Droga Redakcjo!
Jestem mamą 10-letniej Dagmary i w tej sprawie zwracam się z prośbą o radę. Kilka tygodni temu w klasie mojej córki pojawiła się nowa dziewczynka i od tego czasu zaczęły się problemy Dagmary. Dotąd córka kilka lat przyjaźniła się z jedną dziewczynką z klasy i nie było między nimi kłótni, a odkąd pojawiła się ta nowa uczennica, moja córka zaczęła być odtrącana i mam wrażenie manipulowana przez swoją „starą” przyjaciółkę. Koleżanka raz mówi, że są najlepszymi przyjaciółkami, bawi się z Dagmarą, nawet zaprasza do siebie, a chwilę potem udaje że jej nie zna, rozmawia, czy siedzi w szkole z tą nowa dziewczynką. Moja córka wyraźnie cierpi z tego powodu, mocno przeżywa takie sytuacje, a ja nie wiem jak jej pomoc. Czy powinnam porozmawiać z tą koleżanką, jej rodzicami?
Jola
Droga Jolu!
Większość rodziców w takich sytuacjach chce jak najszybciej i najefektowniej pomóc swojemu dziecku, często wkraczając między dzieci. Niestety, nie jest to dobre rozwiązanie, gdyż nie pomoże młodemu człowiekowi na naturalny rozwój kompetencji społecznych. Zrozumiałe, że martwisz się o córeczkę i nie możesz patrzeć, gdy ona cierpi, ale spróbuj dać jej swobodę aby sama uporała się z trudną sytuacją. Podsunięcie Dagmarze gotowego rozwiązania nie nauczy jej radzenia sobie w podobnych sytuacjach w przyszłości, dlatego też odradzam rozmowę z koleżanką, czy jej rodzicami. Myślę, że warto byłoby razem z córką przedyskutować wszystkie jej pomysły wyjścia z sytuacji. Możecie je spisać na kartce i punkt po punkcie omówić, a ostatecznie Dagmara sama powinna zadecydować jak postąpi. Każdy z nas ma inny sposób na rozwiązywanie konfliktów i wcale córka nie musi podchodzić do problemu podobnie do Ciebie. Ważne aby wiedziała, że może na Ciebie liczyć, że może przyjść porozmawiać, przytulić się i zawsze ją wesprzesz. Jak zrobicie taką listę rozwiązań, wówczas Dagmara uzmysłowi sobie jak wiele jest sposobów i rozwiązań i sama świadomość będzie już dla niej dużą pomocą.
Pamiętaj, że często w takich sytuacjach lepiej jeśli rodzic ingeruje mniej niż więcej. Jeśli my narzucamy i wprowadzamy w życie gotowe rozwiązania nie dajemy szans na próbowanie, poznawanie sposobów, czy ocenę ich skuteczności przez dziecko. Nawet jeśli podejmie jakieś próby i w naszej ocenie nie będą one zbyt udolne, to musimy wiedzieć, że są potrzebne aby młody człowiek mógł się uczyć i rozwijać. Poza tym, jeśli przyzwyczaimy dziecko, że w takich sytuacjach to my dajemy gotowe rozwiązania, czy reagujemy wdrukowujemy mu schemat, że bez nas sobie nie poradzi. A najlepiej jeśli jest odwrotnie jeśli uczymy dziecko, że bez nas poradzi sobie, przecież między innymi chodzi w wychowaniu o to, że uczymy samodzielności życiowej.
Kolejna istotna rzecz, to nie prowokuj tematu koleżanki, jeśli Dagmara sama nie podejmie go. Nie ma sensu każdego dnia pytać o to jak było, jak się zachowała, itd. Pytaj, oczywiście pytaj ale na przykład o to jak Dagmara się dziś czuje, czego się dziś nauczyła, co fajnego było w szkole, itp. Jeśli córka sama zacznie rozmawiać o koleżance, wówczas postaraj się aby wasza rozmowa skupiała się wokół rozwiązań, jakie Dagmara widzi.
Jeśli okazałoby się, że problem utrzymywałby się jeszcze przez dłuższy czas, Dagmara nie będzie chciała o nim rozmawiać, albo będzie rozżalona, smutna i płaczliwa, czy zaczęłaby chorować, niechętnie chodzić do szkoły wówczas powinnaś interweniować, gdyż to symptomy poważnego problemu dziecka. W tym wieku najczęściej dzieci mają podobne problemy w relacjach i nie są one zazwyczaj poważne, a bardzo przejściowe i mam nadzieję, że za kilka dni wszystko wróci do normy. Dziewczynki przyzwyczają się, że jest ich trzy, nie dwie jak dotąd i ułożą swoje relacje z podziałem na trzy.