Ze spisu powszechnego z 2011 roku wynika, że Polacy stanowią 12 proc. populacji Bedford – 80-tysięcznego miasta, półtorej godziny drogi od Londynu. Według ostatnich badań demograficznych ta liczba wzrosła w ostatnich latach nawet do 17 proc. Emigranci znad Wisły są największą mniejszością narodową miasta. Nic dziwnego, że brytyjskie firmy i instytucje zaczęły dostrzegać potencjał drzemiący w tej społeczności i chcą nawiązać z nią relacje. Między innymi temu ma służyć organizowany po raz drugi festiwal w Bedford, który odbędzie się już w tę niedzielę.
– To ciekawe, że inicjatorem Polskiego Festiwalu w Bedford była strona brytyjska – opowiada Agnieszka Haremza, dyrektor The Polish Language and Culture Association, organizatora wydarzenia. – Zwrócili się do nas przedstawiciele służby zdrowia oraz urzędu miasta informując, że jest to dla nich duży priorytet, aby nawiązać kontakt z Polakami, ponieważ stanowimy grupę mocno odizolowaną, a głównym powodem tego stanu jest bariera językowo-kulturowa. Dlatego obecny Festiwal, to nie tylko pokazanie Brytyjczykom naszej kultury, ale też uświadomienie Polakom, że warto się integrować, warto znać swoje prawa i że mają do kogo się zwrócić ze swoimi problemami – tłumaczy.
Wśród wystawców znalazły się więc nie tylko polskie biznesy i organizacje, lecz przede wszystkim brytyjskie firmy, a także przedstawiciele lokalnych władz i instytucji, które pragną rozwijać swoją współpracę z Polakami.
– Wydarzenie zostanie otwarte przez mera miasta Bedford Dava Hodgsona oraz przedstawiciela Ambasady RP w Londynie. Podczas festiwalu można będzie skorzystać z porad w różnym zakresie m.in. usług urzędu miasta, policji i straży pożarnej, organizacji Diverse Culture Mental Health Community Support Team, BBC Healthwatch i innych – wymienia dyrektor PLCA.
Oczywiście nie zabraknie też polskich akcentów. Na Old Town Hall zostanie zawieszona polska flaga. Wydarzenie otworzy swoim koncertem Katy Carr. Wystąpi zespół ludowy Polesie z Leicester oraz zespół Kujawy, który z tej okazji przyjeżdża prosto z Polski. Zagrają też zespoły Harmfool, ResPublika i Czapa, a imprezę poprowadzi Krzysztof Skiba, frontmen zespołu Big Cyc. Będzie także wystawa prac uczniów, którzy wezmą udział w konkursie plastycznym pt. „Co wiesz o Polsce?”. W programie przewidzianych jest wiele innych atrakcji dla dzieci i dorosłych oraz nieodzownie tradycyjne polskie dania. A zatem pełny wachlarz polskości, cytując klasyka: dla każdego coś miłego.
– Polski festiwal jest doskonałą okazją nie tylko do promowania polskiej przedsiębiorczości, kultury, tradycji i folkloru, ale również integracji społeczności polskiej ze społecznością lokalną oraz świętowania różnorodności kulturowej w mieście, w którym używa się ponad stu języków – przekonuje Haremza.
Według brytyjskiego klucza
Agnieszka Haremza pochodzi z Częstochowy. Jest polonistką z wykształcenia, a nauczycielem i wychowawcą z zamiłowania. Do Wielkiej Brytanii przyjechała 9 lat temu. Zaraz po przyjeździe do Bedford zaczęła działać w Polish British Integration Centre, jednak w 2013 roku opuściła szeregi tej organizacji i wspólnie z grupą przyjaciół założyli The Polish Language and Culture Association, czyli Stowarzyszenie Kultury i Języka.
