„Zmartwychwstanie” to tytuł późnej powieści Lwa Tołstoja. Pochodzi z czasów, gdy ten wielki pisarz stał się mistykiem, myślicielem, dla niektórych prorokiem. To opowieść o zmartwychwstaniu, jakiego może doświadczyć każdy człowiek, gdy znajdzie w sobie siłę, by rozpocząć nowe życie.
Ciekawe są okoliczności powstania utworu. Otóż w 1887 roku Lew Tołstoj w rozmowie z sędzią usłyszał historię młodego arystokraty, pełniącego funkcję ławnika, który zobaczył na ławie oskarżonych dziewczynę, prostytutkę. Znał ją: kilka lat wcześniej została przez niego uwiedziona i porzucona. Teraz została oskarżona o udział w zabójstwie. Młody człowiek czuje się winny. Uważa, że to przez niego dziewczyna znalazła się w domu publicznym. By odkupić swą winę, proponuje jej małżeństwo.
W dwa lata po usłyszeniu tej historii Tołstoj rozpoczął pracę nad powieścią. Trwała dziesięć lat. Choć jest to opowieść w pełni realistyczna, to sama fabuła służy jako pretekst do wyrażenia przez autora jego poglądów filozoficznych, artystycznych i etycznych. To krytyka porządku społecznego carskiej Rosji, a także Cerkwii prawosławnej, której zarzucał podporządkowanie państwu, hipokryzję i głoszenie poglądów niedopuszczalnych z punktu widzenia nauki Chrystusa..
Naukę Chrystusa rozumiał Tołstoj zresztą bardzo wybiórczo. Najważniejsze było dla niego Kazania na górze, w którym – jak uważał – zawarta została wykładnia chrześcijaństwa, rozumianego jako nauka etyczna, oparta na miłości, poświęceniu i przebaczaniu win. Odrzucał prawdziwość cudów i wydarzeń nadprzyrodzonych, tradycję apostolską i Stary Testament. Tołstoj określał swój system poglądów jako religię, jednak zaznaczał, że nie interesuje go zagadnienie życia po śmierci, a jedynie sformułowanie pełnego systemu etycznego, którego przestrzeganie zapewni ludziom zbawienie na Ziemi. W swej postawie życiowej był w pewnym sensie bliski zwolennikom reformacji z XVI i XVII wieku. Ale nie tylko. Jego doktryna była mieszanką purytanizmu protestanckiego i orientalnej postawy rezygnacji, sprowadzającej się do nie przeciwstawiania się złu przemocą.
Bohater „Zmartwychwstania” podąża za skazaną, na skutek pomyłki sądowej, dziewczyną, do więzienia. Jego wielkoduszny czyn, jakim jest w jego przekonaniu, propozycja małżeństwa, zostaje odrzucony. W przekonaniu dziewczyny oświadczyny nie były szczere. Arystokrata chciał poczuć się wspaniałomyślnym, a więc lepszym od innych. Książka opisuje dochodzenie do wewnętrznej prawdy. W końcu, po lekturze Biblii, a zwłaszcza Ewangelii św. Mateusza, bohater Tołstoja dochodzi do wniosku, że w życiu konieczne jest zachowanie pięciu zasad: życie w całkowitym pokoju z innymi ludźmi, monogamia, nieskładanie przysiąg, przebaczanie każdej krzywdy i miłowanie swoich wrogów. I postanawia w oparciu o nie rozpocząć nowe życie.
Wiele z poglądów Tołstoja, które stanowiły inspirację dla Mahatmy Gandhiego i Martina Luthera Kinga, brzmi dziś anachronicznie. Niektórzy krytycy piszą wręcz, że był on znakomitym pisarzem, ale kiepskim filozofem. Z drugiej jednak strony, może warto przyjrzeć się ogólnemu przesłaniu pisarza. Jakże pięknie brzmią jego słowa, zawarte w „Zmartwychwstaniu”, opisujące podejście do innych; pisze on: „Jednym z najzwyklejszych i najbardziej rozpowszechnionych przesądów jest mniemanie, że każdy człowiek ma tylko jakieś dane, określone cechy, że są ludzie dobrzy, źli, mądrzy głupi, energiczni, apatyczni itd. Ludzie nie są tacy. Możemy powiedzieć o człowieku, że bywa częściej dobry niż zły, częściej mądry niż głupi, częściej energiczny niż apatyczny, i na odwrót; ale będzie nieprawdą, jeśli powiemy o jakimś człowieku, że jest dobry albo mądry, a o innym, że jest zły albo głupi. A my zawsze w ten sposób dzielimy ludzi. I to jest niesłuszne”.
Moralna wymowa dzieła łączy się z wątkami społeczno-politycznymi. Pisarz krytyka Imperium Rosyjskiego, system, w którym to, co państwowe łączy się z tym, co cerkiewne, a jedne i drugie oparte są na przemocy. „Zmartwychwstanie” było jednym, choć nie jedynym powodem, nałożenia na Tołstoja ekskomuniki przez Rosyjski Kościół Prawosławny; decyzję ogłoszono w 1901 r. Pomimo to, a może także dlatego, książka miała ogromny sukces wydawniczy. W ciągu kilku lat została przetłumaczona na języki angielski, francuski i niemiecki. We Francji ukazało się 15 wznowień powieści w ciągu tylko jednego roku. W 1900 powstały trzy przekłady język polski, a Bolesław Prus poświęcił dziełu kronikę tygodniową w „Kurierze Codziennym”.
Święta Wielkiej Nocy, zawarte w nich przesłanie, powinny nas sprowokować do zastanowienia się nad najważniejszymi sprawami, wykraczającymi znacznie poza tradycyjnie zwyczaje. Czy we współczesnym świecie jest na to miejsce? Czy idąc do kościoła z koszyczkiem pełnym świątecznych potraw, nawet jeśli poprzedziła to spowiedź wielkanocna, znajdujemy czas, by choć na chwilę zastanowić się nad istotą tych świąt? Może rozważania Lwa Tołstoja, z pewnością nieortodoksyjne, czasem dalekie od kościelnej doktryny są dobrym punktem wyjścia do takich rozważań.
Katarzyna Bzowska