22 stycznia 2016, 09:11
Dobra zmiana, czyli nocna zmiana

Widać po chaotycznej wtorkowej dyskusji w Parlamencie Europejskim, że PiS-owi udało się przeistoczyć zarówno wewnętrzny ustrój, jak i zewnętrzny wizerunek naszego kraju. Minęło zaledwie 12 tygodni od wyborów, a co już się dokonało. Zaczęło się od Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent Duda nie przyjął zaprzysiężenia sędziów podrzuconych nadprogramowo przez poprzedni Sejm. Ale to tylko był początek. W ciągu pierwszego tygodnia wymieniono wszystkich szefów służb specjalnych. Pan Prezydent zdążył nawet w pierwszym tygodniu ułaskawić Mariusza Kamińskiego, skazanego na 3 lata więzienia, aby ten mógł teraz podjąć koordynację tych właśnie służb. Wyznaczono w pierwszych tygodniach nowych szefów dla giełdy i dla wszystkich przedsiębiorstw kierowanych przez ministra skarbu. Już minister kultury bez konsultacji z kimkolwiek zarządził zablokowanie nowej sztuki w Wrocławiu, choć nie miał do tego uprawnienia. Nowa ustawa narzuca, aby w przyszłości wszystkie decyzje Trybunału Konstytucyjnego wymagały 2/3 większości, a w zeszłym tygodniu, po tymczasowej zmianie ustawy dotyczącej kierownictwa TVP i Polskiego Radia, już i tam wyznaczył nowych szefów. Całe szeregi dziennikarzy i szefów działu zwolniono. Weryfikacja innych trwa. W czerwcu będzie czekała na nich nowa czystka po przeistoczeniu ich w państwową instytucję z misją „kultywowania tradycji narodowych oraz wartości patriotycznych i humanistycznych”, które mają respektować „chrześcijański system wartości”.

Premier Beata Szydło w Parlamencie UE
Premier Beata Szydło w Parlamencie UE
Wprowadzono już ustawę o dodatkowym opodatkowaniu banków i hipermarketów, o zniesieniu obowiązku szkolnego dla 6-latków i obsadzeniu wyższych stanowisk w służbie cywilnej w drodze powołania, a nie, jak dotychczas, konkursu. Natomiast projekty obniżenia wieku emerytalnego, dotacji 500zł na każde drugie dziecko i darmowych leków dla starszych emerytów, tak atrakcyjne jako rzekomo przygotowane ustawy w czasie kampanii wyborczej, odłożono na późniejszą datę w związku z potrzebą dopasowania ich do budżetu. Podjęto decyzję o odtajnieniu zbiorów zastrzeżonych przez IPN. Ma być wprowadzona nowa ordynacja wyborcza. Już wcześniej minister Macierewicz przyrzekł nowe badania w sprawie katastrofy smoleńskiej. Wszędzie pośpiech i zapał do coraz nowszych zaskakujących zmian. A, żeby wyborcom te zmiany nie wydawały się zbyt pochopne, upiększono je epitetem „dobra zmiana”.

W Sejmie najczęściej odbywają się debaty późną nocą, zakończone szybkim podjęciem nowej ustawy niepodlegającej odpowiedniemu wglądowi przez komisje sejmowe i senackie. Nocą również odbył się też rajd na siedzibę NATO w Warszawie. Widocznie „dobra zmiana” najbardziej jest efektywna, gdy jest wykonania na „nocnej zmianie”.

W czasie piątkowej konferencji parlamentarzystów PiS-u w Jachrance prezes Kaczyński zapowiedział już nowe komisje śledcze w sprawie afery taśmowej, inwigilacji dziennikarzy przez poprzedni rząd, tzw. „wyłudzeń” VAT i skandalu Amber Gold. Mają pracować jedna po drugiej, a nie jednocześnie, by przedłużyć agonię poprzedników. Przyrzekł też, że wobec manifestacji ulicznych przeciwników rządu zorganizuje jeszcze większe manifestacje prorządowe. Pan Prezes podziękował wszystkim, że tak sprawnie dotychczas działali. Widać, że jest gotów wprowadzić eskalację walki z opozycją, a nie wychodzić jej na przeciw. To nie język dialogu społecznego.

