Dokładnie za sto dni – w niedzielę 11 listopada 2018 r. cały Naród Polski, w Polsce i we wszystkich krajach świata, gdzie mieszkają Polacy zjednoczy się w celebracji Jubileuszu Stulecia odzyskania Niepodległości.
W Wielkiej Brytanii charytatywna organizacja Towarzystwo Pomocy Polakom przygotowała patriotyczny, uroczysty koncert w prestiżowej sali koncertowej – Royal Albert Hall.
Wszystkie bilety wyprzedane – mówi z dumą prezes TPP, pomysłodawca i organizator przedsięwzięcia Janusz Sikora Sikorski.
Setna rocznica odzyskania niepodległości to wielki temat. Okoliczność ta wymaga specjalnej oprawy i wyjątkowego miejsca..
Tak, stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę, powrotu Polski na mapy Europy jest wyjątkową rocznicą. To rocznicowe święto dla wszystkich Polaków bez względu na ich przekonania polityczne. Jest także wyzwaniem byśmy zastanowili się kim my jesteśmy jako Polacy, ale równocześnie żebyśmy dowiedzieli się więcej o przeszłości naszej Ojczyzny.
Przypomina mi się wypowiedź prezydenta Kennedy’ego: „Nie pytaj co twój kraj może zrobić dla ciebie, lecz co ty możesz zrobić dla swojego kraju”. Pomysł koncertu „100 lat” ma, między innymi, korzenie w tej mądrej wypowiedzi prezydenckiej. Koncert jest darem dla Polski, lecz także potwierdzeniem naszej łączności z krajem, przynależności do Polski. Chcę, by koncert 11 listopada wywołał gamę uczuć: nostalgię, dumę – no i oczywiście miłość Ojczyzny. Pragnę, byśmy przeżyli muzycznie historię ostatnich 100 lat; żeby każdy znalazł w programie to unikalne „coś”, co kojarzy mu się z Polską, by poruszone było serce każdego i byśmy wyszli z tego koncertu z przekonaniem, że jesteśmy Polakami i, pomimo różnic poglądów, jak to się zdarza w każdej rodzinie, związani jesteśmy na zawsze w naszej narodowej polskiej Rodzinie.
Proszę przybliżyć Czytelnikom „Tygodnia Polskiego” historię pomysłu koncertu…
Dziesięć lat temu, w 2008 r ., razem z moją żoną zamarzyliśmy o zorganizowaniu obchodów 90 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w Londynie. Byłem w tym czasie prezesem trustu Polskiej Misji Katolickiej. Przekonałem ówczesnego rektora ks. Tadeusza Kuklę, byśmy zorganizowali obchody na wielką skalę. Zaprosiliśmy więc do współpracy organizacje emigracyjne i powstał komitet obchodów, a patronat nad obchodami objęli śp. prezydent Ryszard Kaczorowski i ówczesna ambasador – Barbara Tuge Erecińska. W przygotowaniach do obchodów włączył się bardzo aktywnie ówczesny konsul Robert Rusiecki
Była uroczysta msza święta w katedrze Westminster, odprawiona przez ówczesnego Prymasa Polski kardynała Józefa Glempa, a w koncelebrze wzięło udział wielu kapłanów polskich parafii. Katedra pękała w szwach. Po mszy przed katedrą uformował się pochód i przemaszerowaliśmy wzdłuż Victoria St. mijając po drodze Parlament, Whitehall i 10 Downing Street. Pochód prowadziła orkiestra polskiej marynarki wojennej a tysiące rodaków maszerowało w takt polskich pieśni patriotycznych. Szły cztery pokolenia Polaków!
Pamiętam, że arcybiskup Szczepan Wesoły odmówił przejazdu samochodem zawożącym gości specjalnych na Trafalgar Square, miejsce docelowe marszu – on chciał maszerować z nami…
Najstarszym przypominała się prawda z 1946 roku, kiedy pod naciskami Stalina Anglicy nie pozwolili Polakom na udział w paradzie zwycięstwa. – Dzisiaj jest to nasza polska parada niepodległości – mówiło wielu starszych uczestników marszu…
Na tę okazję powstała specjalna broszurka w języku angielskim przedstawiająca historię Polski; broszurki te harcerze rozdawali w czasie marszu przechodniom – Anglikom i turystom, którzy w ten dzień znaleźli się w Londynie.
Na Trafalgar Square było nas wiele tysięcy. Orkiestra marynarki wojennej akompaniowała chórowi Ave Verum wzmocnionemu głosami tysięcy rodaków. Wieczór zakończyliśmy pamiętną piosenką okresu stanu wojennego pt. „Przeżyj to sam”. Tym razem wielotysięczny chór prowadził Grzegorz Stróżniak, wokalista zespołu „Lombard”, który specjalnie przyleciał do Londynu na ten jeden dzień i dla tej jednej, lecz jakże ważnej piosenki.
