22 września 2016, 11:46
Kolejne incydenty: Telford i Edynburg

Brytyjska policja rozpoczęła śledztwo ws. ataku na 21-letniego Polaka Bartosza S. i grupę jego znajomych po tym, jak mężczyzna został uderzony rozbitą butelką w szyję i trafił do szpitala. Konsul generalny RP w Manchesterze będzie monitorował prowadzone śledztwo – poinformowało MSZ. Kilka dni później obiektem ataku chuliganów stała się polska rodzina w Edynburgu.

 

Student dźgnięty rozbitą butelką

Do wydarzenia w Telford doszło w nocy z czwartku na piątek w pobliżu parku przy St Matthews Road w Telford na zachodzie Anglii, 50 kilometrów od Birmingham.

Według informacji lokalnych mediów, Polak i jego znajomi zostali zaczepieni przez grupę trzech osób, w wieku około 20 lat, które w ostrych słowach mówiły o tym, że powinni rozmawiać po angielsku, bo są w Anglii. Po krótkiej sprzeczce, jeden z napastników uderzył Polaka rozbitą butelką, powodując rany cięte szyi. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.

Jak podaje „Shropshire Star”, 21-latek trafił do pobliskiego szpitala, gdzie założono mu 13 szwów, a następnie opuścił placówkę służby zdrowia.

Lokalna policja – West Mercia Police – bada atak jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym. To jeden z kilku prowadzonych wątków śledztwa. Funkcjonariusze zaapelowali także do świadków o kontakt ze służbami w celu pełnego wyjaśnienia tego wydarzenia.

Jak poinformował dyrektor biura prasowego MSZ Rafał Sobczak Polak został ranny w szyję. „Rana była rozległa. Z posiadanych przez nas informacji wynika jednak, że życiu naszego rodaka nie zagraża niebezpieczeństwo. Po założeniu szwów został wypisany do domu” – powiedział.

„Policja w Telford potwierdziła, że incydent został uznany za czyn o podłożu ksenofobicznym. Na chwilę obecną nie zatrzymano żadnego podejrzanego, trwają poszukiwania świadków” – poinformował Sobczak.

Jak podkreślił w związku z incydentem polskie służby konsularne w Wielkiej Brytanii są w bezpośrednim kontakcie z miejscową policją.

 

Polacy obrzuceni jajkami w Edyburgu

Niestety to nie koniec bilansu ataków na Polaków w ostatnim tygodniu. Polska rodzina mieszkająca w Edynburgu, 38-letnia Marlena Pakuła, jej 34-letni mąż Łukasz Pakuła i dwójka dzieci, zostali napadnięci przez grupę nastolatków. Młodzież najpierw zwyzywała Polaków, a następnie obrzuciła ich samochód jajkami.

Jak donosi „The Herad Schotland” Łukasz Pakuła natychmiast zadzwonił na policję, jednak otrzymał informację, że obecnie nie ma żadnych dostępnych funkcjonariuszy, którzy mogliby pomóc. Polska rodzina twierdzi, że próbowała skontaktować się ze służbami aż siedem razy, zanim policjanci zjawili się w ich domu.

„Nie sprowokowaliśmy tych ludzi. Nawet ich nie znamy. Mówili okropne rzeczy. Jesteśmy spokojną rodziną i mieszkaliśmy w tym domu od dziewięciu lat. Jestem zła, że policja nas tak potraktowała” – twierdzi Marlena Pakuła, cytowana przez szkocki dziennik.

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (1)

  1. Mam nadzieję że to koniec tych nieszczęśliwych wypadków………