04 listopada 2016, 14:23 | Autor: admin
Spekulacje, że po Brexicie Polacy wrócą do kraju, są niemądre
Po Brexicie polityka brytyjska wobec Polaków w Wielkiej Brytanii, a już na pewno tych, którzy tu już mieszkają nie będzie inna niż przed Brexitem. Nie wydaje mi się też, aby ekscesy brytyjskich nacjonalistów w Wielkiej Brytanii były częstsze i bardziej odrażające niż ekscesy polskich nacjonalistów w Polsce – powiedział byłym posłem, b. senatorem i b. ministrem Andrzej Celiński po sobotnim spotkaniu z Polonią w Londynie w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.
fot. Janusz Kaliszczak
fot. Janusz Kaliszczak

 To Pana pierwszy raz w Londynie?

– W jakimś sensie tak. Dwadzieścia kilka lat temu spędziłem w Londynie jeden wieczór – na kolacji. I przejechałem taksówką na tę kolację – i z powrotem – do podlondyńskiego Woking, gdzie szkolono mnie w sprawach związanych z biznesem naftowym. Byłem też wielokrotnie na Heathrow, przejazdem w świat. Raz, jako senator z senatorem z Jarosławem Kaczyńskim, by asystować w pierwszej podróży do Kraju prezydentowi Kaczorowskiemu, kiedy Lech Wałęsa rozpoczynał swoją prezydenturę. Tym razem mogłem przez całe jedno popołudnie, wieczór i ćwierć nocy chodzić po Londynie. Wielkie wrażenie.

Do Londynu przyjechał pan na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji. Jakie są Pana wrażenia ze spotkania z brytyjską Polonią?

– Było ponad pięćdziesiąt osób, dość licznie przybyli ludzie około trzydziestki, takich było najwięcej. Byli też starsi, mniej więcej w moim wieku i trochę młodsi. Kobiety i mężczyźni po połowie. Świetna, tematami istotna, piękna w formie debata. Nie uczestniczyłem w takiej od lat osiemdziesiątych. Z rozmysłem, zastanowieniem mówiono. Uważnie słuchano. Nie grzecznościowo to mówię. Już na lotnisku, żegnając się, powiedziałem Zbyszkowi Świrskiemu, że jestem mu wdzięczny za to zaproszenie. Wróciłem do domu z nadzieją, że Polacy potrafią jeszcze ze sobą rozmawiać. I wcale nie dlatego, że jednakowo myślący. Był tam na przykład młody mężczyzna, który chyba nawet z jakimś naciskiem podkreślił, że on jest z partii „Razem”.

Nie przyjechałam agitować, obiecywać ani pomagać. Przyjechałem, bo gospodarze uznali, że warto ze mną się spotkać, aby porozmawiać o Polsce w wyjątkowo trudnej dla nas sytuacji, kiedy największe nasze historyczne, epokowe zdobycze zawisły na włosku. To nie było wyborcze spotkanie. To było spotkanie ludzi, którzy z naturalną troską chcieli razem ze mną – przepraszam, że tak wprost to mówię – człowiekiem z bogatą w różne sukcesy i różne porażki biografią porozmawiać o przyszłości. Ciekawi mojej opinii, ale mający też własne zdanie i własne doświadczenia. Dla mnie te ich doświadczenia są bardzo cenną pomocą w myśleniu o tym co z sensem i dla dobrego celu można robić w Polsce. I jak to robić.

Jak ocenia Pan działania obecnego rządu Wielkiej Brytanii? Czy w Pana opinii prawa mieszkających tu imigrantów z Unii Europejskiej są tu należycie zabezpieczone?

– Niewspółmiernie lepiej zabezpieczone są prawa Polaków w Wielkiej Brytanii, niż my w Kraju zabezpieczamy prawa wcale nie kłopotliwych imigrantów, na przykład z Ukrainy. Nie mówiąc nawet o przybyszach o bardziej oryginalnej kulturowej tożsamości.

