Piosenkarka Katy Carr to już instytucja. Jej zauroczenie Polską zyskało powszechną sympatię, i to nie tylko fanów jej muzycznego talentu. Katy mówi o sobie, że stała się „ambasadorem polskości”, a przed nami kolejna odsłona w tej roli, bo na rynek wchodzi najnowsza płyta brytyjskiej wokalistki. Tytuł albumu „Polonia” mówi sam za siebie…
Katy Carr urodziła się i wychowała w Nottingham. Ale jej rodzice poznali się we Włocławku, gdzie szkocki ojciec inżynier z gronem licznych specjalistów z Wysp budował rafinerię. Rodzina matki pochodzi z Bielska-Białej. I właśnie tam Katy podczas wakacji szlifuje swój język polski …oglądając godzinami polską telewizję.
Kariera wokalistki nie była życiowym marzeniem Katy. Gdy decydowała o swej przyszłości scena i estrada były nieco na uboczu. Lubiła śpiewać, ale pierwszym planem przez lata były samoloty i latanie. Chciała zasiadać za sterami samolotów bojowych, marzyła o karierze pilota myśliwców! Idąc konsekwentnie tą drogą kadetka Carr w wieku 16 lat przez rok regularnie jeździła na lotnisko RAF-u (godzina drogi na skuterze), gdzie uzyskała licencję pilota szybowcowego. Ale jako 18-latka wygrała konkurs muzyczny, którego nagrodą było wejście do studia na nagrania…
Po tym doświadczeniu nie było już powrotu za szybowcowe stery. Katy przyjechała na studia muzyczne do Londynu i wkrótce muzyczny Londyn legł u jej stóp (czego potwierdzeniem może być choćby nominacja do London Music Award 2012, razem z Kate Bush, PJ Harvey, Arctic Monkeys).
Best of luck, Kasiu!
Jarosław Koźmiński