Polacy w Londynie oddają hołd AK-owcom
W niedzielę poprzedzającą rocznicę wybuchu powstania odbyła się po raz kolejny Akcja “Goździk”. Wolontariusze Poland Street, najstarszej organizacji założonej przez „młodą Polonię” spotkali się najpierw w domu Marzenny Schejbal, a następnie odwiedzili cmentarz Gunnersbury, gdzie na grobach zmarłych w Londynie AK-owców złożyli biało-czerwone goździki.
– To bardzo ważna akcja, ponieważ nie wszyscy z nich mają tutaj swoje rodziny, a my kombatanci, już nie mamy tyle siły. Dlatego jestem wdzięczna Poland Street, że tak garna się do pomocy – mówi pani Marzenna.
Piętnastu uczestników akcji złożyło ponad 70 symbolicznych wiązanek. Akcja przebiegła bardzo sprawnie, gdyż wolontariusze mają skatalogowane groby powstańców.
– Tym razem było nas mniej niż w roku ubiegłym, ale może to lepiej. Obyło się niepotrzebnych incydentów – mówi członkini Poland Street, Mariola Świetlicka, wspominając zeszłoroczną niezapowiedzianą wizytę narodowców, którzy wbrew woli organizatorów i pani Marzenie, chcieli na cmentarzu odpalić race.
Świetlicka jest związana z Poland Street od trzech lat. Razem z mężem biorą udział we wszystkich wydarzeniach fundacji, m.in. w Akcji „Goździk” i listopadowym sprzątaniu polskich grobów na londyńskich cmentarzach.
– Opaczność nad nami czuwa, bo jak dotąd zawsze mieliśmy zawsze piękną pogodę – śmieje się Świetlicka. A już na poważnie dodaje, że nie wyobraża sobie tego, aby nie brać udziału w takich patriotycznych wydarzeniach.
– Jestem Polką, jestem z tego dumna i czasem brakuje mi kontaktu z polskością. To potrzeba serca – zaznacza. (mag)