Droga Redakcjo!
Piszę do Was, gdyż mam spory problem i chyba sama jestem temu winna. Od kilku lat jestem w związku z Łukaszem i wygląda na to, że to ja cały czas zabiegam, staram się, robię coś dla niego, a w zamian niewiele dostaję. Nie pamiętam nawet kiedy przyniósł mi kwiaty, czy jakieś czekoladki, zrobił masaż, przygotował dobrą kolację albo choćby umył talerze. Narzeczony zapewnia mnie o swoim uczuciu do mnie i faktycznie ja też czuję, że mnie kocha, ale jakby w ogóle się nie starał, nie dawał nic z siebie. Ja dogadzam mu jak mogę, piorę, prasuję, gotuję, chwalę, pamiętam o wszelkich świętach, a on jakby tego nie zauważał. Gdy czasami wyrzucam mu, że nie dba o mnie tak jak bym tego chciała, odpowiada, że wymyślam, czepiam się.
Moja przyjaciółka mówi mi ciągle, że sama jestem temu winna. Czy to prawda? Co robię nie tak?
Żaneta
Droga Żaneto!
W każdej relacji mamy do czynienia z pewną wymianą – dawania i brania, której bilans zawsze wynosi 100 %. Kiedy między jednym, a drugim jest równowaga, wówczas taką relację możemy uznać za właściwą.
Z tego, co piszesz wychodzi na to, że w Twoim związku przede wszystkim dajesz, a mniej bierzesz. W efekcie czego nie ma odpowiedniej harmonii i możesz czuć się nieusatysfakcjonowana, a nawet sfrustrowana.
Najprawdopodobniej przyczyną takiego stanu rzeczy może być błędne przekonanie, że im więcej dasz, tym więcej otrzymasz. Niestety tak nie jest. Jeśli mamy wspomniane wcześniej 100% dawania i brania, z czego ty starając się i zabiegając dajesz na przykład 80%, dla Twojego partnera zostaje już jedynie 20%.
Przez te kilka lat Waszego związku przyzwyczaiłaś Łukasza, że Ty dajesz więcej i niezauważenie taki podział stał się zupełnie naturalnym dla Was. Jednak brak równowagi z czasem zaczyna męczyć i staje się coraz trudniejszy do zniesienia, gdyż nie jesteśmy stworzeni ani do ciągłego dawania, ani ciągłego brania.
Jeśli oczekujesz, że partner przyniesie Ci kwiaty, pozmywa naczynia, czy przygotuje dobrą kolację daj mu na to szanse. Sama trochę przystopuj ze swoją aktywnością, nie uprzedzaj go z niczym i cierpliwe poczekaj. Absolutnie nie wymuszaj, nie stosuj krytyki i uwag tylko daj mu pole do działania. Z czasem powinno to przynieść oczekiwane efekty.