16 września 2016, 13:20
„Emperor” w Young Vic Theatre

W meandrach absolutyzmu

W Young Vic Theatre znanego z zaangażowanych społecznie spektakli o problematyce globalnej zagościł spektakl na podstawie książki mistrza reportażu Ryszarda Kapuścińskiego. „Emperor” to duodrama oparta na fragmentach „Cesarza”, największego dzieła, które polskiemu dziennikarzowi i korespondentowi z Afryki przyniosło międzynarodową sławę.

Sztuka ujawnia kulisy rządów, przewrotu i obalenia tytułowego cesarza Etiopii – Haile Selasje I, Zwycięskiego Lwa Plemienia Judy, Wybrańca Bożego. Zagląda do głów ślepo oddanych podwładnych, gromadzi i łączy krótkie, czasem nieistotne szczegóły z życia cesarza, aby z tych skrawków utkać eklektyczny, nieco ironiczny obraz władcy absolutnego.

Magnetyzująca Kathryn Hunter żywiołowo oprowadza publiczność po pałacowych meandrach. Ta drobna, licznie nagradzana aktorka podjęła się karkołomnego wyzwania, wcielając się się we wszystkich 12 bohaterów z najbliższego otoczenia władcy, z którymi polski „Indiana Jones z notatnikiem” przeprowadził obszerne wywiady. Jednak dzięki niezwykłej ekspresji aktorki, efektom świetlnym, dyskretnym elementom stroju i rekwizytom nie ma mowy, aby widz pogubił się w poszczególnych postaciach. Jest ostatni wierny sługa, sędziwy L. M., przygarbiony wiekiem i bagażem przeżyć. Jest też F., ze swoim piskliwym głosem i chusteczką do ścierania z butów gości moczu pupilka Cesarza – japońskiego pieska Lulu. Jest i Z.S.-K., były minister ds. informacji, głęboko przekonany o tym, że był najważniejszą osobą na dworze cesarza – tragiczny w swojej lojalności, przez którą stracił syna, którego wraz z innymi etiopskimi studentami dopadło żniwo rewolucji.

– Hailu, co robisz? – pyta Z.S.-K. pierworodnego.

– Eyasebkunew – odpowiada syn.

– Myślisz? Przestań myśleć! Myślenie to niebezpieczna choroba. Nie prowadzi do niczego, tylko do więzienia – grzmią słowa surowego ojca.

Reżyser Walter Meiejohanm umiejętnie igra z konwencją, pozwalając muzykowi Temesgenowi Zeleke, który tworzy doskonałą, nastrojową oprawę, odegrać kilka kluczowych scen. Dramatyzmu jego postaci dodają wypowiedziane w niezrozumiałym dla większości języku amharskim.

W przedstawieniu jest dużo groteski i abstrakcyjnego, pełnego absurdu humoru b

Kathryn Hunter (P) i Temesgen Zeleke / Fot. Simon Annand, Young Vic Theatre
Kathryn Hunter (P) i Temesgen Zeleke / Fot. Simon Annand, Young Vic Theatre
liskiego zarówno Polakom, jak i Brytyjczykom. Colin Teevan, który podjął się przełożenia reportażu na język teatru, balansuje na granicy komedii, dramatu i dokumentu. W trzech wyraźnie oddzielonych aktach zawiera całą historię rozkwitu, schyłku i upadku politycznego absolutyzmu. Najciekawszy jest bez wątpienia drugi akt, w którym rośnie napięcie w państwie, rewolucyjna burza kłębi się na horyzoncie, a wśród mieszkańców pałacu życie toczy się normalnie i nawet najbardziej racjonalne argumenty o niedostatku w kraju i niegospodarności władcy są przez nich negowane.

Z portretu nakreślonego przez bohaterów sztuki cesarz, uosobiony z pustym tronem z czułością głaskanym przez L. M., sprawia wrażenie monarchy dobrotliwego, acz powściągliwego. Surowego, lecz sprawiedliwego. Być może nie wszystkie jego zarządzenia były trafne, ale kierował się szlachetnymi pobudkami. W końcu oświadcza: „Jeśli rewolucja jest dobra dla ludu, jestem za rewolucją” i godzi się, aby żandarmi zabrali go dobrowolnie.

– On kochał nas, my kochaliśmy go. On rządził z miłości – podkreśla L.C.

– Może być tylko jedno słońce na niebie. Teraz nasz świat jest spalony setki słońc – mówi gorzko Z.S.-K.

Te deklaracje stoją w kontraście do dokumentalnych zdjęć Johathana Dimleby’a, który jako pierwszy europejski reporter pokazał zdziesiątkowane przez głód wsie w północnej części kraju. Ale zarówno Kapuściński jak i Teevan nie podsuwają gotowej oceny. Chcą, aby odbiorcy sami dokonali wyroku, tak na samym cesarzu, jak i w ogólnym wymiarze na władzy totalitarnej.

Ta sztuka porusza i intryguje. Nie daje wytchnienia widzom, którzy zmuszeni są do ciągłego analizowania, tego co się dzieje na scenie w kontekście współczesnych wydarzeń w Afryce czy na Bliskim Wschodzie. Aktualność tematyki metaforycznie zamkniętej w ponad godzinnym przedstawieniu wzbudza niepokój i wstyd za ludzkość, która nie wyciąga wniosków z błędów minionych pokoleń.

Bo niestety nie ma tutaj happy endu. Bolesne i przewrotne jawi się post scriptum, w którym Haile Selasje ginie (prawdopodobnie został uduszony), a pułkownik Mengistu Haile Mariam obejmuje władzę i wprowadza w życie jeszcze bardziej krwawy i brutalny reżim, który trwa do roku 1991. Los Lulu, cesarskiego pieska, pozostaje nieznany.

 

“The Emperor” można oglądać w Young Vic Theatre do 24 września, a następnie w HOME Manchester, od 28września do 8 października oraz Les Theatres de la Ville de Luxembourg, w dniach 12-14 października. Większość seansów jest wyprzedana, warto jednak pytać o wolne bilety w kasie teatru w dniu spektaklu.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Magdalena Grzymkowska

komentarze (1)

  1. Świetna recenzja, fajnie się czyta 🙂 Sama byłam na spektaklu i bardzo mi się podobało.