Niecodzienna możliwość obejrzenia maszyny szyfrującej Enigma od środka i wysłuchania tematycznej prelekcji kustosza! Wyjątkowa okazja, by samemu zajrzeć do wnętrza Enigmy i dowiedzieć się jak działa, jak kodowano na niej wiadomości i dlaczego jej kod był praktycznie nie do złamania.
To ekscytujące spotkanie pomoże Ci odkryć tajemnicę Enigmy! Dowiesz się w jaki sposób zespół polskich matematyków podszedł do kwestii złamania jej kodu. Odwiedź Instytut Józefa Piłsudskiego, a odkryjesz jak Polacy przyczynili się do ujawnienia największego sekretu II wojny światowej.
Takimi hasłami – na stronie heritageopendays.org.uk – zapraszano gości do Instytutu Józefa Piłsudskiego w ubiegły weekend. Jak objaśnia sekretarz Instytutu Anna Stefanicka, Heritage Open Days to największy festiwal historii i kultury w Anglii obejmujący ponad 40.000 wolontariuszy. Co roku, przez cztery dni we wrześniu, tysiące imprez na terenie całego kraju służą odkrywaniu lokalnej historii i kultury z różnych epok. Festiwal daje szansę, by odwiedzić nieznane dotąd miejsca i zdobyć nowe doświadczenia – a wszystko to za darmo…
W Instytucie już w piątek pojawiła się grupa chętnych, zatem prelekcje odbyły się dwie, ale że sesje z kustoszem zaplanowano na wczesne popołudnie, więc większość zainteresowanych zaplanowała wizytę w Instytucie na wolne od pracy dni weekendu.
Trzeba wiedzieć, że na ten wyjątkowy czas Enigma opuściła zamkniętą szklaną gablotę i stanęła na środku sali wystawowej. Zwiedzającym dano niepowtarzalną okazję obejrzenia maszyny ze wszystkich stron, a nawet – zgodnie z zapowiedzią – zapoznania się z jej wnętrzem.
Wolontariusze Instytutu z Damianem Lawerem na czele mieli zatem ręce pełne roboty. Sam Damian także w sensie dosłownym, bo to on w białych rękawiczkach wprowadzał w ruch mechanizm Enigmy, kręcił delikatnie acz z pasją wirniki, pierścienie, zębatki i rotory, naciskał klawisze a w odpowiedzi zapalały się żaróweczki podświetlające litery… na co sobotnia grupka Japończyków raz po raz wzdychała z zachwytu.
To się nazywa Enigma Experience!
***
Heritage Open Days i podobne tego rodzaju działania to znak czasu. Instytut jest wśród tych nielicznych polonijnych organizacji z wieloletnią tradycją, które nie dość, że mają świadomość możliwości zabiegania o środki na działalność ze źródeł brytyjskich, to jeszcze takie fundusze zdobywają.
Wychodząc ze swoją ofertą do odbiorcy innego niż polski nadają działalności Instytutu nową jakość.
Oczywiście priorytetem będzie zawsze środowisko polonijne. Wszak naczelnym zadaniem emigracji było zawsze popularyzowanie działalności placówek, które tworzą kulturę polską w Wielkiej Brytanii i umożliwiają podtrzymać przywiązanie do polskości kolejnych pokoleń Polaków i Polonusów mieszkających na Wyspach. Szczególnie wśród młodzieży.
Tak było od początku, od roku 1947, tak jest i teraz. Jedną z pierwszych wzmianek w „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” jest anons z 9 września pt. „Konkurs Instytutu Józefa Piłsudskiego” mówiący, że „Instytut Józefa Piłsudskiego dla Badania Najnowszej Historii Polski (oddział w Londynie) powołany do życia w dniu 19 marca 1947 r. ogłasza konkurs na pracę na temat stosunku współczesnego pokolenia młodzieży polskiej do Józefa Piłsudskiego. Praca może być potraktowana ogólnie lub osobiście. Może być w formie artykułu, essay’u, odczytu, dialogu lub szkicu. Udział w konkursie może wziąć każdy Polak lub Polka o nieprzekroczonym wielu lat 30.” Za najlepsze prace nagrody pieniężne. Jeszcze tylko skład „sądu konkursowego”, termin nadsyłania prac i adres: 42 Holmbush Road, London, SW 15.
