Były brytyjski mistrz świata w boksie w wadze super średniej Carl Froch opowiedział w „Sun on Sunday” o swoich polskich korzeniach. „Pomagały mi w utrzymaniu formy i zbudowaniu siły” – ocenił, potępiając ataki na Polaków po referendum ws. Brexitu.
Froch, który występował na ringu z pseudonimem „Kobra” i w ubiegłym roku zakończył karierę zawodową bilansem 33-2, opowiedział w ramach prowadzonej przez Instytut Kultury Polskiej i ponad 20 organizacji pozarządowych kampanii #BetterThanThat o swoich związkach z Polską i frustracji związanej z przypadkami ataków motywowanych nienawiścią na tle narodowościowym, etnicznym i regilijnym, w tym wobec polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii.
Przodkowie Frocha ze strony ojca – Wojciech i Aleksandra – pochodzili z Katowic i Tarnowa. W trakcie drugiej wojny światowej, dziadek boksera został ze względu na swoje niemieckie korzenie przymusowo pod groźbą śmierci wcielony do krótkotrwałej służby w nazistowskim wojsku, a jego babcia przetrwała internowanie w jednym z obozów koncentracyjnych. W trakcie wojny uciekli szukać schronienia poza granicami Polski.
Oboje spotkali się na emigracji w angielskim Nottingham, gdzie znaleźli schronienie wraz z ponad 200 tys. Polaków, którzy osiedlili się w Wielkiej Brytanii po drugiej wojnie światowej.
„Przyjechali tutaj w latach 40. (…) i jako Polacy zostali ciepło przyjęci, po tym jak wspólnie walczyliśmy w trakcie wojny. Oboje mówili z silnym polskim akcentem, ale nigdy nie czułem się inny, kiedy dorastałem” – wspominał Froch w rozmowie z „Sun on Sunday”.
„Mam polskich przodków, ale wychowałem się w Wielkiej Brytanii i czuję się Brytyjczykiem. (…) Moje korzenie pomagały mi jednak w utrzymaniu formy i zbudowaniu siły – wszyscy członkowie mojej polskiej rodziny są potężnie zbudowani i silni. Mam poczucie, że takie geny to dar” – podkreślił bokser.
Jak przyznał, „często podjadam ogórki, kapustę kiszoną – wszystko co polskie”. „Jest sporo polskich sklepów w Nottingham, więc mogę kupować składniki i robić sobie polską sałatkę ziemniaczaną” – dodał.
Komentując przypadki ataków na polską społeczność w miesiącach po czerwcowym referendum ws. członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, Froch powiedział, że „to okrutne – ktoś, kto to zrobił jest po prostu głąbem”.
„Bycie Brytyjczykiem nie polega na nienawiści wobec ludzi lub atakowaniu słabszych. To po prostu niewłaściwe” – irytował się bokser. „Walczyliśmy o wolność oraz demokrację – i musimy dalej dbać o to współcześnie, nie poddając się nienawiści i rasizmowi. Nie na tym polega brytyjskość – stać nas na znacznie więcej niż takie zachowania” – ocenił.
„Rozumiem obawy części ludzi dotyczących imigracji, bo sam mam pewne uwagi na ten temat. (…) Naprawdę jednak złości mnie, kiedy czytam o tym, że ludzie są atakowani lub dyskryminowani za to, skąd pochodzą” – podkreślił były mistrz świata. „Czasami bycie Brytyjczykiem polega też na tym, że ma się rodzinę skądś indziej, tak jak ja z Polski” – dodał.
W zawodowej karierze pięściarz z Nottingham wygrał 33 walki (w tym 24 przed czasem), a przegrał zaledwie dwie.
Jakub Krupa