Ramadan dziewiąty miesiąc kalendarza muzułmańskiego. Dla muzułmanów to święty miesiąc, gdyż właśnie wtedy rozpoczęło się objawianie Koranu – archanioł Gabriel ukazał się Mahometowi, przekazując kilka wersów przyszłej świętej księgi islamu.
Podczas trwania ramadanu od świtu do zmierzchu muzułmaninowi powyżej 10 roku życia nie wolno spożywać żadnych pokarmów, pić żadnych napojów, palić tytoniu, używać kosmetyków, uprawiać seksu. W tym czasie nie wolno kłamać Allahowi, Prorokowi i jego zastępcom. Dużo czasu należy poświęcać modłom. Post to przerwanie rutyny związanej z zaspokajaniem codziennych potrzeb, to ćwiczenie ciało i ducha, wzmacnianie wewnętrznej dyscypliny i siły moralnej. Ten 30-dniowy post ma na celu pomóc wiernym w odróżnieniu fałszu od prawdy. Podczas jego trwania należy pokutować, a w zamian doświadcza się odpuszczenia grzechów. Jednym z najważniejszych zasad postu jest obowiązek jałmużny. Jeśli nie zostanie on spełniony przez wiernego, post zostaje „zawieszony”, czyli nie może być przyjęty. Jałmużna może być symboliczna, np. wystarczy przekazać drobną kwotę na cel społeczny, pomóc osobom starszym, samotnym matkom lub uchodźcom.
W tym roku Ramadan rozpoczął się 27 maja. W przeddzień na YouTube znalazł się apel, który nie ma nic wspólnego z zasadami, jakie powinny obowiązywać wyznawców Islamu i to nie tylko podczas trwania świętego miesiąca. „Muzułmańscy bracia w Europie, którzy nie możecie dotrzeć do terenów Państwa Islamskiego atakujcie ich [mieszkańców Zachodu] na drogach i na ich placach” – wzywają do wzniecenia wojny totalnej” przywódcy Daesh. Apel nosi tytuł „Gdzie są lwy wojny?”, bo swoich bojowników ci islamscy bandyci nazywają „lwami kalifatu”. Nawiązując do ataku w Manchesterze, gdzie ofiarami byli w dużej mierze młodzi ludzie i dzieci, podkreśla się, że ataki na „tzw. niewinnych” są „najbardziej efektywne” i nawołuje: „Więc idźcie naprzód – a wtedy możecie otrzymać nagrodę lub zostać męczennikami w czasie Ramadanu” – nawołuje
Również z okazji ubiegłorocznego Ramadanu ówczesny rzecznik Daesh, Abu Mohammed al-Adnani ogłosił apel o przeprowadzanie ataków przez tzw. samotne wilki. Zginął w Aleppo w sierpniu 2016 roku.
Niestety, został wysłuchany. Ubiegłoroczny Ramadan, który trwał od 5 czerwca do 5 lipca, był najkrwawszym w historii. W sumie, w ciągu jednego miesiąca w różnych częściach świata zginęło 421 osób, a 729. Fala morderstw zaczęła się już 5 czerwca – tego dnia zginął w pobliżu swego domu afgański parlamentarzysta; rannych zostało 11 osób. W dwa tygodnie później, również w Kabulu, dokonano napadu na siedzibę kadetów i ministerstwa spraw wewnętrznych – w sumie 30 zabitych i 58 rannych. Były też zbrodnie dokonane w innych krajach. Terroryści spod znaku Isil twierdzili, że to ich człowiek, Amerykanin afgańskiego pochodzenia, zabił 49 i ranił 53 osoby w nocnym klubie gejowskim w Orlando (12 czerwca). Zabójca paryskiego policjanta i jego żony (13 czerwca) w transmitowanym na żywo przekazie mówił, że jego czyn to odpowiedź na apel Adaniego. W Jordanie (21 czerwca) kierowca-samobójca zaatakował posterunek żołnierski w pobliżu obozu uchodźców z Syrii – zginęło 7 żołnierzy, a 13 zostało rannych. W trzech atakach dokonanych niemal jednocześnie na lotnisku w Istanbule (28 czerwca) przez zamachowców-samobójców zginęło 45 osób, a 250 zostało rannych. Następnego dnia w jednym z miast południowego Jemenu od bomb detonowały na czterech punktach kontrolnych zginęły 43 osoby. Krwawo przebiegały pierwsze dni lipca. W stolicy Bangladeszu Dhaka zabitych zostało 20 zakładników i 2 policjantów (2 lipca). Najwięcej ofiar, ponad 300 zabitych i tylu samo rannych, przyniósł wybuch wypełnionej materiałami wybuchowymi, która wjechała w centrum handlowe Bagdadu w dzielnicy zamieszkałej przez szyitów w Iraku (3 lipca). Nie oszczędzono świętych miast w Arabii Saudyjskiej – 3 lipca dokonano zamachów na meczety w Medinie i Qatif; tego samego dnia zaatakowana została ambasada amerykańska w Jeddah.
Nic dziwnego, że po tegorocznym apelu i ubiegłorocznych doświadczeniach służby bezpieczeństwa w całej Europie, i nie tylko w Europie, postawione zostały w stan gotowości. Jak ostrzega waszyngtoński Instytut Badań Wojennych, bojownicy ISIL chcą wykorzystać czas Ramadanu na przećwiczenie zmian strategicznych, co w praktyce będzie oznaczać więcej ataków w Iraku i Syrii, ale także w innych państwach, zarówno chrześcijańskich jak i muzułmańskich, dokonywanych przez samotnych wilków, jak ten w marcu br. w Londynie, jak również przez członków zorganizowanych grup przestępczych, jaka stała za zamachem w Manchesterze. Strategia budowania twierdz nie do zdobycia zda się na niewiele. Potencjalni zamachowcy są w nich od dawna – to pełnoprawni obywatele krajów swego obecnego zamieszkania, często w nich, urodzeni, a wypaczone lekcje islamskich nauk zdobyli w pobliskich meczetach, czasem tylko wzmożone krótkimi pobytami w obozach szkoleniowych w krajach swych przodków. Otwarte pozostaje pytanie dlaczego doszło do radykalizacji tych młodych ludzi?
Julita Kin