Jej patronami są poseł do brytyjskiego parlamentu Daniel Kawczyński oraz malarka koronowanych głów Barbara Kaczmarowska-Hamilton. Grupa Poles for Britain, będąca częścią ogólnobrytyjskiej kampanii Vote Leave, skupia różnych ludzi, przedstawicieli różnych profesji. A jej główny cel to zjednoczenie eurosceptycznie nastawionej części Polonii, przeciwstawienie się nachalnej prounijnej propagandzie oraz lobbowanie na rzecz Brexitu. Dlaczego chcą, żeby Wielka Brytania opuściła Unię Europejską? Wypowiedzi patronów i członków Poles for Britain zebrał Piotr Gulbicki.
Daniel Kawczyński, poseł Partii Konserwatywnej:
– Obecnie płacimy do Brukseli 350 milionów funtów tygodniowo, podczas gdy sami mamy poważne problemy ekonomiczne. Brakuje pieniędzy na szkolnictwo, służbę zdrowia, wojsko, ale nie na unijnych biurokratów zarabiających wielkie pieniądze. Do tego ci ludzie wtrącają się w nasze wewnętrzne sprawy, narzucając co mamy robić. Ich pojmowane demokracji dobrze ilustruje aktualna sytuacja nad Wisłą i ingerowanie w polskie sprawy. A to dopiero początek, Polska będzie miała coraz większe problemy, gdyż celem jest narzucenie jej pełnej zależności.
Odrębna kwestia to imigranci. Ich niekontrolowany napływ na Wyspy skutkuje tym, że wielu Brytyjczyków traci pracę, a jeśli nawet ją mają, nadmiar taniej siły roboczej powoduje, że stawki są zaniżane. Masowa imigracja stwarza też problemy mieszkaniowe, bo nie ma gdzie tych ludzi pomieścić, a ceny lokali skaczą w górę.
Brexit, wbrew różnym prognozom, nie odbije się niekorzystnie na brytyjskiej gospodarce. A wręcz przeciwnie, przedsiębiorcy nadal będą chcieli tu inwestować i prowadzić wymianę handlową. Poza tym pamiętajmy, że UK ma bardzo dobre kontakty z całym światem. Przyszłość to nie Europa, a Chiny, Brazylia, Indie, Indonezja… Gospodarki tych krajów pną się w górę i w ich kierunku powinniśmy patrzeć.
Jakie skutki Brexit przyniesie dla Polaków? Ci, którzy już są na Wyspach, będą mogli zostać, natomiast chętni do przyjazdu w przyszłości zapewne będą musieli się starać o pozwolenie na pracę. Natomiast warto podkreślić jedno – masowa emigracja jest złem dla samej Polski. Mnóstwo ludzi wyjechało z kraju, często nie z własnej woli, a w tej grupie jest wielu specjalistów z różnych branż, którzy obecnie pracują na obce konto. Swoboda przemieszczania się ma sens, jeśli jest to płynny ruch, wymiana, a nie kierunek w jedną stronę.
Barbara Kaczmarowska-Hamilton, malarka koronowanych głów:
– Cenię indywidualność osób i krajów, a niestety przynależność do Unii sprawia, że ją zatracamy. Anglicy kształtowali oblicze i tożsamość swojego państwa przez pokolenia, a teraz o ich życiu i przyszłości decydują biurokraci z zewnątrz, narzucając swoje niejednokrotnie dziwaczne prawa. Również inne narody mają dość takiej sytuacji. Niedawno byłam w Toskanii, gdzie Unia wprowadziła nakaz produkowania serów… ze sztucznego mleka. Absurd goni absurd, Włosi twierdzą, że Italia jest skończona. Są przeciwko Wspólnocie Europejskiej, ale nie mogą jej opuścić ze względu na walutę euro. U nas na szczęście pozostał funt, dlatego będzie łatwiej.
Odrębna sprawa to imigranci. Przy wjeździe do Stanów Zjednoczonych czy Australii są duże obostrzenia, a na Wyspy każdy może się dostać – bez względu na to, czy stanowi niebezpieczeństwo, czy nie. Tłumaczy się to prawami człowieka, ale gdzie tu logika?
Anglicy ciężko pracują, płacą podatki, a emerytury mają bardzo niskie, bo pieniądze przeznaczane są na przybyszów z zewnątrz. Cierpią na tym również inne dziedziny, a poziom świadczonych usług ze względu na niedofinansowanie systematycznie się obniża.
Większość moim znajomych, Anglików z krwi i kości, jest za Brexitem. Uważają, że dzięki temu kraj stanie na nogach i w końcu będzie podmiotem własnych działań. A kto optuje za pozostaniem w Unii? Wielkie biznesy i część polityków, którzy mają w tym swoje interesy.