Wielu z moich znajomych i krewnych, zarówno w Polsce i w Wielkiej Brytanii, zareagowało z przerażeniem na te zmiany. Choć często już w sędziwym wieku ci weterani walki z PRL-em uzewnętrznili swoje oburzenie masowymi manifestacjami protestu na ulicach głównych miast. Patronowała im nowa organizacja KOD (Komitet Obrony Demokracji), coś niby na kształt i hasła starego KOR-u. Mimo woli wyczułem, że demonstrowały osoby, którym materialnie i duchowo dopisywał poprzedni ustrój oparty na parlamentarnej demokracji, gospodarce rynkowej i poklasku opinii publicznej Europy, gdzie stawiano Polskę jako wzór kraju transformacji. Dla nich Polska współczesna była „sukcesem” pasującym do globalizowanego ładu, któremu hołdował liberalny świat zachodni. Dla nich każdy odstęp od ówczesnego porządku, proponowany poprzednio przez PiS-owską opozycję, a teraz przez nowe władze, wydawał się być krokiem wstecz do jakiegoś „ciemnogrodu”.

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
Znacząca była wypowiedź Grzegorza Schetyny, który już na początku grudnia oskarżał PiS o „łamanie palców demokracji” i zapowiedział, że zaskarży sprawę liderom Europejskiej Partii Ludowej. I rzeczywiście instytucje i media na Zachodzie głośno zareagowały. Krytyczne komentarze ukazały się w prasie zachodniej, pojawiły się ostrzegawcze wypowiedzi Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i odpowiednich komisarzy unijnych, a we wtorek odbyła się skandaliczna debata w Parlamencie Europejskim, która kompromitowała zarówno Polskę i Europę. Bardziej znacząca była reakcja świata finansów, a więc giełdy, gdzie złoty spadł niemal o 3% wobec euro, i agencji ratingowej Standard and Poor, która obniżyła ocenę polskiego kredytu na rynku światowym, w wyniku wątpliwości co do „klimatu politycznego” w Polsce.

Osobiście nie jestem zwolennikiem publicznych apelów do instytucji zachodnich, a w każdym razie jeszcze nie teraz. Mimo pewnych podobieństw program PiS nie jest jeszcze programem PZPR, jak twierdzą niektórzy w opozycji. Mimo że wyraźnie i bez cienia wstydu przywódcy PiS dążą do zmonopolizowania władzy wykonawczej i legislacyjnej, to jednak nie są to akcje wykonywane dla obcego mocarstwa, ale z mandatu wyborczego. Jeszcze w zeszłym tygodniu PiS uzyskał w sondażach CBOS 39% poparcia, częściowo, wyczuwam, w wyniku reakcji na krytykę Polski w sferach międzynarodowych. Ministrowie odpowiadali obcesowo na zarzuty z zagranicy, ale widocznie te wypowiedzi, pełne obrażonej dumy narodowej, odpowiadają duchowi czasu w polskim społeczeństwie. Pamiętajmy, że to jest społeczeństwo, które słyszało wciąż o sukcesach makroekonomicznych Polski, a które jednak zaznawało 10% bezrobocia szczególnie wśród młodzieży z prowincji, gdzie jedyną alternatywą na kontrakty śmieciowe był wyjazd za granicę. Społeczeństwo węszyło korupcję w każdym sukcesie i w każdym zarządzeniu. Elektorat chciał zmianę i ją ma.

Natomiast czy „dobra zmiana” w oprawie PiS-owskiej będzie dla niej strawna? To przyszłość pokaże. Zmiany kierowane poczuciem odwetu za pogardę poprzedniego rządu mogą się elektoratowi konserwatywnemu i wiejskiemu z początku podobać. Jest to częścią ostrej wojny kulturowej między wizją progresywną a zachowawczą w społeczeństwie polskim. Ale Kaczyński i jego drużyna zaufanych wzorują się na przykładzie Piłsudskiego i jego pułkowników, wykorzystując zasłonę umiarkowanej pani premier i łagodnego prezydenta do podważenia konstytucji, tak jak kiedyś Piłsudski podstawiał premiera Bartla i prezydenta Mościckiego. Ale w końcu mogą swoim monopolem władzy poważnie sobie zaszkodzić, szczególnie jeżeli będą rządzić poprzez ulicę i przez kanały pozakonstytucyjne, a nie zadowolą potrzeb gospodarczych swojego elektoratu. A wtedy polska demokracja jest na tyle silna, że samo społeczeństwo ich odrzuci bez czynników zagranicznych.

