Loteria Polskiej Fundacji Kulturalnej od siedemnastu lat organizowana jest z myślą o naszej gazecie. Każdego roku też zwracamy się do Państwa z prośbą o poparcie tego przedsięwzięcia i wzięcie udziału w losowaniu atrakcyjnych nagród.
Komitet Loterii PFK ma za sobą pierwszy etap przygotowań do tegorocznej imprezy. Do sympatyków i prenumeratorów „Tygodnia Polskiego” panie z Komitetu (tj. Brygida Bąkała, Emilia Szkopiak, Regina Walczak, Ewa Szymańska, Maria Kruczkowska-Young oraz przewodnicząca Komitetowi Barbara Weimann) wysłały tysiące kopert z biletami loteryjnymi. Do niektórych z Państwa zapewne już przesyłka dotarła.
Prosimy o rozpowszechnienie biletów wśród przyjaciół. Prosimy również pamiętać, że każdy bilet może być wypełniony na inne nazwisko – kogoś z rodziny czy znajomych. Czeki należy wystawiać na Polish Cultural Foundation i wysyłać z grzbietami biletów w załączonej kopercie.
Loteria x 17
Loteria na rzecz Funduszu Wydawniczego „Tygodnia Polskiego” ma za sobą siedemnastoletnią tradycję. To na emigracji krótko, ale i długo zarazem. Bardzo krótko w porównaniu z „Dziennikiem”, który doczekał 75-lecia czy „Tygodniem” założonym w 1959 r. Ale długo gdy spojrzy się na żywą wciąż pamięć o patronie i pomysłodawcy tej pożytecznej zabawy. Na łamach „Dziennika Polskiego” w 2000 roku ówczesny prezes PFK i dyrektor „Dziennika” – Tadeusz Walczak ruszył z tą charytatywną akcją i …stała się Loteria PFK jedną z emigracyjnych tradycji.
W połowie czerwca 2000 r. w związku z obchodami 60-lecia „Dziennika Polskiego” i 40-lecia „Tygodnia” został powołany Komitet Roboczy Loterii Jubileuszowej, na czele którego stanęła Janina Kwiatkowska.
O wadze sprawy świadczyć może fakt, iż do Komitetu Honorowego weszli: prezydent Ryszard Kaczorowski, konsul Tomasz Trafas, ks. rektor Stanisław Świerczyński oraz Tadeusz Filipowicz, Feliks Laski, Ludwik Martel, Jan Mokrzycki, Jerzy Palmi, Franciszek Scott, Zygmunt Szkopiak, Bogdan Szwagrzak, Tadeusz Walczak, Jerzy Zaleski, Krzysztof Zarębski i Czesław Zychowicz.
– Celem Loterii jest wsparcie Funduszu Wydawniczego naszych gazet. Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, którym na sercu leży dalsze ich wydawanie – apelował w odezwie dyrektor Walczak.
W odpowiedzi nadszedł m.in. taki oto budujący list:
21 czerwca 2000 r.
Pan Tadeusz Walczak
Polska Fundacja Kulturalna
Wielce Szanowny Panie Prezesie
Powiernicy fundacji działających w ramach Polish Benevolent Fund.(PBF) doceniają ważność utrzymania „Dziennika Polskiego” z ważnym dla nas podtytułem „Dziennik Żołnierza”, jak również „Tygodnia Polskiego”, które służyły naszemu uchodźstwu przez długie lata, a teraz mają za cel służyć uchodźstwu dalej i naszemu młodszemu pokoleniu, tu urodzonemu; odpowiadając na apel postanowili wesprzeć te czasopisma finansowo.
I tak członkowie grupy PBF uchwalili następujące dotacje:
- Polish Benevolent Fund £ 5000
- PBF Housing Ass. Ltd. £ 5000
- The Holy Family Educational Fund £ 5000
- M. B. Grabowski Fund £ 3000
Razem £ 18.000
Ponieważ każda z tych fundacji ma swoją osobowość prawną, załączam odpowiednie listy wraz z czekami.