– Zostało ono powołane do życia z potrzeby stworzenia w Bedford ośrodka kulturalno-oświatowego. Naszym celem jest prowadzenie działalności edukacyjno-wychowawczej dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, organizowanie imprez kulturalnych i artystycznych, nie tylko promujących polskie tradycje i kulturę, ale także integrujących Polonię ze społeczeństwem brytyjskim – tłumaczy współzałożycielka stowarzyszenia, która współpracuje też z NRCSE jako mentor szkół uzupełniających.
– Marzy mi się doktorat związany z przemianami, jakie zachodzą w języku polskim na Wyspach – dodaje.
PLCA jest członkiem Equality and Diversity Network przy Bedford Borough Council oraz członkiem Supplementary Schools Network przy urzędzie miasta w Luton. Naturalnie współpracuje z konsulatem i Polską Macierzą Szkolną, ale jest też otwarta na brytyjskie podmioty takie jak National Resource Centre for Supplementary Education i The Bedford Borough Strategic Partnership. Jest wspierana także przez Bedfordshire Rural Communities Charity i Harpur Trust, która od 400 lat pomaga ludziom i organizacjom z regionu.
Jednym z głównych obszarów działania organizacji jest prowadzenie Polskiej Szkoły Uzupełniającej, która współpracuje z angielskimi ośrodkami edukacyjnymi, jak St Thomas More Catholic Teaching School, Beauchamp Middle School oraz Bedford College.
– Otrzymaliśmy NRCSE Bronze Award w kategorii quality framework, ale ciągle staramy się o podniesienie jakości naszych działań – podkreśla Haremza.
Najważniejsza jest integracja
Oprócz edukacji dla najmłodszych w ofercie stowarzyszenia PLCA są warsztaty dla dorosłych. Tematy niektórych z nich to dwujęzyczność, bezpieczeństwo cyfrowe, social isolation.
– Kładziemy duży nacisk na integrację. Bo to jest faktycznie zauważalny problem. Ja się na przykład spotykam na co dzień z tym, że polscy rodzice nie znają brytyjskiego prawa ani systemu edukacji – akcentuje Haremza.
Są też zajęcia samokształceniowe dla nauczycieli, a w ramach partnerstwa z angielskimi szkołami język polski jest nauczany jako język obcy.
– Na te kursy przychodzą głównie nauczyciele, którzy mając wśród swoich uczniów wielu Polaków, chcą poznać ich język, aby lepiej się móc z nimi komunikować. Prowadzę też grupy w St.Thomas More Catholic Teaching School przygotowujące do egzaminu GCSE i A-level z języka polskiego. I muszę przyznać, że zainteresowanie zdawaniem polskiego jako języka obcego jest bardzo duże – podkreśla Haremza.
Dajemy radę
Oprócz PLCA na terenie Bedford działa także wspomniane wcześniej PBIC, które skupia się na doradztwie zawodowym oraz Polska Przystań przy kościele baptystów, gdzie organizowane są lekcje angielskiego dla mam i w tym samym czasie zajęcia dla ich dzieci. Przedstawicielka PLCA przyznaje, że chociaż zorganizowanie takiego wydarzenia w małym mieście jakim jest Bedford było trudne, to sukces pierwszej edycji dodał im skrzydeł:
– W zeszłym roku przez cały dzień przewinęło się 800 osób. W tym roku liczymy na dwa razy więcej – uśmiecha się Haremza. Jednocześnie przyznaje, że prowadząc organizację polonijną często boryka się z tzw. „problemem skali”.
– Jesteśmy niewielką społecznością, dla sponsorów możemy się wydawać mało atrakcyjni. Wszyscy skupiają się na Londynie, trudno się przebić. Lecz dajemy sobie radę, udaje się nam docierać do lokalnych firm i instytucji. Nieoceniona jest też praca naszych wspaniałych wolontariuszy, nauczycieli i rodziców, bez których pomocy ta organizacja nie mogłaby funkcjonować. Mamy tam wielu ludzi dobrej woli, którzy widzą sens dofinansowania paczek na święta dla uczniów czy wycieczki szkolnej – sumuje.
Magdalena Grzymkowska