W niedzielę 2 sierpnia zlot harcerstwa w Wielkiej Brytanii był dniem otwartym dla gości. Na każdym zlocie taki dzień jest radosną okazją pochwalenia się przed rodzicami ze swoich osiągnięć, z dala od nich. Dzień ów na Zlocie „Odwaga” był niezwykłym dniem, bo oprócz rodzin harcerzy i harcerek odwiedziło nas wiele ważnych gości, którzy przyjechali z bliska i daleka, aby zapoznać się z działalnością harcerstwa w Wielkiej Brytanii. Już w sobotę przyjechał Tim Kidd, zastępca głównego skauta brytyjskiego. Odwiedził wiele obozów, podziwiał urządzenia i budowę z drzewa oraz dyscyplinę naszej młodzieży. W niedzielę od rana przyjeżdżały rodziny z całej Anglii, a także goście z Londynu: konsul Ines Czajczyńska-DaCosta oraz przedstawiciele wielu polskich organizacji. Z Warszawy przyleciał Jan Dziedziczak, poseł na sejm, a przy tym instruktor harcerski i międzypartyjny przedstawiciel do spraw harcerstwa. Dołączyli także Anglicy: przedstawiciel królowej Elżbiety w Northamptonshire, Lord Lieutenant David Laing z małżonką oraz kierownicy lokalnego skautingu. Dla wszystkich zetknęcie się z tak liczną grupą zorganizowanej i prężnej polskiej młodzieży było miłym zaskoczeniem. Nie spodziewali się tego co zobaczyli. Nasze harcerstwo zrobiło bardzo dobre wrażenie.
W swoim krótkim przemówieniu zaczętym wezwaniem ‘Czuwaj’ Lord Laing pochwalił postawę naszej młodzieży, pionierkę i przywiązanie do polskich tradycji. Nawiązał, także, do roli polskich żołnierzy, a w szczególności lotników w czasie ostatniej wojny. Zakończył podziękowaniem i pięknie powiedzianym po polsku ‘Czuwaj’. Pani konsul przekazała nam serdeczne życzenia od ambasadora i życzyła od siebie dalszych udanych dni na obozach. Poseł wyraził swoje zadowolenie, że mógł do nas przyjechać prosto z Warszawy. Pokreślił jak bardzo ważną jest nasza służba, przede wszystkim dlatego, że, jak powiedział „w sposób wspaniały kultywujecie tradycje polskiego harcerstwa. Związek Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju jest kontynatuorem przedwojennego harcerstwa, czyli jest legalnym kontynatuorem tego wspaniałego harcerstwa, które było przed wojną i w czasie II wojny światowej”. Przypomniał młodzieży, że są ambasadorami Polski wszędzie gdzie się znajdują i na podstawie ich zachowania inni ludzie wyrabiają sobie opinię o Polsce.
Po raporcie i powitaniu zebranych przez zastepczynię komendantki zlotu, hm Monikę Węglarz (niestety, komendantka zachorowała) księża kapelani ks. hm Stanisław Świerczyński, ks. hm Jan Wojczyński i proboszcz polskiej parafii w Northampton ks. Grzegorz Marchwiński, odprawili mszę świętą. Naczelny kapelan hm Stanisław Świerczyński wygłosił piękne kazanie, podkreślajac rolę wychowania człowieka poprzez ideały harcerskie. Po mszy zaproszeni goście, rodzice i odwiedzający obozy instruktorki i instruktorzy stanęli wzdłuż drogi, którą zloty harcerek, harcerzy i OPH przemaszerowały. Poseł Dziedziczak pochwalił nas, twierdząc, że choć widział wiele defilad, nasza znalazła się w czołówce przez niego widzianych.Bo rzeczywiście pięknie wyglądali! I wreszcie nadszedł czas na spotkanie dzieci z rodzicami, na odwiedzanie obozów, podziwianie budowy oraz pięknego terenu. I… obiad. Trzeba tutaj, w szczególny sposób, wyrazić ogromną pochwałę i wdzięczność dla Zlotu Organizacji Przyjaciół Harcerstwa. Zrobili niesamowitą robotę przygotowując bigos, kiełbaski i ciasta dla ponad 1000 osób. I to na polowej kuchni! Napracowali się i na dodatek robili wszystko z uśmiechem i radością. Zachęcam rodziców, i nie tylko, do zapisywania się do tej organizacji na swoich terenach.
Ognisko harcerskie, radosne i ze swadą prowadzone przez dwoje sprawnych młodych instruktorów, przy akompaniamencie (prawie) profesjonalnej orkiestry obozowej, zakończyło udany dzień. Na pewno wszyscy wracali podniesieni na duchu i szczęśliwi, że ich dzieci należą do takiej wspaniałej organizacji. Cieszy też fakt, że organizacja Zlotu leżała prawie kompletnie w rękach prawdziwie młodych instruktorek i instruktorów, którzy spisali się na piątkę.
Dzień wcześniej, 1 sierpnia, tradycyjnie na obozach harcerskich ZHP działającego poza granicami kraju, wspomina się rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Na naszym zlocie także ten dzień był dniem wspomnania tych, którzy oddali swe życie za wolność Ojczyzny. Dla harcerek „Gra” rozpoczęła się wybuchem II wojny światowej, przez opuszczenie flag do pół masztu (co symbolizowało rozpoczęcie okupacji) i złożenie obietnic akowskich. Harcerki przez cały dzień miały zadania Małego Sabotażu, czyli zawieszały polskie flagi, zdejmowały niemieckie lub rysowały znak Polski Walczącej na różnych ulicach Warszawy, w które zamieniły się ścieżki obozów. Kolacja tego dnia była bardzo skromna – jak podczas okupacji w Polsce. „Gra” zakończyła się podniesieniem flagi polskiej, czyli rozpoczęciem Powstania, o Godzinie „W”, kiedy zawyła syrena. Syrenę puścili harcerze na placu głównym, gdzie w mundurach i na baczność stał cały ich zlot. Po minucie ciszy wyruszyli w teren na grę polową opartą na wydarzeniach tamtych czasów.
Wieczorem po nastrojowych ogniskach cały Zlot „Odwaga” zgromadził się w wyznaczonym miejscu. Pięknie to wyglądało, jak z daleka widać było płonące pochodnie zbliżające się ku sobie. Przed mapą przedwojennej Polski i symbolicznie podartą polską flagą młodzież stała w milczeniu czekając na rozpoczęcie Apelu Poległych. Ks. kapelan odmówił modlitwę. Przy werblach wspominaliśmy wszystkich Polaków poległych w II wojnie światowej. Młodzież spokojną, zdyscyplinowaną postawą pokazała, że docenia poświęcenie swoich przodków; okazała swoją wdzięczność za to, że żyje w wolnym świecie.
Myślę, że wszyscy odwiedzający nasz Zlot, opuszczając go i widząc wartości jakie harcerstwo przekazuje ich dzieciom, mogą być zadowoleni z harcerskiej formacji ideowej innej niż ta, którą ofiarowuje dzisiejszy świat. Mogą się cieszyć, że ich dzieci należą do harcerstwa.
Hm Małgorzata Zajączkowska
Fotografie: Zosia Mrozek- Folkierska