Właśnie czytam „The Suicide of Europe” pióra profesor Ingrid Detter de Frankopan, która przez 21 lat była doradcą papieża Jana Pawła II. Motto tej świetnej książki, odnoszącej się do obecnej sytuacji, jest bardzo wymowne: „Najsprytniejszy system totalitarny to taki, gdzie obywatele nie zdają sobie sprawy, że żyją w dyktaturze”
Rafał Heydel-Mankoo, korespondent na dworze królewskim i konsultant protokólarny:
– Patrząc pod kątem historycznym Wielka Brytania i Polska mają duży szacunek dla wolności i demokracji. W porównaniu z resztą Europy oba nasze kraje miały relatywnie słabe rządy monarsze, za to silny parlament. Anglia jest najstarszą demokracją na świecie, a Polska miejscem, gdzie narodziła się pierwsza spisana konstytucja na Starym Kontynencie. Żyjąc przez dekady w komunistycznej dyktaturze Polacy świetnie rozumieją znaczenie demokratycznych zasad oraz niebezpieczeństwa wynikającego z cedowania swoich praw i suwerenności na rzecz instytucji, w której decyzje są podejmowane nie przez wybrany, ale w znacznym stopniu bezsilny europarlament, tylko przez politbiuro mianowanych komisarzy. Każdy prawdziwy demokrata powinien być tym oburzony.
Elity Unii są zdeterminowane, żeby maksymalnie rozszerzać ten twór, przyjmując w jego szeregi nawet takie kraje jak Turcja i zobowiązując je do dalszej politycznej oraz ekonomicznej integracji i tworzenia super państwa. Dla Anglii, podobnie jak i Polski, która przez stulecia z determinacją walczyła o wolność i niepodległość, popieranie takich rozwiązań to zaprzeczanie swojej historii oraz ideałom, za które ginęli nasi przodkowie. Dziś za darmo oddajemy naszą suwerenność.
Tomasz Zajączkowski, doradca biznesowy, pracuje w Deloitte Consulting:
– Wielka Brytania poradzi sobie lepiej poza strukturami Unii – zarówno politycznie, jak i ekonomicznie. Po Brexicie będzie w stanie wynegocjować podobnie atrakcyjne umowy handlowe z krajami, które pozostaną we Wspólnocie, a jednocześnie będzie miała możliwość wejścia w nowe bilateralne kontakty z państwami spoza Unii. Warto też bardziej inwestować w rozwój Commonwealthu i wokół tej organizacji rozwijać relacje biznesowe.
Jednak najważniejsze jest to, że po Brexicie Brytyjczycy będą w 100 procentach kontrolować swoje ustawodawstwo, granice oraz prawo imigracyjne. Pojawi się możliwość wprowadzenia systemu merytokratycznego, podobnego to tego, jaki obowiązuje w Australii czy Kanadzie. A to oznacza, że te dziedziny gospodarki, które potrzebują fachowców, nadal pozostaną otwarte na imigrantów, jednak w sposób bardziej kontrolowany.
W krótkiej perspektywie inwestorzy będą ostrożnie przyjmować wydarzenia związane z Brexitem, bo nikt nie wie, jakie umowy uda się wynegocjować. Jednak sądzę, że na dłuższą metę klimat biznesowy nie tylko pozostanie stabilny, ale stanie się jeszcze bardziej atrakcyjny dla przedsiębiorstw i inwestorów.
Natomiast dla Polaków obecnie mieszkających w Wielkiej Brytanii, którzy mają pracę, płacą podatki i nie łamią prawa, w znaczący sposób nic nie powinno się zmienić.
Alex Nieora, były kandydat UKIP do Rady Londynu:
– Unia Europejska nie zdała egzaminu. W wyniku jej polityki upadają małe biznesy, młodzi ludzie nie mają pracy, wzrosły podatki i koszty życia. Wiele rejonów Polski przeżywa ekonomiczny kryzys z powodu ogromnej skali emigracji, a otwarte granice bez odpowiedniego zabezpieczenia wystawiły nas na ryzyko islamskich terrorystów. Dziś potrzebujemy nowej Europy – opierającej się na współpracy poszczególnych krajów, a nie na władzy scentralizowanego, niewydolnego rządu.
Jakub Grygowski, zawodowy kierowca:
– Jestem członkiem partii KORWIN i zgodnie z naszymi poglądami uważam, że Unia Europejska jest złem, machiną prowadzącą do wyzysku i ubóstwa. Taki swoisty Związek Socjalistycznych Republik Europejskich. Jeśli Wielka Brytania zdecyduje się na Brexit jest duża szansa, że zadziała tu zasada domina i w jej ślady pójdą inne kraje. To uderzy głównie w Niemcy, które czerpią największe profity z obecnej sytuacji. Rynek nie znosi próżni, jak jeden przedsiębiorca upada, na jego miejsce zaraz pojawia się nowy.
Czy Brexit spowoduje utrudnienia dla Polaków? Nie przypuszczam, Brytyjczycy korzystają z naszej pracy i nie ma powodów sądzić, że to się zmieni w przyszłości. Chociaż zapewne będzie oparte na innych zasadach.
Warto przytoczyć tu słowa byłej brytyjskiej premier Margaret Thatcher, która już wiele lat temu nazwała Unię „chorym wymysłem lewicowych intelektualistów”…
Spisał: Piotr Gulbicki