Dwie strony dzisiejszego wydania „Tygodnia” to powrót do lipca 1940 r., kiedy rozpoczęła się Bitwa o Wielką Brytanię.
Na Wyspie znalazło się wówczas 8 tysięcy żołnierzy polskiego lotnictwa. Brytyjczycy odnosili się do nich z rezerwą. Nie chcieli tworzenia oddzielnych polskich formacji. Jednakże królewskiemu lotnictwu po klęskach we Francji brakowało 450 pilotów myśliwskich… więc w obliczu postępujących strat własnych musieli przyjąć pilotów innych państw oraz własnych, młodych; ledwo co przeszkolonych. Polskich żołnierzy zdecydowano przydzielać do dywizjonów brytyjskich, jako uzupełnienie. Okazało się jednak, że są znakomici i indywidualnie, i w zespole. Anglicy zgodzili się więc na sformowanie dwóch dywizjonów myśliwskich; w lipcu utworzono 302; a na początku sierpnia 303. Reszta jest historią: nigdy tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym…
Mijający tydzień lipca to także inna rocznica – czasowo znacznie nam bliższa. W tym tygodniu minęło 15 lat od dnia odsłonięcia tablicy upamiętniającej polskich matematyków, którzy złamali kod Enigmy. Tablicę w Bletchely Park ufundowaną przez Polaków z całego świata odsłonił Książę Kentu. Zapadły mi wówczas w pamięć słowa prezydenta Kaczorowskiego, który w obecności ambasadorów Komorowskiego i Pakenhama oraz licznych przedstawicieli polskich i brytyjskich organizacji społecznych, zwrócił uwagę, że w Wielkiej Brytanii jesteśmy mniejszością narodową i wszystko, czego dokonaliśmy w przeszłości, a także co robimy obecnie ma wpływ na środowisko angielskie i sposób, w jaki jesteśmy postrzegani.
Słowa te brzmiały szczególnie mocno, jako że właśnie trwała w brytyjskich mediach polemika z rozpowszechnianą wśród masowego odbiorcy fałszywą hollywoodzką impresją opartą na filmie pt. „ Enigma”, który miał antypolską wymowę, w ogóle pominął nasz udział w historii rozszyfrowania Enigmy, a jedynego występującego w filmie Polaka uczyniono zdrajcą…
„Polski Festiwal w Blechley Park jest okazją, by …odzyskać Enigmę – powiedział mi wtedy prezydent Kaczorowski.
Dziś z żalem przychodzi stwierdzić, że brakuje takich przedsięwzięć jak polski festyn w Blechley Park.
A pamiętać trzeba, że pomysł wyszedł po części od Anglików przy okazji zbliżającej się 60 rocznicy przekazania przez polskich kryptologów Enigmy aliantom. Idea podchwycona przez ZPwWB przerodziła się w festiwal. Jego pierwsza edycja okazała się takim sukcesem, że zadecydowano o jego kontynuacji w następnym roku. A gdy na piąty festiwal przyjechało ponad 4000 osób, wydawało się że impreza ta na stałe wpisała się w kalendarz.
Cóż, pierwszych pięć festiwali odbyło się w Bletchley Park, ale następne dwa przeniesiono do Slough. Na tamtejszy festiwal przyjechało jednak dużo mniej ludzi i ponownie trzeba było pomyśleć nad zmianą lokalizacji. Postawiono na Londyn i tereny Ealing Common. Tu po jednej edycji i klapie finansowej zakończyła się ta historia.
Niechże jednak wolno mi będzie dziś wrócić pamięcią do pierwszych edycji festiwalu i złożyć słowa uznania jego organizatorom; tym kilku nielicznym na czele z Janem Mokrzyckim i Marią Kruczkowską Young.
Jarosław Koźmiński