W dobie Brexitu i fali incydentów motywowanych nienawiścią spekuluje się o tym, że Polacy będą chcieli wrócić do ojczyzny.

– To są niemądre spekulacje. Wynikają albo z niewiedzy, albo z podżegania, albo z głupoty. Brexit nie ma literalnie nic do przykrych incydentów z nacjonalizmem w tle. Jest i będzie ruch ludzi w obie strony – jedni będą przyjeżdżać, inni wracać, ale nie te incydenty będą o tym decydować, lecz  inne sprawy, przede wszystkim materialne, ale i rodzinne, bardzo osobiste. Po Brexicie polityka brytyjska wobec Polaków w Wielkiej Brytanii, a już na pewno tych, którzy tu już mieszkają nie będzie inna niż przed Brexitem. Jeśli będą jakieś mniej korzystne nowe regulacje dotyczące kwestii socjalnych, to nie postawy nacjonalistycznego marginesu będą tego przyczyną. Nie wydaje mi się też, aby ekscesy brytyjskich nacjonalistów w Wielkiej Brytanii były częstsze i bardziej odrażające niż ekscesy polskich nacjonalistów w Polsce. Co do sytuacji w Polsce to zdaje mi się, że ona nie ma żadnego wpływu na decyzje dotyczące pozostania albo powrotu. Inne motywy, te o których już mówiłem, mają daleko większe znaczenie.

Badania wskazują, że Polonia jest w większości konserwatywna i prawicowa. Co z osobami o poglądach lewicowych? W końcu w polskim parlamencie nie mają swojej reprezentacji.

– Zawsze w demokracji jest miejsce i dla lewicy i dla prawicy cokolwiek te identyfikacje znaczą. Polityka to nie tylko parlament, chociaż lepiej dla kraju, dla społeczeństwa, dla jego przyszłości gdy w parlamencie reprezentowane są wszystkie większe odmiennie politycznie identyfikujące się grupy. Po to jest parlament, by kanalizować polityczny spór i wypracowywać prawne rozwiązania i polityki o największym możliwym w obliczu istniejących różnic wspólnym mianowniku. Jeśli nie ma dzisiaj w polskim sejmie partii lewicowych to dlatego może, że nie potrafią one zrozumieć czym jest, czym powinna być i czym może być lewica we współczesnych okolicznościach.

Na emigracji coraz częściej powstają oddolne, zaangażowane politycznie inicjatywy, m.in. zagraniczne koła polskich ugrupowań politycznych. Czy mogą mieć one jakikolwiek realny wpływ na to, co się dzieje w kraju? Czy też są traktowane nieco „po macoszemu”?

– Nie chcę rozwijać się w tym temacie. Polską politykę, dopóki Polska jest niepodległa, wolna i demokratyczna robi się w Polsce. Emigracja – też ta nie zawsze z projektem bycia emigracją do kresów życia, coraz więcej przecież ludzi jest i tu i tam i w Kraju i w Wielkiej Brytanii –  może mieć korzystny wpływ na sprawy krajowe przez swoje emigracyjne doświadczenie, inne spojrzenie, dystans, rozwijane tu umiejętności, wiedzę. Nie rozumiem tego „po macoszemu”. To chyba jakiś niepotrzebny kompleks.

 

 

 

 

 

Cytat:

To nie było wyborcze spotkanie. To było spotkanie ludzi, którzy z naturalną troską chcieli razem ze mną – przepraszam, że to tak wprost mówię – człowiekiem z bogatą w różne sukcesy i różne porażki biografią porozmawiać o przyszłości. Ciekawi mojej opinii, ale mający też własne zdanie i własne doświadczenia. Dla mnie te ich doświadczenia są bardzo cenną pomocą w myśleniu o tym, co z sensem i dla dobrego celu można robić w Polsce. I jak to robić.

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_