Myślę, że mogę występować nie tylko w swoim imieniu, kiedy piszę, że bez większego żalu żegnamy rok 2016 – dwanaście miesięcy, które było polityczno-społecznym rollercoasterem dla nas, polskich mieszkańców Wielkiej Brytanii.
Dla polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii to przede wszystkim był rok Brexitu: trudnych negocjacji w sprawie reformy Unii Europejskiej na początku roku; krótkiej, acz niezwykle intensywnej kampanii referendalnej i wreszcie szokującego wyniku głosowania, kiedy w nocy z 23 na 24 czerwca dowiedzieliśmy się, że Brytyjczycy zagłosowali za opuszczeniem wspólnoty. Dla wielu z nas było to niezwykle osobiste wydarzenie, przez niektórych odebrane jako bezpośredni głos przeciwko imigracji – i naszej obecności w tym kraju.
Wakacyjny skok w liczbie incydentów motywowanych nienawiścią na tle narodowościowym, rasistowskim i religijnym tylko zwiększył poczucie niepokoju wśród polskiej społeczności. Na szczęście, w ostatnich miesiącach liczba tego typu sytuacji spada – co nie zmienia jednak faktu, że musimy z pełną determinacją walczyć z wszelkimi przejawami tego typu postaw.
Zainicjowana m.in. przez Instytut Kultury Polskiej w Londynie ,szeroko nagłaśniana kampania #BetterThanThat – apelująca do brytyjskiego poczucia, że tego typu zachowania po prostu nie przystają do najbardziej multikulturowej demokracji na świecie – pomogła zmienić część postaw i przekonać opinię publiczną, że w Wielkiej Brytanii nie ma miejsca dla przestępstw motywowanych nienawiścią.
Ten pierwszy post-Brexitowy szok już za nami, ale nie oszukujmy się: rok 2017 nie zapowiada się ani trochę spokojniej. Przed końcem marca 2017, eurosceptyczny rząd Theresy May i zwolenników tzw. „twardego Brexitu” rozpocznie rozmowy dot. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, których istotnym elementem będzie kwestia przyszłych praw unijnych obywateli.
Jeśli wierzyć zapowiedziom premier May podczas spotkania z polską premier Beatą Szydło, kwestia zagwarantowania wzajemnych praw będzie potraktowana priorytetowo i może być rozstrzygnięta nawet na wiele miesięcy przed formalnym zakończeniem negocjacji i rzeczywistym Brexitem – dzisiaj oczekiwanym na pierwszy kwartał 2019 roku.
Taki ruch – postulowany m.in. przez grupę polskich aktywistów i liderów społeczności, którzy napisali list „A Fair Deal for Poles in UK”, a także wiele brytyjskich think-tanków – ma szansę ograniczyć poczucie niepewności i związane z tym zagrożenia dla tych, którzy uczynili Wielką Brytanię swoim domem.
Jesień 2016 dała nam jednak przedsmak tego, co może dziać się w toku negocjacji. Ze strony bardziej eurosceptycznych polityków Partii Konserwatywnej możemy spodziewać się jastrzębich zapowiedzi dot. ograniczenia imigracji i wprowadzenia utrudnień w przepływie osób pomiędzy Wielką Brytanią a kontynentem, które mogą dotyczyć także nas. Takie pomysły, jak ten przedstawiony przez minister spraw wewnętrznych Amber Rudd – o prowadzeniu rejestru obcokrajowców pracujących w brytyjskich firmach – mogą pojawiać się w debacie publicznej i niepotrzebnie zaostrzać sentyment, szczególnie w tabloidach – nawet jeśli nigdy nie będą wprowadzane w życie.
Wielu Polaków będzie – podobnie jak to robili w ostatnich miesiącach – pospiesznie aplikowało o stałe rezydentury i brytyjskie paszporty, ale już dzisiaj jest coraz bardziej jasne, że brytyjska administracja ma pewne kłopoty z ich bieżącym rozpatrywaniem. Według medialnych doniesień, już w tym momencie w kolejce leży ponad 100 tys. aplikacji, które muszą być rozpatrzone – i które będą decydowały o przyszłości wielu rodzin mieszkających w Wielkiej Brytanii.
Pod tym względem 2017 to rok napięcia, ale też dużej szansy dla polskiego środowiska w Wielkiej Brytanii, aby zjednoczyć się w obliczu tych wyzwań i przeprowadzić – miejmy nadzieję, skuteczne – działania mające na celu zagwarantowanie naszych praw, niezależnie od przebiegu i wyniku tych „większych” negocjacji.
Pod tym względem studiowanie kampanii Polskiej Macierzy Szkolnej, Ambasady RP w Londynie i wielu życzliwych osób w sprawie zachowania egzaminu A-Level z języka polskiego stanowi dobry punkt wyjścia: jak bez histerii i niepotrzebnego podgrzewania nastrojów, ale zdecydowanie walczyć o swoje interesy.
Życzę nam wszystkim, żeby to zadanie zjednoczyło środowisko polonijne – niezależnie od opinii politycznych, filozoficznych i jakichkolwiek innych sympatii, które mogą dzielić, w tej jednej kwestii łączy nas zdecydowanie więcej niż różni.
Życzę Państwu wspaniałego Sylwestra i Nowego Roku, dziękuję za wspólny czas w 2016 i do zobaczenia w 2017!
Jakub Krupa