Podobnie i w czasach nam współczesnych Instytut stawia na młodzież, choćby poprzez organizacje popularyzatorskich przedsięwzięć jak np. niedawny konkurs plastyczny pt. „Portret Józefa Piłsudskiego” adresowany do uczniów szkół polskich (zadaniem konkursowym było przygotowanie portretu Marszałka: dowolną techniką plastyczną, w formacie nie większym niż A3, na dowolnym materiale). A do pracy należy dołączyć informacje: imię i nazwisko autora pracy oraz nazwę i adres szkoły – jest ich blisko 150 …warto mieć kontakty! I jeszcze adres 238-246 King Street, W6 0RF.
(Swoją drogą z rozpoczęciem roku szkolnego powinniśmy w „Tygodniu” wrócić do „Zagadki z Piłsudskim”, która na łamach gazety była comiesięcznym pytaniem konkursowym dla młodzieży szkolnej – za prawidłowe odpowiedzi Instytut fundował ciekawe nagrody książkowe i płyty DVD związane z osobą Marszałka i jego epoką!)
Edukacja to nie tylko szkoły. Pamiętam w Instytucie gromadkę chłopców, którzy w Instytucie mieli „kominek zuchowy”. Wszyscy otrzymali specjalne zadania i instrukcje, dzięki którym poznanie tego miejsca stało się wyzwaniem i przygodą. Pewno dziś nie pamiętają już ile medali generała Witorzeńca jest w muzealnej gablocie ani jaki jest numer Orderu VM prezydenta Ostrowskiego – ale dzień spędzony w Instytucie Józefa Piłsudskiego zapamiętają na długo!
Wróćmy do funduszy. Przed kilkoma laty Zjednoczenie Polskie zorganizowało kurs na temat pozyskiwania funduszy unijnych, było też szkolenie w sprawie pozyskiwania funduszy lokalnych. Jakie przyniosło to rezultaty dla środowiska? Trudno powiedzieć. Wymiana informacji i wzajemne wsparcie nie są mocnymi stronami organizacji polonijnych. Dość powiedzieć, że akurat Instytut o granty zabiega.
A jest o co się starać. Przecież zasoby archiwalne Instytutu są atrakcyjne dla wielu – nie tylko profesjonalnych historyków i badaczy. Stąd projekt opracowania archiwizacji zbiorów w postaci cyfrowej, wszak dziś poszukiwania kojarzą się coraz bardziej z internetem niż wędrówką między półkami w magazynach czy wertowaniem papierowych dokumentów.
W Instytucie Józefa Piłsudskiego za digitalizację zabrano się w roku 2010 zaczynając od fotografii. Poszukano środków finansowych, pomocne okazało się Archiwum Państwowe i inne instytucje z Warszawy, na miejscu w Londynie pomagali wolontariusze. W dwa lata później ruszyła nowa strona internetowa i stała się wizytówką Instytutu. Jego nową jakością, nowym wcieleniem… i szansą na lepsze jutro. Sesje z kustoszem w ramach Heritage Open Days to także dobry kierunek.
PS. Gratulacje za „Enigma Experience” należą się Damianowi Lawerowi, którego wspierali: Alicja Whiteside, Roman Kukliński (powiernicy IJP), Dariusz Wierzchoś (wolontariusz) i Anna Stefanicka (sekretarz generalny Instytutu)
Jarosław Koźmiński
gośka75
Szkoda, że nie udało mi się zobaczyć enigmy z bliska…Mam nadzieję, że kiedyś się to uda