja polskiej społeczności. Jestem pewna, ze nauka nie pójdzie w las i ten polityk będzie się długo zastanawiał zanim powie coś o Polakach w przyszłości. Bo już wie, że czuwamy. Jednakże te jego odpowiedzi, prywatne przeprosiny i oświadczenie na blogu to za mało. Ja czekam na więcej – stwierdziła Barbara Storey, która 10 lat temu założyła w Southampton organizację dofinansowaną w 2013 roku przez Big Lottery niebagatelną kwotą 230 tysięcy funtów. – Krzywda była publiczna, więc może być zmazana tylko przez publiczne przeprosiny. Owszem, jego sekretarka musiała poświęcić trochę czasu na wysyłanie e-maili do protestujących Polaków, klikając pracowicie „copy and paste”, ale złe słowa rzucone na forum publicznym powinny być publicznie sprostowane, inaczej będą jak burza piaskowa, kto je pozbiera? Tak właśnie zatytułowałam swoją prezentację na spotkaniu z mediami południowej Anglii (BBC, ITV Meridian, Daily Echo, Radio Solent): „Dust Storm”, podając przykłady nieostrożnych słów rzuconych na wiatr i nigdy nie „pozbieranych”. Szczerze mówiąc, to nawet sprostowanie mnie nie satysfakcjonuje. Żeby uzyskać rozgrzeszenie, należy zastosować format solidnej katolickiej spowiedzi: przyznanie się do winy, szczera skrucha, mocne postanowienie poprawy i zadośćuczynienie. I na tym zadośćuczynieniu najbardziej mi zależy. Mogłyby to być na przykład jakieś dobre, mądre słowa wypowiedziane publicznie na temat wkładu Polaków do brytyjskiego GDP – mówi Barbara Storey.

Na Facebooku British Poles Initiative tak „przeprosiny” Smitha skomentowała Ella Vine, która z ramienia Partii Pracy ubiegała się o mandat radnej (Little Thurock): „Był poproszony, aby przeprosić na łamach gazety lokalnej (Daily Echo), gdzie jego słowa wcześniejsze się ukazały. Przeprosiny ‚po cichu’, do nas, Polaków, nic nie dadzą. To opinię publiczną o Polakach trzeba zmienić – naszej nie trzeba. Szkody Pan Smith już narobił, wypowiadając się w taki sposób do gazety, powinien szkodę naprawić, PUBLICZNIE przepraszając i wypowiadając się pozytywnie o Polakach”.

Elżbieta Sobolewska

POWIEDZIELI:

Konserwatywny poseł Royston Smith: „(…) I know many Polish and Eastern European people in Southampton and I would understand that my comments taken in isolation could be offensive, but that was not my intention. What I would say though is this. The UK cannot continue with uncontrolled and unlimited immigration. If Eastern European countries had to handle the levels of immigration that we have over the last 12 years, they too would find it challenging”.

Tadeusz Stenzel, prezes ZPWB CIO: „Bardzo cenię wysiłek młodych działaczy Polonii, prowadzony przez „British Poles”, którzy w bardzo krótkim czasie wysłali ponad 700 maili do nieszczęsnego posła. Właściwie ta duża akcja faktycznie nie poskutkowała poważną zmianą poglądów posła, jedynie wyłoniła uzasadnienie jego punktu widzenia w formie bardziej politycznie poprawnej. Znowu Pan Byczyński zadziałał bardzo skutecznie, prowokując młodych Polaków, żeby jego nazwisko zostało połączone z „wielkim działaniem narodowym”, w którym się przysłowiowo robi „z igły widły”. Można by stwierdzić, że ten bojowy element młodzieży nowej emigracji mógłby lepiej się zaangażować w walkę o ratowanie egzaminu z języka polskiego na A-Level. Wydaje się. iż listy od „Anglików” wystarczą, ażeby pana Smith uporządkować. N/n ukazał się w odpowiedziach na artykuł w gazecie:

Dear Mr Smith, 

Firstly, I would like to sincerely congratulate you on being elected as an MP in the recent General Election. As a supporter of the Conservative Party, I am delighted with every member contributing to our majority in the House of Commons.
Having said that, I am very disappointed to read your recent comments above. The passage that particularly shocked me is as follows: „At the moment, if a Polish plumber comes over, he can bring 20 members of his family even without having a job first and even if he can’t afford to.”
As a fellow euro-realist, I share many of your views on the EU and support David Cameron on his renegotiation strategy and the forthcoming referendum. I understand that immigration is also an issue in the UK that needs to be dealt with and debated. What I fundamentally disagree with, however, is using the Polish community in the UK as a scapegoat in a negative context with figures (20 family members) plucked out of thin air.
If you want to check the real figures on the Polish community, you would discover that we have one of the highest employment rates among all other communities and pay into the budget considerably more than we take out, therefore supporting the government’s effort of paying down the deficit.
Let’s discuss the EU, immigration and all the other issues, but please do not put one of the most hard-working, law-abiding and friendly communities on the spot in such a way.
Yours sincerely,
Michael Kennedy’

Podejrzewam, iż ten list był przygotowany przez zaplecze młodych Polaków, bo używając słowa „we” dwa razy zamiast „they” w przedostatnim akapicie zdradza rodowód listu…. a to już zaczyna być działanie lekko poza prawem”.

 Jan Niechwiadowicz, Polish Media Issues: „We are of the opinion that a ‘Polish lobby’ is a good thing. The Polonia often seems fragmented and pursuing similar goals but in different and sometimes contrary directions. The PMI are pleased that our internal discussions have resulted in the British Poles lobby group. What those behind British Poles have achieved in such a short time should be praised. The PMI in our ten years has achieved much against poor media coverage of Poles and Poland. The British Poles adds a new dimension to stopping anti-Polish sentiment that we fully support. It will allow many voices to be heard since it appears there is a shared agenda. It is a pro-active strategy. The previous reactive tactic has been ignored by politicians and the likes of the BBC making Poles a soft target. We feel that those who are behind British Poles such as Jurek Byczynski have the drive to achieve much success hence the PMI will continue to support them”.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

komentarze (0)

_