14 stycznia 2016, 10:36 | Autor: Anna Sanders
Piękno Średniowiecza w East Meon

Po inwazji Normandów w XI wieku zaczęły powstawać w Anglii charakterystyczne, kamienne, solidne i dominujące kościoły. Oficjalnie głoszono, że buduje się je ku chwale Boga, z drugiej strony jednak, miały one przypominać podbitym Saksonom o obecności potężnego okupanta. O jego sile, wyższości i kontroli nad wioskami i miastami. Taki jest też kościół w East Meon, prześlicznej wiosce w Hampshire, położonej w dolinie rzeki Meon, okolonej wzgórzami South Downs, gdzie większość domów liczy sobie od 500 do 300 lat.

Chrzcielnica z czasów płaskiej Ziemi

Kościół Wszystkich Świętych powstał prawdopodobnie w miejscu wcześniejszej kaplicy, zbudowanej jeszcze w VIII wieku, z drewna i gliny. Zburzono ją, i w latach 1075- 1150 postawiono imponujący budynek, który przypomina katedrę w Winchester. Nic dziwnego, bo budowano go pod patronatem biskupa Winchester, którego dwór do tej pory stoi u podnóża kościoła. To co dziś możemy oglądać to niezwykle spójnie zachowana konstrukcja normańska, z bardzo niewielkimi zmianami. East Meon przez wieki pozostawał biedną i bez większego znaczenia wioską, dlatego mieszkańcy nie mogli sobie pozwolić na kosztowne upiększenia i zmiany budynku, zgodnie z panującymi stylami i modami. Dzięki temu możemy się przenieść w średniowieczne klimaty, nie tylko w kościele, ale i w całej wiosce.

To perełka, których bardzo niewiele zachowało się do tej pory w tak znakomitym stanie. Normańskie pochodzenie kościoła określają wyraźnie masywność wieży oraz jej charakterystyczne zdobienia. Tuż przy wejściu znajduje się też niezwykła chrzcielnica z Tournai. Wykonano ją na terenie Flandrii (dzisiejsza Belgia) w 1150 roku. Przebyła ona odległość prawie tysiąca kilometrów. Nie było to łatwe zadanie bo chrzcielnica ma kilka metrów obwodu i waży zapewne kilkaset kilogramów. Transportowano ją najpierw przez rzekę Scheldt, potem Morze Północne, Kanał La Manche i rzekę Itchen aż do East Meon. Był to prezent biskupa Winchester, wnuka Williama Zwycięzcy i określanego jako człowieka „który z największym zapałem upiększa nasze kościoły”. Starczy spojrzeć na finezyjne zdobienia chrzcielnicy by dostrzec z jak zamierzchłych czasów ona pochodzi. Po dwóch stronach widzimy płaską jeszcze Ziemię, podtrzymywaną na kolumnach, z charakterystycznymi dla Wikingów głowami smoków, które zdobiły ich łodzie. Smoki próbują schwytać gołębice, symbole pokoju. Reprezentuje to nie tylko historię, ale i codzienne walki chrześcijanina ze złem, o ocalenie duszy. Dwie kolejne strony to sceny stworzenia Adama i Ewy, oraz ich wypędzenia z raju. Co ciekawe nie są oni skazani przez Boga na zapomnienie, ale anioły uczą Adama uprawy ziemi (czyli kopania średniowieczną motyką) a Ewę przędzenia wełny.

Chrzcielnica była napełniana wodą z solą raz do roku, w Wielkanoc. Basenik jest na tyle duży, by można zanurzyć w nim całe niemowlę. Gdy przyjrzymy się uważnie brzegom zobaczymy na nich ślady zawiasów. Pochodzą one z czasów gdy obawiano się, aby nikt nie ukradł święconej wody i nie użył jej do czarów – woda w chrzcielnicy stała bowiem cały rok. Dlatego zamykano nad nią masywną pokrywę.

