Zaprezentowany w Wielkiej Brytanii monodram w reżyserii Inki Dowlarz (która jest także autorką scenariusza) w niekonwencjonalny sposób nawiązuje do życiorysu generał Zawackiej. Spektakl zawiera się jest w formule „teatr w teatrze”. Jego bohaterka Kamila, kobieta w średnim wieku – w tej roli Teresa Stępień-Nowicka – to żyjąca obecnie poczatkująca aktorka zakotwiczona w Londynie. Czytając scenariusz zaproponowanej roli, poznaje historię życia legendarnej Cichociemnej. Do tej pory pojęcie patriotyzmu było jej obce. Jednak dowiadując się coraz więcej o swojej postaci, historia tej dzielnej kobiety zaczyna ją fascynować.
Nowatorska forma spektaklu pozwala na przenikanie się wzajemne odległych od siebie rzeczywistości: świata wojny i okupacji do świata Skype, castingów i kelnerowania. Łączy je wspólny mianownik emigracji, która paradoksalnie pozwala na odnalezienie własnych korzeni.
Najmocniejszymi momentami spektaklu są przemówienia Elżbiety Zawackiej. W pierwszym przedstawiła postulat, by kobiety z konspiracyjnej armii miały takie samo prawo do awansu jak mężczyźni.
– Panie Generale. Obydwoje wiemy, że o losach państwa, decyduje nie tylko siła zbrojna, ale decyduje także podstawa moralna. Postawa moralna i trud naszych kobiet-żołnierzy. Generale, to nie jest jakaś tam pomocnicza, czytaj: podrzędna rola, nawiedzonych ochotniczek. Bez kobiet Komenda Główna AK nie mogłaby tak sprawie funkcjonować. Kobiety pełnia taką samą służbę jak mężczyźni i muszą mieć takie same prawa – recytuje stanowczo Kamila w roli Zawackiej.
W drugim monologu ośmiela się skrytykować działalność Centrali, jej niedostateczną skuteczność w prowadzeniu kurierów i przekazywaniu informacji.
– Ciągle potykam się o to samo. A w waszych oczach widzę: „Czego ona od nas chce?” To ja mam zaprzeczyć prawdzie o okupacji w kraju, bo oni tu nie pojmują, o co chodzi? To ja mam zdławić w sobie to, co wiem? To ja mam zaprzestać, bo bez tych moich roszczeń wszystko jakoś się toczy? Mając szpicli na karku przekraczam nielegalnie kolejne granice, docieram do naszych placówek, a tam, nikt nic nie wie… Do roboty, panowie! – grzmi Zawacka w swoim współczesnym wcieleniu.
W trakcie spektaklu pomiędzy Kamilą a Zawadzką zawiązuje się transcendentna więź, która w obliczu zagrożenia dla realizacji filmu upamiętniającego Cichociemnych, przeradza się w działanie by ocalić tę wyjątkową postać przed zapomnieniem, zgodnie ze słowami, które staja się niejako głównym przesłaniem przedstawienia: „Przeszłość jest tym, czym ją uczynimy”.
(mag)
Marta Śliwa
Gdzie jeszcze będzie można zaobaczyć ten spektakl?