24 października 2016, 18:58
Gaudeamus igitur…

Po raz który rozbrzmiała ta pieśń średniowiecznych żaków podczas inaguracji roku Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie? Mówiąc szczerze – nie wiem. Jeśli wziąć pod uwagę, że PUNO istnieje 77 lat, to właśnie tyle razy powinna być śpiewana. Ale czy podczas wojny był czas, by się radować? Czy otwierano wówczas uroczyście każdy kolejny rok akademicki? Czy jest ktoś kto na takie pytania potrafi odpowiedzieć?

Nasunęła mi się ta refleksja, gdy w ub. piątek po raz już nie pamiętam który znalazłam się w Sali Malinowej POSK-u. Zapewne wiele innych osób było tu równie często jak i ja. Niektórzy z pewnością byli bardziej regularnymi uczestnikami tych uroczystości. A jednocześnie dostrzegłam szereg nieznanych mi, młodych osób. To dobrze – pomyślałam.

Gdybym nie wiedziała jak niewielką uczelnią jest PUNO, gotowa byłabym pomyśleć, że to wspaniała akademia. Tak przynajmniej wynikało ze sprawozdania pani rektor, prof. Haliny Taborskiej. I piszę to bez cienia ironii. Obecnie uczelnia liczy 10 instytutów, w tym najnowszy Instytut Nauk Społecznych z dwoma zakładami: Psychologii Społecznej i Nauk o Zdrowiu. Prowadzi szeroko zakrojoną działalność dydaktyczną: studia podyplomowe, dwa seminaria doktoranckie, seminarium naukowe dla historyków brytyjskich i polskich, szkolenia zawodowe i warsztaty, a także Kurs Kultury Polskiej i Uniwersytet Trzeciego Wieku. Organizuje także konferencje, w tym kwietniowe, dedykowane pamięci ostatniego prezydenta RP na Uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego (w minionym roku akademicki była ona poświęcona „Wkładowi polskich artystów i pisarzy w kulturę brytyjską po roku 1945”, a w roku przyszłym dotyczyć będzie polskich muzyków), oraz czerwcowe, podejmujące różne zagadnienia edukacji. Pracownicy naukowi uczelni (ich grono powiększyło się o Żanetę Steffek, która, po obronie pracy z zakresu informatologii i bibliologii na uniwersytecie toruńskim, uzyskała tytuł doktora nauk humanistycznych) biorą udział w licznych seminariach i konferencjach, zarówno w Wielkiej Brytanii jak i organizowanych przez uczelnie zagraniczne. Od trzech lat Instytut Kultury Europejskiej prowadzi w języku angielskim seminaria Twentieth Century Polish History, a w Zakładzie Współczesnej Kultury Literackiej i Artystycznej od siedmiu lat odbywają się warsztaty literackie, prowadzone przez Ewę Lewandowską-Tarasiuk. Od 2014 r. PUNO ma także Otwartą Pracownię Rysunku, kierowaną przez dr Małgorzatę Dawidek-Gryglicką. PUNO to nie tylko humanistyka. W Zakładzie Badawczo-Projektowym Budownictwa Instytutu Nauk Technicznych, kierowanym przez prof. Włodzimierza Bronic-Czerechowskiego, powstała unikalna koncepcja modelu samowystarczalnego, społecznego osiedla/miasta – Habitat 21. A jakby było tego mało, to w ubiegłym roku akademickim utworzono wydawnictwo PUNO Press, które wydało już trzy pozycje.

Zapewne nie odnotowałam wszystkiego, ale prof. Taborska czytała sprawozdanie z werwą młodej dziewczyny, by – jak podkreślała – zająć jak najmniej czasu. Jakże ton jej wystąpienia był inny niż przed rokiem, kiedy miałam wręcz obawy, że wygłasza mowę pogrzebową PUNO. Jak się wydaje, jeśli nad uczelnią zbierały się czarne chmury, to zostały rozproszone. Przynajmniej na najbliższy rok, bo w obecnej rzeczywistości – zarówno tej polonijnej, krajowej, jak i brytyjskiej – niczego nie można przewidzieć. Nic dziwnego, że najbliższa konferencja zaplanowana na 26 listopada zatytułowana jest „Dobrostan psychologiczny Polaków na emigracji w Wielkiej Brytanii”, bo – jak podkreśliła pani rektor – jej temat „nabiera istotnego znaczenia w okolicznościach rozpoczynającego się procesu rozluźniania więzi między Unią Europejską i Zjednoczonym Królestwem oraz narastających konfliktów pomiędzy rdzenną ludnością a mniejszościami narodowymi  na Wyspach Brytyjskich”.

Zgodnie z tradycją, podczas inauguracji roku akademickiego wygłoszony został wykład inauguracyjny. Prof. Bogdan Szlachta z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówił o „Polsce w Unii Europejskiej”. Choć wygłoszony z ogromną swadą, świadczący o szerokiej wiedzy wykładowcy, który starał się, by brzmieć „akademicko” i bezstronnie, to jednak polityczne poglądy profesora, od niedawna zasiadającego w Trybunale Stanu i w Zespole Ekspertów ds. problematyki Trybunału Konstytucyjnego, powołanego przez marszałka Sejmu, dawały o sobie znać. Wykład ten wymagałby osobnego omówienia.

Dla mniej ukoronowaniem wieczoru były przemówienia dwóch naukowców brytyjskich z mieszanych polsko-angielskich rodzin. Obydwaj ze wstydem przyznawali, że nie mówią po polsku, ale potrafili przedstawić w sposób przystępny, zrozumiały dla laików i interesujący pasjonujące ich zagadnienia, związane z astronomią i badaniem przestrzeni kosmicznej. Ci naukowcy to dr Marek Kukula, astronom z Królewskiego Obserwatorium w Greenwich i prof. dr John Charles Zarnecki, badacz przestrzeni kosmicznej, prezes Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego. Ten ostatni otrzymał tytuł doctora honoris causa PUNO, a pierwszy – wygłosił laudację.

Całość zamknął wytęp Alle Choir London, niewielkiego zespół śpiewaków jazzowych, których chętnie zobaczyłabym w POSKu także przy innej okazji.

Katarzyna Bzowska

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

Katarzyna Bzowska

komentarze (0)

_