Ksiądz dr Stanisław Franciszek Bełch:
W londyńskim POSK-u odbyło się kolejne ze spotkań poświęconych bohaterom naszych czasów. Tym razem bohaterem wieczoru był ks. Stanisław Bełch. „Jego życie to wieczne podziwianie wschodu słońca” – zaznaczył prowadzący wykład Wojciech Płazak.
Ks. Stanisław urodził się w 1904 r. w Różance na Podkarpaciu. Jako 16-letni chłopiec, zgłosił się na ochotnika do służby wojskowej w obliczu ataku bolszewickiego na Polskę. Studia teologiczne ukończył w Seminarium Duchownym w Przemyślu. W latach 1928-1939, pracował jako wikariusz w Jasienicy, Krośnie oraz jako duszpasterz w przemyskiej katedrze. Prowadził katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, organizował kolportaż pism katolickich. Był katechetą szkolnym, założycielem Kół Pracy Polskiej i inicjatorem grup pracy duszpasterskiej.Pod koniec 1939 rozpoczął studia tomistyczne na Papieskim Uniwersytecie „Angelicum”. Był kaznodzieją i spowiednikiem w kościele św. Stanisława w Rzymie. W czasie wojny służył jako kapelan Wojska Polskiego w kampanii francuskiej 1940 r., a następnie w Szkocji. W Londynie zainicjował katolickie wydawnictwa dla żołnierzy PSZ na Zachodzie, dla jeńców w Niemczech i dla Polaków w Rosji pod nazwą Katolickiego Funduszu Wydawniczego. Jednocześnie kontynuował pracę duszpasterską wśród Polaków w Wielkiej Brytanii. Po wojnie prowadził duszpasterstwo studentów i młodzieży pracującej. Był inicjatorem Hospicjum św. Stanisława w Londynie, współzałożycielem PKSU Veritas i Fundacji Veritas oraz pomysłodawcą i redaktorem pierwszego polskiego wydania „Summy Teologicznej” św. Tomasza z Akwinu.
Już na długo przed II Soborem Watykańskim, ks. Bełch był przekonany, że osoby świeckie muszą być bardziej zaangażowane w życie Kościoła i przyjąć na swoje barki większą odpowiedzialności. Wiedział, że ksiądz nie wszędzie może dotrzeć, są bowiem miejsca, gdzie skuteczniej o Bogu mogą mówić świeccy.
Dzięki ks. Stanisławowi można było czytać papieskie encykliki. PKSU Veritas było największym polskim wydawnictwem. „Gazeta Niedzielna”, którą wydawano od 1949 do 2009 cieszyła się poważaniem na Wyspach. Choć drukowanych książek nie można było wysyłać do ludowej Polski, to jakimś sposobem trafiały one do kraju. Przyczyniło się to do obalania muru cenzury. Akcje wydawnicze ks. Bełcha zaowocowały również budowaniem życia duchowego na Wyspach.
Ks. Stanisław znał się na ludziach szanował zdolności i talenty młodych. Zalecał zawsze spokój i przekonywał, aby robić w życiu to, na czym się zna. „Chopin wcale nie musiał być dobrym dyrektorem fabryki fortepianów” – tak wspomina słowa duchownego Wojciech Płazak. „Na jego twarzy nie zabrakło świętego gniewu – niczym skalpela u chirurga, a jego biurko było pokryte notatkami i zapiskami” – dodał prowadzący.
Ks. Bełch widział i przeżył wiele dramatów – sam jednak nie dramatyzował. Zawsze był pełen spokoju. Był człowiekiem wyrozumiałym z darem prowadzenia do wiary młodych, którzy wyczuwali, że może być ciężko pogodzić wiarę z rzeczywistością, jaką przynosi życie. Ks. Stanisław był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru. Zachwycał słuchaczy nawet w kazaniach. Z ogromnym szacunkiem mówił o Janie Pawle II. Ich listy świadczą o tym, że papież gratulował i doceniał jego osiągnięcia.
„Ów Boży człowiek przez to, co pisał i to, co głosił, także przez swój przykład budził tęsknotę za lepszym poznaniem Boga. Był niczym pontifex, jako budowniczy stawiający most między Bogiem a ludźmi” – sumował Płazak.
Na koniec spotkania, organizatorzy udostępnili zachowany fragment wywiadu z księdzem. „Ludzie rzucają się na Summę jak pies na jeża – to nie jest cukierek, trzeba się tego nauczyć. To tak jak trzeba uczyć się chodzić, pływać, tańczyć. Systematyczne codzienne czytanie przynosi największy efekt, bo to uczy poprawnego myślenia – logiki. Teoretycy myślenia zwrócili uwagę na to, że św. Tomasz jest mistrzem tworzenia formy solidnego pytania. Argumenty za, argumenty przeciw, a na końcu podaje swoją opinię” – tłumaczył ks. Bełch w odsłuchiwanej audycji.
Innym tematem poruszanym przez duchownego był uniwersalny wymiar jednego z głównych dzieł chrześcijańskiej myśli teologiczno-filozoficznej. „Człowiek tak samo jest człowiekiem, jak był kiedyś. Stąd problemy poruszane przez Summę są nadal aktualne. Uwarunkowania człowieka mogą być inne, ale istota się nie zmieniła” – podkreślił podczas wywiadu.
Po wykładzie przyszedł czas na pytania i wspomnienia. Był to moment wspólnej reminiscencji. Rozmówcy mówili o nim jak o przyjacielu, człowieku odznaczającym się ogromna pokorą i uprzejmością, niezwykle delikatnym, a zarazem zdecydowanym. Dla wielu ludzi był niezastąpionym towarzyszem drogi na gościnnej, obcej ziemi brytyjskiej.
Maciej Godzieszka