– Nie powielam tego, co jest powszechnie znane, skupiam się na osobliwościach i tajemnicach brytyjskiej stolicy o których dotąd nie pisano – mówi autor książki „A London Peculiar”, korespondent na dworze królewskim i konsultant protokólarny Rafe Heydel-Mankoo, w rozmowie z Piotrem Gulbickim.
O Londynie i jego tajemnicach powstało wcześniej wiele książek.
– Jednak moja ma szczególny wymiar. Większość spraw, które poruszam, publikowana jest po raz pierwszy, znacznie głębiej niż moi poprzednicy sięgam w urodzajną londyńską glebę, odkrywając niezwykły panteon mało, bądź zupełnie nieznanych osobliwości. Czy to muzeum, czy pub, czy ławka w parku… – wszystkie z opisanych miejsc i przedmiotów traktuję z równą estymą i dociekliwością, bo wszystkie na to zasługują.
Nie powielam tego, co jest powszechnie znane – pomijam słynne londyńskie atrakcje, z wyjątkiem krótkich wzmianek o nich, jeśli jest to konieczne. Przykładowo rozdział o Trafalgar Square ignoruje National Gallery, podczas gdy Katedra św. Pawła jest wspomniana tylko w związku z dwoma ciekawymi inskrypcjami na których się skupiam.
Wiele osobliwości znajduje się w miejscach niedostępnych dla szerokiego grona osób.
– Owszem, natomiast ja o nich nie piszę. Dla mnie było ważne, żeby moi czytelnicy mogli osobiście dotrzeć i zobaczyć to, co jest przedmiotem tej opowieści. Namacalnie poczuć i doświadczyć tego niesamowitego wrażenia obcowania z przeszłością.
Swoisty przewodnik dla koneserów historii?
– Powiedziałbym, że nawet coś więcej. Pisząc książkę kierowałem się nadzieją, że zachęci ona ludzi do eksploracji i próby zrozumienia złożonego charakteru Londynu, jak również wzbudzi podziw dla bogactwa i dziedzictwa tego miasta. Miasta niezwykłego, w którym na każdym kroku wyłaniają się cienie tych, którzy szli tędy wcześniej. I właśnie ten wątek rozwijam w specjalnych podrozdziałach, podążając tropem znanych postaci – zarówno rzeczywistych, jak i fikcyjnych. Takich chociażby jak Charles Dickens czy James Bond.
Opierając się na dokumentach?
– Tylko i wyłącznie. Badanie materiałów było dla mnie wielką frajdą, a korzystałem głównie z niezastąpionej Guildhall Library, która ma w swoich zbiorach ponad 200 tysięcy tytułów dotyczących historii Londynu z okresu XV – XXI wieku. Wiele ciekawych informacji znalazłem również w znakomicie wyposażonych bibliotekach lokalnych. To właśnie odnalezione tam materiały odkryły przede mną szereg interesujących miejsc.
Odwiedziłeś je osobiście?
– Każde, bez wyjątku. Zarówno po to, żeby zweryfikować zebrane informacje, jak i uzyskać nowe. Ale był także inny powód. Wiele tych osobliwości jest tak ciemnych i niewyraźnych, że ich zdjęcia albo są złej jakości, albo takie fotografie w ogóle nie istnieją. Dlatego przez kilka tygodni chodziłem z aparatem i utrwalałem je na kliszy, a w książce 1/3 zdjęć jest mojego autorstwa. Od słupów latarni, przez kościoły, napisy, znaki uliczne, aż po muzea. Każde miejsce i przedmiot zostały sfotografowane, bez względu na ich wielkość i stan. W ten sposób powstała ciekawa kolekcja, jednak bodaj najbardziej jestem dumny ze zdjęcia, które umieściłem na okładce książki. Przedstawia ono dwóch gwardzistów królewskich idących St. James’s Street – najbardziej zakorzenioną w tradycji londyńską ulicą, przy której znajdują się najstarsze na świecie sklepy dla dżentelmenów. Jeden z żołnierzy niesie ze sobą torbę na zakupy od renomowanego krawca. Wcześniej chodziłem tamtędy ponad tysiąc razy, ale po raz pierwszy ujrzałem taki widok. Znalazłem się we właściwym miejscu, we właściwym czasie i na szczęście miałem pod ręką aparat. To był niezwykły zbieg okoliczności.
Zbiegiem okoliczności było też dotarcie do londyńskiej latarni morskiej?
– Byłem pod wrażeniem, kiedy się o niej dowiedziałem, jest to bowiem jedyny tego typu obiekt w stolicy. Znajduje się u zbiegu Tamizy i Bow Creek we wschodniej części miasta i odgrywał ważną rolę w brytyjskiej historii morskiej. Latarnia, znana jako Experimental Lighthouse, została zbudowana w 1864 roku i była miejscem, gdzie testowano wyposażenie latarni morskich oraz szkolono latarników. W budynku obok mieściła się pracownia słynnego naukowca Michaela Faradaya, w której obecnie jest siedziba The Faraday Effect, prawdopodobnie najmniejszego londyńskiego muzeum.
Okolica przez lata ewoluowała. Opuszczone nadrzecze i jego historyczne obiekty zostały odnowione oraz zagospodarowane przez ludzi żyjących w kreatywnych i artystycznych społecznościach. Obecnie to miejsce wielu pracowni, biur oraz domów zbudowanych z morskich kontenerów. Natomiast sama latarnia została przekształcona w centrum sztuki, a jej znakiem firmowym jest Longplayer, jedna z najbardziej niezwykłych instalacji, jaką w życiu widziałem. To cyfrowa kompozycja kurantów, które grają melodię dźwięków od 31 grudnia 1999 roku i będą to czynić aż do końca tysiąclecia.
Ciekawe miejsce.
– Nawet bardzo. Ale niezwykłych, praktycznie nieznanych osobliwości, w Londynie jest znacznie więcej. W książce piszę o strasznej celi w której więziono Templariuszy, o najmniejszych i najstarszych londyńskich budynkach, o miejscu gdzie narodziła się Ameryka, czy o ulicy przy której powstał najstarszy kapelusz na świecie. Biorę również pod lupę pub często odwiedzany przez ofiary Kuby Rozpruwacza, kościół, który sowieckie KGB używało podczas zimnej wojny do wymiany szpiegowskich informacji, pierwszy w Anglii budynek z kopułą, najbardziej niezwykłe londyńskie muzea, a także ogród różany w którym William Szekspir umieścił początek Wojny Dwóch Róż.
Sentencja mówiąca, że „kto jest znudzony Londynem, ten jest znudzony życiem” jest ciągle aktualna?
– W całej pełni. To najwspanialsze miasto na świecie i jestem dumny, że mogę nazywać je swoim domem. Urodziłem się i dorastałem tutaj, ale tak naprawdę dopiero po okresie mieszkania przez ponad dekadę w Kanadzie, w Toronto i Ottawie, doceniłem jak unikatowym i niezwykłym miejscem jest Londyn. To dwutysiącletnia metropolia pełna historycznej obfitości i owoców ludzkich dążeń, swoiste miasto-państwo. Całe życie spędzone na badaniu jego ogromnej spuścizny nie odkryje wszystkiego i nawet najbardziej długowieczny londyńczyk, zapalony pasjonat historii, będzie zdziwiony ogromem tajemnic, jakie kryje w sobie to miasto…