Wiktor Moszczyński

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Wiktor Moszczyński

komentarze (4)

  1. Rozumiem ze mocno nie podoba sie Panu wszystko to, co dzieje sie aktualnie w Polsce. Ma Pan do tego swiete prawo i nikt przy zdrowych zmyslach nie bedzie go Panu odbieral. To jest wlasnie demokracja. I nie jest ona w Polsce zagrozona, a poki co jeszcze bardzo fasadowa. Zastanawia mnie tylko kilka „drobnych” przemilczen i nieuzasadnionych insynuacji, ktore znalazly sie w Pana lamencie, Jak mniemam nie znalazly sie one ze zlej woli, a z autentycznej troski i patriotycznych pobudek? Zeby nie przedluzac:
    1) Tzw. dobry wizerunek zawdzieczalismy do tej pory obrzydliwemy wrecz serwilizmowi wobec UE i Rosji. Chyba nie musze przypominac slawetnej juz wypowiedzi ministra Sikorskiego nt. Niemiec i ich nadrzednej roli wobec Polski lub faktu odprawy polskiego korpusu dyplomatycznego w obecnosci ministra Lawrowa? Czy to praktykuje sie w normalnie funkcjonujacych panstwach? Przyjmijmy ze wizerunek ten rzeczywiscie byl oparty na szacunku do naszego kraju, aczkolwiek naiwnoscia jest takie myslenie. Zapytam tylko, kto czerpie korzysci z gazociagu polnocnego? Jak to mozliwe, ze czlonek NATO, duze i tak szanowane podobno panstwo jak Polska, po dzien dzisiejszy nie jest w stanie wyjasnic przyczyn katasrofy smolenskiej, a nasza wlasnosc jest w w rekach Rosjan od niemal szesciu lat ? Wreszcie, w jaki sposob nasz MSZ odpowiadal na pojawiajace sie w USA, ale przeciez tez w Anglii czy Niemczech, podle lgarstwa o „polskich obozach smierci”? Wreszcie, w jaki sposob minister Sikorski reagowal na populistyczne klamstwa nt. Polakow, ktore wyglaszal premier Cameron w swojej kampanii? Juz przypominam – na twitterze! Minister Sikorski robil to w internecie. Czapki z glow, naprawde! Moge jeszcze wymieniac, ale to chyba wystarczajace przyklady, by zrozumiec dlaczego nas tak „szanowano” i dlaczego mielismy taka a nie inna prase? Prosze wiec nie pisac o „przeistoczeniu” zewnetrznego wizerunku w tym tonie, bo szacunek to Polska byc moze dopiero odzyska. Do tej pory pokornie wykonywala dyrektywy UE i Rosji. I to boli Rosje i UE najbardziej! Nie bez znaczenia jest tez fakt, ze troska Niemiec i EU o polska demokracje jest sprytnym sposobem na odwrocenie uwagi od problemow kanclerz Merkel czy prezydenta Francji z tzw.uchodzcami. Racje mieli polscy kibice: „pilnujcie swoich kobiet, nie martwcie sie o nasza demokracje.”
    2) Zmiany wewnetrzne, ktore PiS przeprowadza w Polsce sa realizacja przedwyborczych obietnic i zwykla umowa z wyborcami. Tak jak Pana one rozczarowuja, tak mnie rozczarowywaly zmiany przeprowadzone przez poprzednia ekipe. A Trybunal Konstytucyjny? Hmmmm… Czy to PiS ma w nim wiekszosc tzw.swoich sedziow? Trudno realizowac swoj program przy pomocy ludzi, ktorych na stanowiskach obsadzil poprzedni rzad (PO – PSL). I jesli zawodzi Pana pamiec, przypominam, zrobili jeszcze wieksze czystki! Chyba nie wyobraza sobie Pan, ze mozna przebudowac sluzby lub jakiekolwiek inne instytucje czy urzedy, pozostawiajac w nich ludzi, ktorych dotychczasowa dzialalnosc jest w sprzecznosci z zapowiadanym przez PiS zmianami. I powtarzam – na te zmiany umowili sie z wyborcami. Tyle.
