Grupa Polaków mieszkających w Harlow pokazuje, że nawet z najbardziej dramatycznej sytuacji – zabójstwa 40-letniego Polaka Arkadiusza J. – należy próbować zbudować coś pozytywnego. Po pogrzebie swojego przyjaciela w ubiegłym tygodniu, wzięli się za tworzenie lokalnej organizacji SURE4U – Solidarity Unity Respect Equality For You – która będzie miała za zadanie wspierać polską społeczność w Essex i pracować na rzecz rozwiązywania ewentualnych napieć na długo przed kolejnym dramatem.
Grupa inicjatywna tworzy w tym momencie stronę internetową, szuka biura i przygotowuje plan działań, więc jeśli czytelnicy „Tygodnia” chcą wesprzeć – choćby dobrym słowem – na pewno bardzo to docenią. Szczegóły na http://www.sure4u.org/
Wyrazy sympatii od Partii Pracy
W trakcie zakończonej w środę konferencji partyjnej Partii Pracy w Liverpoolu, wielu czołowych polityków partii wyraziło swoje wyrazy wsparcia i sympatii dla polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii. Poreferendalne ataki na naszych rodaków potępił m.in. najbliższy współpracownik Jeremy’ego Corbyna, John McDonnell, a także szef ministerstwa spraw wewnętrznych w gabinecie cieni Andy Burnham. Jak podkreślali, Polacy są w Wielkiej Brytanii mile widziani i powinni zachować wszystkie prawa, które im dotychczas przysługiwały. Oby takie same zapowiedzi padły podczas konferencji Partii Konserwatywnej!
Spotkanie Labour w Liverpoolu warto odnotować też z jeszcze jednego powodu: swój debiut w przemówieniu plenarnym zaliczyła Dr Rosena Allin-Khan z Tootingu, która jest… pół-Polką i córką jednej z legendarnych „Filipinek”. Plotka niesie, że podczas spotkania z polskim ambasadorem Arkadym Rzegockim, Allin-Khan popisała się nawet całkiem przyzwoitą znajomością polskiego. Gratulujemy i życzymy powodzenia!
Przypadki niewolniczego traktowania Polaków
Lokalna policja w West Midlands rozbiła szajkę wykorzystującą dziewięciu Polaków do niewolniczej pracy w pobliżu Birmingham. Mężczyźni zarabiali zaledwie około funta za godzinę, bez gwarancji podstawowych praw i zapewnienia warunków socjalnych.
Ten incydent zwraca uwagę na często ignorowany lub bagatelizowany problem współczesnego handlu ludźmi i niewolnictwa, który sprowadza się do wykorzystywania ludzkich dramatów i trudnych sytuacji życiowych do zysku czyimś kosztem. Jak informowali funkcjonariusze, to kolejne z serii tego typu sytuacji, po tym jak kilka tygodni temu znaleziono w podobnej sytuacji kilkudziesięciu Rumunów.
Według policyjnych statystyk, to właśnie Polacy najczęściej padają ofiarami współczesnego niewolnictwa. Nieświadomi swoich praw i obowiązków pracodawcy, często akceptują skandaliczne warunki pracy w myśl zasady „lepiej mieć cokolwiek niż nic”. Sytuacja z West Midlands powinna jednak uczulić polską społeczność i polskich konsuli do wzmożenia działań zapobiegających takim dramatom – niezależnie od narodowości sprawców. W przeszłości zdarzało się bowiem, że podobne szajki tworzyli… sami Polacy.
Jakub Krupa