150 tysięcy naklejek w kształcie szachownicy lotniczej zostało rozdanych wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii. Nosili je Polacy, Anglicy i przyjaciele Polski z innych krajów. Cel był szczytny: symboliczne upamiętnienie polskich lotników walczących w czasie II wojny światowej. Ale inicjatywa ma też drugie dno – biało-czerwona naklejka miała za zadanie podkreślenie przyjaźni pomiędzy dwoma narodami.
Niektórzy byli sceptyczni, zarzucając projektowi, że wykorzystuje symbol, który przecież jest zarezerwowany dla lotników. Były obawy, że może wywoływać reakcje nie do końca zgodne z zamierzeniami organizatorów lub niektórzy noszący szachowniczki nie będą potrafili się zachować, powodując efekt odwrotny od zamierzonego.
Obawy te okazały się nieco na wyrost. Szachownice noszono z dumą i szacunkiem. Stały się symbolem polskości lub sympatii osoby ją noszącej do kraju nad Wisłą. Były okazją do rozmów na temat historii, zasług Polaków oraz ich wkładu w życie społeczne i kulturalne. W myśl zasady: „żyjemy razem, po sąsiedzku – poznajmy się lepiej”. Tak też szachownice trafiły do państwa Parrott w Exeter, a obchody rocznicy Bitwy o Wielką Brytanię stały się pretekstem do odwiedzenia Higher Cemetery i chwili zadumy nad grobem polskiego lotnika.
Szachownice z dumą nosili nasi liderzy polonijni, tacy jak Aleksandra Podhorodecka czy Wiktor Moszczyński, który z naklejką w klapie wystąpił podczas zgromadzenia na Trafalgar Square w Londynie.
Naklejki były rozdawane w ponad stu sklepach, punktach usługowych i kościołach, od Southampton po Edynburg. „Jako Polacy dumnie wspieramy polskich lotników, którzy walczyli w bitwie o Anglię. W Bomshell Studio w Cheltenham bierzemy udział w obchodach ku pamięci polskich lotników” – podkreśla Anna Misztal z tamtejszego salonu kosmetycznego.
Szachownice można było także dostać podczas zawodów kartingowych na Clay Pigeon Raceway oraz Rally Day w Wardon Hill, które odwiedza średnio 5-7 tysięcy osób. Z kolei w Portsmouth drużyna Polaków wzięła udział w rowerowym rajdzie charytatywnym dla Rowans Hospice. Jak przekonuje uczestnik rajdu Andrzej Michalski jechali “z polskimi szachownicami na sercu …oraz na kasku.”
W akcję włączyły się także szkoły sobotnie. Nauczyciele i wolontariusze Polskiej Sobotniej Szkoły im. Powstańców Listopadowych w Portsmouth rozdali naklejki wśród uczniów i nauczycieli na zebraniu z okazji początku roku szkolnego. „Z lotniczymi szachowniczkami na sercu, przyłączyliśmy się do akcji upamiętniającej wielki wkład polskich lotników w obronę brytyjskiego nieba podczas II wojny światowej” – zaznacza Agnieszka Michalska.
O tej inicjatywie pisało kilkanaście redakcji mediów polonijnych i krajowych. Poprzez prenumeratę „Tygodnia Polskiego” szachownice lotnicze trafiły m.in. do najważniejszych instytucji emigracyjnych na Wyspach, w tym do ambasady, konsulatów, Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego, Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii, Ogniska Polskiego, polskich domów opieki oraz lokalnych bibliotek. Poza granicami Zjednoczonego Królestwa, naklejki zostały wysłane wraz z „Tygodniem Polskim” m.in. do Muzeum Polskiego w Rapperswilu, Biblioteki Narodowej czy Kancelarii Sejmu RP. Każdy kto 15 września wszedł do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego nie mógł go opuścić bez szachownicy. Nad tym czuwała recepcja!
Akcja Hurricane of Hearts nabiera rozpędu. Wspiera ją coraz więcej ludzi, biznesów i organizacji. To właśnie dzięki takim oddolnym organicznym akcjom budujemy pozytywny wizerunek Polski i Polaków na świecie.
Magdalena Grzymkowska