Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego przy 20 Prince’s Gate to miejsce, o którym wiele napisano i powiedziano. Szczególna ambasada polskości dla emigracji niepodległościowej i strażnica pamięci o polskim wkładzie w działania wszystkich frontów II wojny. Ale to także miejsce, o którym każdy z nas mógłby powiedzieć coś nowego, bardziej osobistego. Instytut swoja egzystencję zawdzięcza dobrowolnym datkom i opierała się na pracy wolontariuszy. Nie sposób przecenić ich wkładu, zaangażowania i umiejętności, którymi dzielą się chętnie. Praca, która tutaj jest wykonywana, odbywa się tak po prostu, czas poświęcany nie zna godzin urzędowania.
22 marca, późnym popołudniem w IPMS, grupa chętnych osób spotkała się w pomieszczeniu, które codziennie w porze lunchu gromadzi nas na spokojną filiżankę herbaty. Przy zsuniętych biurkach służących na co dzień pracy wolontariuszy, powstawały pisanki. Kilkugodzinną pracę urozmaicały dyskusje na temat historii i definicji tego słowa. Zwyciężyła symbolika wielkanocna, pierwsze wiosenne dni wprowadziły świeżą atmosferę oczekiwania. Każdy uczestnik został nagrodzony za swój wkład polską tradycyjną palmą. Nie wiem, czy to początek nowej instytutowej tradycji, niemniej jednak był to czas ciepły, wesoły i pełen życzliwości.
Życzę Państwu i sobie, aby takie emocje i taka atmosfera towarzyszyła nam każdego dnia! Wesołych świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
Jadwiga Kowalska