Ostatnia niedziela w POSK-u była nie tylko świętem demokracji, ale też ucztą muzyki klasycznej. Na deskach teatru wystąpiła Górecki Chamber Orchestra w wyśmienitym towarzystwie znanych świetnie polskiej społeczności w Londynie muzyków: Anny Szałuckiej, Łukasza Filipczaka oraz Michała i Filipa Ćwiżewiczów. W programie koncertu znalazły się kompozycje Jana Sebastiana Bacha i Henryka Góreckiego oraz prawdziwa perełka dla koneserów – Simple Symphony Brittenna.
– O projekcie utworzenia orkiestry w Londynie kameralnej dowiedziałam się w ubiegłym roku – wspomina Barbara Bakst reprezentująca Konfraternię Artystów Polskich w Wielkiej Brytanii.
– Powołanie do życia orkiestry zrzeszającej muzyków, głownie w składzie instrumentalistów smyczkowych, było oczywiste, bowiem reprezentują najliczniejszą grupę młodych polskich artystów na wyspie. Pozyskanie patronatu sp. Henryka Góreckiego za przyzwoleniem wdowy Pani Jadwigi Góreckiej, ustaliło element nobilitujący, inspirujący do pełnej poświęcenia pracy dla pomysłodawców projektu. Przypadająca w bieżącym roku 330. rocznica urodzin J. S. Bacha posłużyła za motywujący wybór tytułu debiutów orkiestry – podkreśla Barbara Bakst
Mistrz muzyki barokowej urodził się dokładnie 21 marca 1685 roku, z kolei 23 marca 1975 r. od był się pierwszy koncert Konfraterni. Zbieżność tych dat posłużyła jako kolejny argument do zaproszenia orkiestry do udziału w jubileuszowym roku organizacji od 30 lat zrzeszającej muzyków o polskich korzeniach mieszkających na Wyspach.
– Nie udało się zrealizować tego koncertu w terminie na wiosnę 2015, ale przesuniecie na październik okazało się bardzo korzystne z uwagi na wspaniały dzień wydarzeń artystycznych poświęcony życiu i twórczości Henryka Góreckiego – o naszej inicjatywie informowaliśmy między innymi podczas wydarzeń upamiętniających kompozytora 3 października w Barbican – dodała przewodnicząca Konfraterni.
Wydarzenie okazało się sukcesem. Sala Teatralna wypełniła się po brzegi melomanami, a wśród nich znalazła się również Lady Camilla Panufnik.
– To była wielka przyjemność dla mnie odkryć te niwą grupę utalentowanych, pełnych pasji młodych muzyków. Program koncertu był bardzo atrakcyjny, zróżnicowany, a jednocześnie wyważony. A zarówno soliści, jak i akompaniament – wręcz spektakularni! Przekazali nam, publiczności, mnóstwo radości, jaką czerpnią z muzykowania, dzięki czemu przeżyliśmy prawdziwe momenty muzycznego uniesienia – powiedziała wdowa po uhonorowanym kompozytorze.
Na widowni siedziała także Barbara Dziewięcka, skrzypaczka znana z występów u boku Nigela Kennedy’ego.
– Myślę, że ta orkiestra ma ogromny potencjał. Bardzo podobało mi się też to, że Michał Ćwiżewicz przemawiał do publiczności, co rzadko się zdarza na koncertach klasycznych. Jestem też fanką Ani Szałuckiej, jest niezwykle muzykalna i przykuwa uwagę słuchaczy od pierwszej do ostatniej nuty – mówiła.
Pianistka Anna Szałucka nie kryła wzruszenia po koncercie.
– Wykonanie koncertu A-dur Bacha od zawsze była moim marzeniem. Jestem zaszczycona, ze mogłam je spełnić grając z tak znakomita orkiestra jaka jest Górecki Chamber Orchestra. Muzycy zaprezentowali światowy poziom – słuchałam drugiej części z sali i byłam zachwycona. Bardzo się cieszę z możliwości zagrania w tak ważnym miejscu dla Polonii w Londynie jakim jest POSK – był to mój pierwszy występ w Sali Teatralnej – relacjonuje pianistka.
Mniej niż rok temu Górecki Chamber Orchestra to był jedynie pomysł i temat pogawędki między skrzypkiem Michałem Ćwiżewiczem i pianistą Łukaszem Filipczakiem.
– Siedzieliśmy w małym pubie i jak zwykle, knuliśmy jakieś nowe projekty muzyczne – uśmiecha się Michał.
– Wnoszenie następnej orkiestry do tej metropolii to przynoszenie drzewa do lasu – wiedzieliśmy wtedy, że nasz zespół będzie musiał się wyróżniać naszym podejściem do ekspresji, świeżością w wyborze repertuaru, interpretacji jak i naszym otwartym i ciepłym nastawieniem do publiczności. Stąd się wziął pomysł nazwy orkiestry – im. Henryka Mikołaja Góreckiego. Jego nastawienie do muzyki i do swoich słuchaczy był niezwykle skromny, a zarazem zupełnie indywidualny. Z jednej strony uważał, że nie wybiera swoich słuchaczy ani dla nich nie pisze, z drugiej wygrał tak szeroką i ogromną popularność, jak żaden inny kompozytor w całej historii muzyki klasycznej – opowiada skrzypek
– Górecki Chamber Orchestra została powołana do życia jako koncept kameralistyki większego formatu. Interakcji zachodzącej pomiędzy muzykami w kameralistyce tych rozmiarów, nie da się zastąpić dyrygentem nawet najbardziej doświadczonym – tłumaczy Łukasz Filipczak.
– W GCO nie siadamy sobie, jakbyśmy wybierali się w długą podróż – wszyscy poza wiolonczelami i kontrabasem stoją. Nasza interakcja jest żywa; każdy muzyk zna nie tylko swoją linię melodyczną, ale też wszystkich innych i czuje, jak one współgrają – wtóruje mu Michał.
– Wyostrzona percepcja oraz wzajemny, nieustanny muzyczny dialog doprowadzają prezentowane na koncertach kompozycje do fascynujących interpretacji. W naszej orkiestrze grają znakomici muzycy, dla których zawód ten to nie tylko sposób na życie, ale też przede wszystkim wielka pasja. Dobór repertuaru i rzetelność na próbach pozwoliła nam w bardzo krótkim czasie pozyskać uznanie najbardziej wyrafinowanych słuchaczy, z czego cieszymy się niezmiernie – sumuje pianista, który, jako solista wykonał koncert fortepianowy Góreckiego.
Muzycy zapowiadają zgodnie: „To dopiero początek!”
– Od razu po koncercie w POSK-u, przy pierwszej lampce wina z Lady Panufnik i z naszym nowym patronem i wspaniałym skrzypkiem prof. Krzysztofem Śmietaną, już knuliśmy następne projekty – zdradza Ćwiżewicz.
Magdalena Grzymkowska