09 października 2015, 15:16
Klejnot na Hammersmith

Naszych wieloletnich sąsiadów, można by rzec „kwintesencję kolonialnej brytyjskości”, zaprosiliśmy na „Straszny Dwór”. Ryzyk-fizyk pomyślałam. A nuż im się będzie podobało? Znają nas wiele lat, niejeden bigos się razem zjadło, może więc i ducha tej na wskroś polskiej opowieści jakoś zrozumieją i dla siebie odkryją? I nie będzie to tylko duch siedzący w Kalinowskim zegarze, ale wszystko to, co określa nas, Polaków. Bo przecież, do licha!, jest się w nas co podobać (choć niekoniecznie to co najładniejsze, zawsze ukazujemy światu|).

Klejnot w Hammersmith 061015
Klejnot w Hammersmith 061015
O tym, że będziemy (tj. chór Ave Verum) na scenie śpiewać wiedzieli, a nawet …słyszeli. Niestety! Od wielu miesięcy, zdzieraliśmy sobie gardła przygotowując się do wielkiego dnia. A ściany mają uszy! Nasze dwa domy przyklejone są do siebie, jak bracia syjamscy. Zanim poszli, opowiedzieliśmy im, co zobaczą. Oprócz nas, rzecz jasna! A więc, że będzie polski dwór, choć białe kolumienki, ganek i gazon będą sobie już musieli wyobrazić. Że „lud”, kłaniając się w pas, witał będzie „panów naszych pól” i być może nie będzie robił wrażenia zbyt rozgarniętego. Tak ma być, bo tak jest w libretcie! Odgrywać będziemy ludzi prostych, szczerych, nieco zabobonnych i w ogóle wymagających „pracy u podstaw”. Trzeba będzie w I Akcie robić głupawe miny, „rozdziawiać gębę” i trząść się ze strachu, słuchając opowieści o „strrrraaasznym dworze”, którą uraczy widzów (i nas!), komiczna pani Cześnikowa. Będziemy się zachwycać paniczami: Stefanem i Zbigniewem, uroczymi Hanną i Jadwigą, zabawnym Damazym, Miecznikiem, Maciejem, Skołubą, Martą, Grzesiem… i jednocześnie w tym wszystkim poprawnie śpiewać, co nasze.

Mówiliśmy też naszym sąsiadom o tym jak „podwójne dno” ma ta niby prosta i urzekająca atmosferą polskości opowieść. I jak należy ją w kontekście historycznym i politycznym „tamtej Polski” – odczytać. Czy tylko tamtej? Wszak znów żyjemy w niebezpiecznych czasach! („i jak prędko złe nadleci… aby w piekło zmienić raj… w dłoni tej nie pług zaświeci… gdy powoła Bóg i Kraj”)

Cieszyłam się też, że w lot pojęli o jakim to domku śpiewają Stefan i Zbigniew w I Akcie,

„cichy domku w cieniu drzew,

jak cię uczcić, brak wymowy

cichy domku wiekiem zgięty

otulony w żywy płot

witaj wspomnień skarbie święty

strzecho starych cnót”

 

Ich brytyjski „domek”, też wiekiem zgięty, historię ma przecież potężną, choć jednak nie tak „turbulentną” jak nasza.

Od wielu miesięcy zastanawialiśmy się czym dla naszego chóru będzie udział w „Strasznym Dworze”. Przecież działamy już 16 lat, występowaliśmy w wielu ciekawych miejscach, niejednokrotnie podejmując się także pewnych zadań aktorskich. Lubimy się „pobawić w teatr”.

Okazało się, że tym razem doświadczamy czegoś zupełnie innego. Przede wszystkim chór całkowicie porzucił nuty i śpiewał wszystko z pamięci. Przebierał się w kostiumy, rozgrywał kolejne sceny z profesjonalnymi solistami, wnosił i wynosił bezszelestnie rekwizyty, biegał na palcach z jednej strony kulis na drugą, aby pojawiać się to tu, to tam. Współpracował też z drugim występującym chórem, równie jak nasz przejętym. Wreszcie wyśpiewał „Mazura” dla tańczącego zespołu, próbując jednocześnie wsłuchiwać się w orkiestrę i dostrzegać znikającą, co chwilę z pola widzenia, batutę dyrygenta. Oj, nie było to łatwe! Ale radość wielka.

Kiedy dokładnie przestudiowaliśmy pięknie wydany program i wczytaliśmy się w imponujące osiągnięcia solistów, z którymi przyszło nam wspólnie dzielić scenę, ogarnęła nas wielka duma. Wzięliśmy udział w wydarzeniu naprawdę niezwykłym!

A co z naszymi Anglikami? Kiedy następnego dnia, jak nie przymierzając Kargul i Pawlak, podeszliśmy do wspólnego ogródkowego płotu, przywitali nas rozpromienionymi uśmiechami: „We absolutely loved it! Why don’t you show it in the West End? What a charming gem!”

No właśnie! Dlaczego nie ma Moniuszki na West Endzie? No dlaczego nie ma?!

Póki co, cieszmy się, że Stephen Ellery, Alexander Walker i Feliks Tarnawski zechcieli ten klejnot wydobyć na światło dzienne. Jasno zaświecił na Hammersmith! Na dobry początek.

Ewa Kwaśniewska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Ewa Kwaśniewska

komentarze (0)

_