Bazylika Mniejsza w Trzebini to kościół zdumiewający i odbiegający stylem od większości w Polsce. Jest wielki i jasny, wypełniony światłem i trochę „nowopolskimi” w stylu figurami świętych. Znajduje się on na trasie zwanej Szlakiem Maryjnym. To droga pielgrzymkowa łącząca dwa największe ośrodki kultu Maryjnego w Europie Środkowej: Częstochowa – Mariazell. Są to szlaki piesze (przejezdne rowerem) i jej przebieg liczy ponad 1000 km. Poza Polską w Słowacji wiedzie ona przez Kezmarek, Lewoczę, Niskie Tatry, Wielką Fatrę, Trenczyn, Nove Mesto, Bratysławę. W Austrii przez Wiedeń i dalej do Mariazell. Polski odcinek łączy Częstochowę z Zakopanem i jest oznaczony specjalnymi tablicami. Wędrówka choćby tym odcinkiem sprawi, że zajrzymy do takich miejsc jak Alwernia, Krzeszowice, Olkusz i Trzebinia właśnie. Odkryjemy te niezwykłe zakątki, które nie tylko są miejscami kultu Maryi, ale też częścią Polski nieznanej, z rzadka tylko odwiedzanej nawet przez rodzimych turystów.
Franciszek Maria od Krzyża
Trzebinia znajduje się przy autostradzie A4 z Krakowa do Katowic. Łatwo tam także dotrzeć pociągiem. Historia Bazyliki Mniejszej oraz Centrum Formacji Duchowej w Trzebini ma swój początek w Towarzystwie Boskiego Zbawienia (Societas Divini Salvatoris – Salwatorianie). To zgromadzenie duchowne powstało dzięki Niemcowi Janowi Jordanowi, który później przyjął imię zakonne Franciszek Maria od Krzyża (1848-1918).
Urodził się on w małej wiosce Gurtwell przy granicy ze Szwajcarią. Na zdjęciach widzimy założyciela jako przystojnego i dobrze zbudowanego mężczyznę. Nic dziwnego, bo już w wieku 15 lat (wtedy zmarł mu ojciec) wspomagał matkę i rodzeństwo ciężką pracą fizyczną. Był robotnikiem kolejowym, pomagał przy pracach rolnych, kopał kanał… aż w końcu został czeladnikiem u majstra: malarza, tapeciarza w małym mieście Waldshut.
Tylko że nawet wtedy, kiedy zakończył pomyślnie swoje rzemieślnicze nauki, nie odpuścił od siebie jednej ambicji, która nie dawała mu spokoju. Chciał być księdzem. Żeby wstąpić do seminarium potrzebna była matura. Młody Jan starał się nadrobić braki w wykształceniu z pomocą dwóch znajomych księży, którzy odkryli u chłopaka zdumiewające zdolności lingwistyczne. I dzięki temu, że napisał swoje odpowiedzi maturalne w ośmiu europejskich językach, zdał egzamin, choć podobno z matematyki oddał czystą kartkę…
Po studiach na Uniwersytecie we Fryburgu wyjechał do Rzymu. Tam zabrał się za studiowanie języków orientalnych: syryjskiego, aramejskiego, koptyjskiego, arabskiego, greckiego i hebrajskiego. Ale znowu kolejna myśl nie dawała mu spokoju. Chciał by wszyscy mieli daną szansę nauki, i wszyscy tak jak on mogli poświęcić się powołaniu. Zakłada w roku 1881 zgromadzenie duchowne: Apostolskie Towarzystwo Nauczania, które potem przekształca się w Katolickie Towarzystwo Nauczania. W roku 1883 składa śluby zakonne. Przywdziewa szary habit i dziesięć lat później powstaje dzieło jego życia: Towarzystwo Boskiego Zbawienia, obecni Salwatorianie. Nie noszą już wprawdzie szarego habitu, tylko czarny, przepasany paskiem, ale idea założyciela pozostała niezmieniona: „Dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa Chrystusa Zbawiciela Świata, nie wolno ci spocząć.”
Całonocne czuwania
Ośrodek w Trzebini był jednym z pierwszych założonych przez Jordana. Powstał on jeszcze za jego życia, bo w 1903 roku. Dwa lata później funkcjonuje już tam dom z kaplicą tego bardzo nowego zgromadzenia. Powołania na Opolszczyźnie i Górnym Śląsku są jedne z największych w Europie. Co jest wypadkiem szczególnym, bo właśnie tam trwa intensywna walka przeciw Kościołowi: Kulturkampf. W roku 1909 uzyskano pozwolenie na budowę nowego kościoła. Niestety rozpoczęte prace przerywa I wojna światowa. W wybudowanej już części jednak odbywają się nauki i nabożeństwa z coraz większym udziałem pielgrzymów.
Rok przełomowy to dopiero 1950. 13 maja ksiądz Konstanty Stanisław Szarek wprowadza, jako jeden z pierwszych w Polsce, Nabożeństwa Fatimskie. Trwają one do dziś w prawie niezmienionej formie. Od maja do października w każdą sobotę po 13 dniu miesiąca odbywają się całonocne czuwania. Rozpoczynają się one o godzinie 19 i kończą o 5 rano. Rozpoczyna je Droga Krzyżowa, msza o 21, procesja z figurą Matki Bożej Fatimskiej. Następnie odmawiane są trzy części różańca, a o godzinie 2 rano odbywa się msza św. niedzielna.
Nowy kościół, pracowicie cały czas budowany i upiększany, poświęcono dopiero w roku 1961.W rok później sprowadzono z Portugalii i poświęcono figurę Matki Bożej Fatimskiej. Na rekolekcje Salwatorianów uczęszczał już w roku 1938 Karol Wojtyła, a w roku 1974 wraca tam by poświęcić kaplice boczne. W 1997 przyznaje on cudownej figurze korony papieskie.
Dużym sentymentem Salwatorianów darzył też papież Benedykt XVI. To on przyznał tytuł Bazyliki Mniejszej kościołowi w Trzebini w roku 2013. I to dzięki jego staraniom przyznano założycielowi zakonu Franciszkowi Marii od Krzyża Jordanowi „dekret o heroiczności cnót”. Te cnoty, to to co Benedykt XVI miał za najważniejsze w swoim okresie bycia papieżem: rozwijanie nauki, formowanie ducha poprzez tradycyjne metody: rekolekcje, modlitwy, publikacje. I zapewne bardzo spodobał mu się pomysł utworzenia Szlaku Maryjnego do Mariazell – jego ulubionego sanktuarium z czasów młodości.
Sanktuarium w Trzebini otacza wypielęgnowany ogród. Wśród alei starych drzew prowadzi Droga Krzyżowa, naturalnej wielkości figury są bardzo ekspresyjne i prezentują się pięknie wśród zieleni. Jest też i pomnik niemieckiego założyciela Salwatorianów, oraz niewielki cmentarz zakonników i proboszczów parafii.
Sama Trzebinia nie należy do najpiękniejszych miasteczek w Polsce. Ma jednak schludny ryneczek i ładny dwór Zielińskich z parkiem. Zniszczona już w pierwszych latach II wojny światowej i jeszcze bardziej za komunizmu poprzez przemysł węglowy i poniemiecką rafinerię. Budowali ją więźniowie Oświęcimia, który właśnie w Trzebini miał jedną ze swoich „filii.” Być może pilnujący jeńców Niemcy nigdy nie dowiedzieli się, że w tym samym miejscu ich rodak założył pierwsze polskie zgromadzenie duchowe, które potem wspierał i błogosławił ich kolejny rodak: Benedykt XVI…
Anna Sanders