Pełen sukces! – nie kryła zachwytu Barbara Kaczmarowska-Hamilton.
– W jego wykonaniu dźwięki są takie… gładkie – zauważyła Ewa Stepan.
– To nie lada sztuka, wydobyć tyle piękna z instrumentu, który nie jest aniołem – dodała Barbara Bakst.
W Ognisku Polskim odbył się recital pianistyczny Artura Haftmana. Muzyk wykonał najpiękniejsze utwory Fryderyka Chopina, a dochód z koncertu został przeznaczony na ufundowanie dalszych studiów w Royal College of Music.
Atak piękna
Artur Haftman to wschodząca gwiazda muzyki poważnej. O jego fenomenie pisał m.in. David Moran w swojej recenzji „Atak piękna”. „Nigdy nie słyszałem równie młodego pianisty, którego wykonanie od samego początku dramatycznych taktów było tak cudownie zaokrąglone. Może tylko Murray Perahia może być równie muzycznie odkrywcza,” podkreślił na łamach The Boston Musical Intelligencer, po jego występie podczas 26th Annual Music Festival w Walnut Hill w lipcu br.
Ten zaledwie 23-letni pianista odznacza się nie tylko dojrzałością swoich wykonań, ale też subtelną emocjonalnością, intuicyjną wrażliwością i pozbawioną zbędnej egzaltacji charyzmą sceniczną. Dzięki temu mimo bardzo młodego wieku może poszczycić się wieloma nagrodami na międzynarodowych konkursach pianistycznych. Jest też stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz fantastycznie rokującym studentem Royal College of Music w Londynie w klasie prof. Dmitri Alexeeva oraz paryskiej La Schola Cantorum w klasie Maurizio Morettiego.
Grać jak najwięcej
Haftman koncertuje, odkąd skończył 8 lat. Jego pierwszy recital miał miejsce w Koszalinie z młodzieżową orkiestrą symfoniczną. Od tej pory występował na prestiżowych scenach w Polsce, Wielkiej Brytanii, Francji, Ukrainie, Estonii, Litwie i Słowacji. Dwa lata temu debiutował w londyńskiej Steinway Hall.
W Ognisku Polskim zagrał przed księciem Kentu, dyrektorem Wigmore Hall i innymi przedstawicielami londyńskiego życia kulturalnego i artystycznego. Goście usłyszeli ponadczasowego walca, romantyczny nokturn, mniej znane mazurki, ballady i wariacje, a na koniec, jako wisienka na muzycznym torcie, popłynęły dźwięki nostalgicznego poloneza. Publiczność nagrodziła wykonawcę gromkimi brawami i samymi pozytywnymi recenzjami.
– Wybierając program, chciałem pokazać różnorodność w kompozycjach Chopina. To było duże wyzwanie zagrać dla tak zacnej publiczności, ale byłem pozytywnie zmotywowany do tego, aby dać z siebie wszystko i zagrać jak najlepiej – mówił w rozmowie z „Tygodniem Polskim”.
Artur wyznaje, że przed każdym koncertem czuje lekki stres, który jednak działa na niego wyłącznie motywująco. Jednocześnie muzyk jest wyjątkowo skromny – jak podkreśla nie marzy o wielkich, prestiżowych salach koncertowych. Chciałby po prostu mieć możliwość występować możliwie jak najwięcej.
Magdalena Grzymkowska
Artur Haftman to wyjątkowo zdolny, młody pianista, jeden z tych muzyków, którego warto obserwować, jak się rozwija. Myślę, że ma duże szanse dużo osiągnąć w najbliższych latach. Kto wie, może za parę lat zagra w Wigmore Hall? Aczkolwiek musimy jeszcze trochę poczekać, bo zwykle gościmy u nas bardziej dojrzałych muzyków. Niemniej jednak jestem pod wielkim wrażeniem jego wykonania Chopina. A pamiętajmy, że ani sala, ani fortepian nie są idealne do takich występów, tymczasem muzyk wydobył z nich wszystko co najlepsze. Dlatego jestem bardzo wdzięczny i jest mi szalenie miło, że mogłem uczestniczyć w tym wieczorze.
John Gilhooly, dyrektor Wigmore Hall
Artura Haftmana słyszałam po raz pierwszy. Jestem tradycjonalistką i myślę, że najbardziej podobał mi się polonez. W wykonaniu Artura był bardzo dostojny i nostalgiczny. Ale w ogóle uważam, że cały program i dobór utworów był bardzo celny. Książe Kentu wyznał mi, że był pod wielkim wrażeniem koncertu. Było po nim widać, jak ta muzyka działa na niego relaksująco. Ten wieczór to również niesamowita okazja obserwować, jak brzmi i jak się rozwija niezwykły talent. To było wielkie przeżycie i olbrzymia satysfakcja, że mamy takich zdolnych pianistów. Sama trochę gram na fortepianie, dlatego muzyka klasyczna jest mi bardzo bliska. A w szczególności tutaj, w Ognisku Polskim, utwory Fryderyka Chopina to pewien symbol.
Jolanta Rzegocka, małżonka ambasadora
To był bardzo ekscytujący koncert młodego muzyka, który przeradza się w wirtuoza. Słyszałam już wcześniej wykonania Artura Haftmana i za każdym razem widzę duży postęp. To znak, że ciężko pracuje, bo jak wiem, talent to nie wszystko. Za jego sprawą ten fortepian, który nie jest łatwym instrumentem, brzmiał naprawdę bardzo dobrze. Artur to z pewnością bardzo uzdolniony młody artysta. Myślę, że wkrótce będzie gotowy, aby wystąpić na recitalu zorganizowanym przez Chopin Society.
Lady Rose Cholmondeley, prezes Chopin Society
Jednym z celów Ogniska Polskiego, które zostało założone w 1940 i stało się kolebką polskiego życia towarzyskiego i kulturalnego było promowanie naszej polskiej sztuki i muzyki. Tak więc jest jak najbardziej właściwym miejscem do goszczenia i wspierania studiów młodego i utalentowanego Artura Haftmana, który tak pięknie przedstawił nam utwory naszego wielkiego polskiego kompozytora Fryderyka Chopina. Swoją obecnością zaszczyciło nas wielu znamienitych gości, a w szczególności Książe Kentu, który jest patronem Ogniska Polskiego. Mam nadzieję, że środki zebrane w czasie tego wieczoru pozwolą Arturowi na kontynuowanie jego studiów w Londynie i Paryżu i jestem pewny, że o dalszych międzynarodowych sukcesach Artura będziemy słyszeli przez następne długie lata.
Piotr Michalik, Ognisko Polskie
Połączenie tego miejsca, znamienitych gości, czasu – tuż po naszym święcie niepodległości, gdy wchodzimy w rok jubileuszowy – jak również muzyki w wykonaniu tak młodego talentu, czyni ten wieczór naprawdę wyjątkowym. Artur Haftman ma szansę naprawdę zdobyć najwyższe laury w swojej dziedzinie i na pewno cała Polonia będzie mu kibicować. Mam nadzieję, że ten wieczór pomoże w zbiórce funduszy na stypendium dla artysty.
Paweł Mes, przedsiębiorca, prezes „Sami Swoi”