Żaba na przynętę

Po wizycie w kościele, warto wspiąć się na wzgórze. Tuż za cmentarzem, po lewej stronie, znajduje się ścieżka z kilkoma schodkami. Widok na cała wioskę jest piękny i w dobrą pogodę można sobie nawet zrobić piknik. Zimą jednak lepiej skorzystać z dwóch pubów w wiosce. Ye Olde George Inn- z buzującym ogniem w kominku lub Izaak Walton, pubu którego nazwa pochodzi od niezwykle swego czasu popularnego pisarza. Izaak Walton (1594- 1683) napisał dzieło, które od początku cieszyło się wielkim powodzeniem i doczekało wielu wznowień: „The Compleat Angler” (czyli „Wędkarz Doskonały” lub kompletny). W nim zawarł nie tylko doświadczenia zebrane w czasie swego wędkowania, ale i wiersze oraz piosenki, które można kontemplować lub podśpiewywać w czasie „moczenia kija”. Walton był też nieocenionym ekspertem w metodach łapania robaków i świerszczy na przynętę, ale też i w sposobach ich traktowania. Tak oto opisuje jak należy „skorzystać” z żaby: „użyj jej jakbyś ją kochał…, to jest, nie dręcz jej niepotrzebnie, a to po to, żeby dłużej pożyła”. Oczywiście Walton wędkował i na rzece Meon.

Pub Izaak Walton był też miejscem, gdzie gromadził się personel statku HMS Mercury, używanego jako Szkoła Komunikacji i Nawigacji Morskiej Marynarki Królewskiej. Budynki szkoły mieściły się w odległości kilku kilometrów od East Meon w Leydene Estate (1941-1993). Warto przespacerować się nieco dalej od pubu, wzdłuż rzeki. Tuż przy jej zakręcie znajdują się wspaniałe, kryte strzechą domostwa zachowane w znakomitym stanie.

Idąc w stronę przeciwną dotrzemy do Workhouse Lane. Tam niegdyś mieściła się znana z powieści Dickensa instytucja, która wzbudzała przerażenie w każdym biedaku. Było to coś w rodzaju „reformatorskiego” więzienia, gdzie trzymano włóczęgów i nędzarzy zmuszając ich do pracy ponad siły w warunkach jak najgorszych. W East Meon jednak ten Workhouse był miejscem szczególnym, ze względu na ludzkie traktowanie umieszczonej tam biedoty. Ta troska o ubogich przejawia się do dziś. Tuż przy pubie Ye Old George znajdziemy kilka ładnych domów: Almshouses pochodzących z XVIII wieku. Znajdują w nadal nich schronienie osoby z wioski „w wieku 65 lat i powyżej, o dobrej reputacji i charakterze”. Mieszkańcy Almshouses nie płacą czynszu, jedynie składki na fundusz remontowy i są wspomagani przez fundację założoną jeszcze przez panią Forbes w 1863 roku.

Spacerując po wiosce, warto zwrócić uwagę na inne domostwa jak Tudor House, przy Workhouse Lane, Hall House oraz Westbury House, z barwną historią właścicieli sięgającą czasów Williama Zwycięzcy (obecnie dom spokojnej starości). Niech nie zmyli nas jednak staroświeckość i pozorne „zapomnienie” East Meon. Domy w tej wsi są bardzo drogie i na większość z nich mogą sobie pozwolić tylko milionerzy. W takich właśnie niepozornych wsiach Anglii, ukrywają się wielkie fortuny i sławni ludzie. Ale nie trzeba wcale tam mieszkać, by docenić uroki tak wspaniale zachowanych budynków i zadbanych zakątków.

Do East Meon dotrzeć można jedynie samochodem. Najlepszy parking w centrum wsi jest z tyłu pubu Ye Olde George, za pozwoleniem lub przy Chapel Street, Temple Lane. Wąskie, często jednopasmowe drogi są też przygodą i oferują wspaniałe widoki hrabstwa Hampshire, pełne zielonych pól i wzgórz. To oblicze Anglii, które na pewno warto odkryć.

Tekst i zdjęcia: Anna Sanders

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Anna Sanders

komentarze (0)

_