Powiernicy życzą Polskiej Fundacji Kulturalnej, „Dziennikowi” i „Tygodniowi” dalszej długiej owocnej pracy dla dobra polskiego społeczeństwa w tym kraju i dla ogółu czytelników.
Z wyrazami szacunku
Jerzy J. Palmi
Prezes
Uroczyste jubileuszowe obchody 60-lecia „Dziennika” i 40-lecie „Tygodnia Polskiego” odbyły się 16 lipca 2000 r. w Teatrze POSK-u. Sala była zapełniona do ostatniego miejsca. Przybył ostatni prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także przedstawiciele władz RP – minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kazimierz M. Ujazdowski, konsul generalny Tomasz Trafas, a także Agnieszka Panecka ze Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, liczni prezesi organizacji emigracyjnych, a co najważniejsze – wierni czytelnicy „Dziennika” i „Tygodnia Polskiego”.
Jak pisano w sprawozdaniu:
„Był to hołd oddany tym, którzy tworzą i wydają pismo, jego czytelnikom, a przede wszystkim emigracji niepodległościowej.
Uroczystości zostały zakończone losowaniem Jubileuszowej Loterii, która była wielkim sukcesem finansowym.
Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny prowadził serię loterii w latach 70. i 80.; zebrał on wówczas £200 tysięcy, co przyczyniło się do uratowania POSK-u.
Ratować na pewno trzeba i „Dziennik”. Obecny rok budżetowy jest wyjątkowo ciężki; mamy większy niż normalnie spadek liczby czytelników, mniejszą liczbę ogłoszeń. Musimy liczyć na inne wpływy: z sum wypracowanych z loterii, koncertów, balów, „gift aid” oraz darów od organizacji i osób indywidualnych” – tak pisali powiernicy PFK przed 17 laty.
Życie jest loterią
I tak rok w rok przez wspominane 17 lat Czytelnicy naszej gazety otrzymują znajomo wyglądające koperty. List od Polskiej Fundacji Kulturalnej zawiera ważną dla polskiej społeczności prośbę wyrażoną słowami: Jesteśmy wszyscy jedną wielką rodziną Czytelników, złączoną siecią wspólnych losów, a więc wesprzyjmy i wzmocnijmy wiążącą nas nić – kupujmy bilety na loterię Polskiej Fundacji Kulturalnej, z której dochód wspiera co roku Fundusz Wydawniczy – kiedyś „Dziennika” – dziś „Tygodnia Polskiego”.
Od 17 lat na kilka tygodni, grupa pań-wolontariuszek okupuje pokój w naszej redakcji. Jak pisaliśmy co roku – mimo tuzinów filiżanek kawy, herbaty i ciastek, nie jest to spotkanie towarzyskie. Tak naprawdę, panie te pracują dla dobra naszej gazety – łącznika Polaków rozsianych od Aberdeen po York. Panie te nie piszą artykułów, nie robią korekty, nie przepisują listów – o nie! Panie te wykonują pracę o wiele poważniejszą. Zbierają fundusze. Rozsyłają naszym Czytelnikom małe przypomnienia w postaci biletów loteryjnych, mówiące krótko: „Drogi Czytelniku! Bez Ciebie gazeta istnieć nie będzie. Wesprzyj! Wspomóż!”.
Organizacja czterech pierwszych loterii spoczywała w rękach Janiny Kwiatkowskiej, kolejne Tadeusz Walczak powierzył Ani Rut, która stała się „spiritus movens” całego przedsięwzięcia. To ona przez kolejne dziesięć lat oddała się bezgranicznie sprawie „Dziennika”.