    4) Kolejna manipulacja: minister Glinski nie zarzadzil blokowania zadnej sztuki teatralnej, a jedynie, zreszta slusznie, nie dofinansowal jej z budzetu panstwa. Sztuka sie odbyla! Prosze przeczytac oficjalna informacje nt. tej sztuki, a jestem pewien, ze nie bedzie mial Pan watpliowsci, ze Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie powinno dotowac tego rodzaju „sztuki”. W przeciwnym razie np. pan Klata zazyczy sobie dofinansowania na „sztuke” w ktorej Makbet bedzie transseksualista o zapedach pedofilskich. Coz to ma wspolnego z kultura narodowa?
    5) Czystki w mediach? Tu to juz Pan sobie strzelil w stope. Co zrobiono z dziennikarzami z Rzeczpospolitej? Zna Pan historie redaktora Graczyka? Pamieta Pan, kto zatrudnil w telewizji publicznej pana Lisa? Nie? Juz spiesze z pomoca, otoz pan Urbanski, ktory zostal prezesem TVP z nominacji PiS. Niebywale, prawda, ale to oni dali mu prace! W normalnej telewizji taki „dziennikarz” jak Tomasz Lis nie mialby szansy poprowadzic nawet telezakupow, gdyz poziom manipulacji i klamstw, jakich dopuszczal sie w swoim programie jest juz klasycznym przykladem zwyklego serwilizmu wobec ukochanej wladzy i kompromitacja zawodowa. Byli dziennikarze Rzeczpospolitej stworzyli bez pomocy spolek rzadowych swoja gazete. Ma sie ona swietnie. Wystarczyla ciezka praca i talent. Nic nie stoi na przeszkodzie, by i wyrzuceni z telewizji publicznej rowniez stworzyli swoje medium. Chcialbym to zobaczyc, naprawde. Poki co Newsweek redagowany przez Tomasza Lisa niedlugo beda dodawac do kartofli, by ktos go tam czytal…
    6) Tytul: „Dobra zmiana, czyli nocna zmiana.” Znow bardzo niefortunnie i z insynuacja jakoby nocami szykowano w Polsce zamach stanu. Hmmm… W takim razie przypomne Panu, kto rowniez bral udzial w tej prawdziwej „nocnej mianie”, podczas ktorej odwolano rzad Olszewskiego, zamiatajac pod dywan problem lustracji i tworzac tym samym hagiografie Walesy, a po latach jak sie okazuje rowniez pani Krzywonos. Otoz, tak – Donald Tusk. Ten demokrata, liberal, patriota, ktory tak dba o dobre imie Polski. Oczywiscie zrobil to dla Polski, a teraz ten caly dorobek probuje zniszczyc PiS.
    7) Polska demokracja nie jest silna – myli sie Pan. Jest fasada, atrapa… Jest ciaglym odwracaniem pojec i porzadku aksjologicznego. Walesa – bohater. Walentynowicz – faszystka. Nie wiem, jak Pan, ale ja i wielu wyborcow PiS sie na to nie godzimy. I to jest caly sekret. Gdyby chcial Pan wyjac jakies moje slowa z kontekstu, zaznaczam, nie o nieszczesnego Walese lub Krzywonos chodzi, nie o nasze kompleksy, pedagogike wstydu czy wszechobecne kolesiostwo. Chodzi o silne i sprawne Panswo. Nie mylic z faszyzmem, nacjonalizmem, czymkolwiek w tym stylu, prosze. Bo stygmatyzowanie tego, co normalne, powoli przestaje dzialac.

    PS Watpie ze Panstwo zamiescicie ten komentarz, dlatego sprobuje nim zainteresowac innych. To co napisal Pan Moszczynski jest symptomatyczne i bede z podobnymi opiniami polemizowal zawsze. Niech zyje wolna i silna Polska!!!

    • Panie Michale, opublikujemy każdy komentarz, którzy wniesie coś do dyskusji. Nie zamieszczamy tylko komentarzy niezgodnych z prawem, m.in. wulgarnych, rasistowskich i personalnie atakujących osoby niepubliczne.
      Pozdrawiamy i życzymy miłej lektury,
      Redakcja „Tygodnia Polskiego”

  2. Nie doceniłem Państwa. Wrodzony sceptycyzm i jakieś tam doświadczenia – mea culpa. Czy w przypadku opinii w artykułach również jesteście Państwo tak pluralistyczni?
    Pozdrawiam również!
    Redakcja „persona non grata” 🙂

    • Oczywiście, zachęcamy do lektury „Tygodnia Polskiego”.
      Pozdrawiamy,
      Redakcja