Miała na to swoje specyficzne wyjaśnienie: – Przeżyłam Syberię, dorosłam jako ośmioletnia dziewczynka. Dookoła było samo zło. I wtedy, właśnie wtedy, kiedy było mi najgorzej, postanowiłam sobie, że będę starała się czynić tylko dobro…
I tak, starając się pomagać każdemu w miarę możliwości, pani Ania zaczęła przesiadywać godzinami w naszej redakcji załatwiając sprawy Loterii wśród hałasu telefonów, głośnych dyskusji dziennikarzy, napiętej atmosfery i tempa pracy… – Można wytrzymać – powiedziała kiedyś pani Ania – może kiedy Renia [pani Walczak] przynosi swojego psa, to jest za głośno. Ale wciąż nam wesoło – dodają panie.
Gdy tak obserwuje się pracujące pilnie panie, zaklejające tysiące kopert, a potem sporządzające listy loteryjne na bazie załączonych czeków, nie sposób nie podziwiać ich mrówczej pracy. Panie skrzętnie wpisują adresy, numery i kwoty czeków, cieszą się, gdy otwierając kopertę wyjmują czek z dotacją na „Tydzień” czy czek zamawiający prenumeratę dla sąsiada czy koleżanki, która też by chciała mieć naszą polską gazetę, a nie tylko pożyczać…
Ludzie dobrej roboty
Prace nad przygotowaniem Loterii PFK trwają długie tygodnie, dlatego też redakcja „Tygodnia” bardzo ceni pracę oddanych od lat sprawie woluntariuszek. Oto kilka słów od nich:
Regina Walczak: Całe moje emigracyjne życie związane jest z „Dziennikiem” i „Tygodniem”. Gazetę prenumerował mój ojciec Michał, a mąż Tadeusz żył tym na co dzień. Od początku angażuję się w Loterię i cieszy mnie, że to pomaga naszej gazecie, która jest ogromną wartością dla wszystkich Polaków.
Brygida Bąkała: Pracę umila mi towarzystwo koleżanek. Czasem trudno się razem zebrać i porozmawiać. „Dziennik” czytał już mój ojciec – Leopold Gadzina. Sympatia dla gazety jest widać u nas rodzinna.
Lusia Szkopiak: Również pracuję przy loterii od jej pierwszej edycji, a czytelniczką „Dziennika” jestem od lat sześćdziesiątych. Podobnie jak koleżanki, mam satysfakcję, że robię coś pożytecznego i mogę się przyczynić do poprawy sytuacji gazety.
Pracami Komitetu XVII Loterii PFK kieruje Barbara Weimann
– Moja satysfakcja, to satysfakcja tych, na rzecz których robimy tę imprezę –mówi w imieniu komitetu Barbara Weimann. – Serdecznie dziękuję wszystkim fundatorom nagród za poparcie naszej inicjatywy. Jesteśmy niezmiernie wdzięczne za hojność i gest. Kilka ciepłych słów w nadsyłanych przez Czytelników listach dodaje szczególnej otuchy. I potwierdza słuszność prowadzenia takiej akcji. A przyjemność jest tym większa, że w niektórych listach są też dodatkowe dotacje na naszą gazetę. Wszystkie Państwa szczodre gesty zostaną odnotowane w specjalnym komunikacie – jako wyraz podziękowania za wspieranie naszej charytatywnej akcji. Nie ukrywam, że organizacja loterii wymaga dużo wysiłku, ale podjęłyśmy się tego zadania, bo dla nas „Dziennik” z „Tygodniem” to żywy pomnik naszej emigracji – dopowiada pani Basia.
Zapraszamy!
Popularne powiedzenie przekonuje, że aby wygrać… trzeba grać. U nas na szczęśliwców czekają atrakcyjne nagrody!
W Loterii PFK udział mogą wziąć wszyscy chętni, jeśli koperty z biletami loteryjnymi nie dotarły jeszcze do Państwa lub chcielibyście zachęcić do zabawy swoich przyjaciół – prosimy o telefon do redakcji „Tygodnia”. Komitet Loteryjny wyśle do Państwa dodatkowe bilety.
Życzymy przyjemnej zabawy! Przypominamy zarazem, że w tym roku losowanie loteryjne odbędzie się 9 lipca o godz. 15.00 w Jazz Cafe POSK. Do zobaczenia! (jko)