Po pięciu latach od tego wydarzenia zaczął Pan planować wydarzenie świętujące stulecie odzyskania niepodległości. Dlaczego tym razem koncert?
Uważałem, ze śpiew, muzyka, nasza kultura – które łączą nas wszystkich – będzie najbardziej odpowiednią formą uczczenia rocznicy i to w najpiękniejszej i najsłynniejszej sali koncertowej na świecie – Royal Albert Hall. Wtedy miałem pierwszą rozmowę z ówczesnym dyrektorem Royal Albert Hall Jasperem Hopesem. Idea koncertu polskiego spodobała mu się i zarezerwował datę 11 listopada 2018 roku w kalendarzu koncertowym.
Warto tutaj wspomnieć, że znałem Jaspera dobrze z racji mojej pracy. Przez wiele lat byłem dyrektorem jednej z największych agencji muzycznych na świecie i nasi artyści regularnie występowali w Royal Albert Hall.
Przedstawiłem ideę koncertu powierników Towarzystwa Pomocy Polakom, którego jestem od wielu lat prezesem (TPP powstało w Londynie w 1948 r. kontynuując działalność Polskiego Czerwonego Krzyża). Niosąc wieloraką pomoc Polakom w Anglii i w Polsce TPP nie zapomniało o wadze podnoszenia ducha, propagowaniu polskiej kultury. Zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę, że jest to projekt ambitny i największy w naszej historii. Lecz nie na darmo jednym z założycieli TPP był generał Józef Haller – generał broni, Naczelny Dowódca wszystkich Wojsk Polskich od 4 października 1918 roku, komendant Legionów, od 16 marca do 2 kwietnia 1915 roku, pełniący obowiązki komendanta Legionów od 4 do 13 listopada 1916 roku. Co więcej pierwszą prezeską TPP była Helena Sikorska – żona generała Władysława Sikorskiego. Powiernicy wierząc, że i generał Haller i Helena Sikorska bez wahania podjęliby decyzję o zorganizowaniu koncertu z entuzjazmem poparli projekt a TPP zostało głównym organizatorem i poręczycielem całego przedsięwzięcia.
Powstał Komitet Honorowy Koncertu, do którego zaproszono prezesów wszystkich najważniejszych organizacji polskich działających w Anglii…
Warto dodać, że wśród członków Komitetu Honorowego jest m.in. Pani Karolina Kaczorowska, ks. bp Wiesław Lechowicz, opiekun Emigracji, ks. rektor Stefan Wylężek, ambasador Arkady Rzegocki, reżyser filmowy Krzysztof Zanussi.
Moim zadaniem było wybranie reprezentatywnych, ikonicznych utworów polskich, które musiałyby znaleźć się w tym koncercie. Było ich wiele, aż za dużo, więc ostatecznie musiałem być bardzo wybiórczy. Gdy zapadła decyzja o utworach, zacząłem przyglądać się polskiemu środowisku artystycznemu, by zdecydować, których wykonawców zaproszę do udziału w koncercie. Pierwsze rozmowy miałem z Sebastianem Karpiel Bułecką, a niedługo potem ze Staszkiem Sojką. Ich natychmiastowa zgoda i poparcie projektu dodały mi skrzydeł. Przez następnych parę lat kontaktowałem się z wieloma różnymi artystami. Ostateczny wybór – jestem przekonany – przypadnie publiczności do gustu.
W moich planach zawsze było włączenie w koncert emigracyjnej reprezentacji muzycznej. Rozmowy z trzema londyńskimi chórami Ave Verum, Scholą Cantorum oraz chórem Jana Pawła II i kolaboracja między nimi zaowocowały powstaniem wielkiego połączonego chóru emigracyjnego, do którego w listopadowy wieczór w Albert Hall dołączy także chór Politechniki Śląskiej z Gliwic.
Nie wyobrażamy sobie koncertu bez udziału polskich dzieci i młodzieży…
Cieszyliśmy się bardzo, że Polska Macierz Szkolna z entuzjazmem włączyła się do projektu; w wyniku przesłuchań wyłonił się ogromny chór złożony z ponad 130 dzieci z wielu polskich szkół sobotnich. Chór pracujący rzetelnie pod kierunkiem oddanego Romana Licznierskiego został ambitnie podzielony na cztery głosy. Byłem na próbach i cieszy mnie bardzo entuzjazm dzieci i rodziców.
W tym samym duchu zwróciłem się do harcerzy; młodzi harcerze zapalili się d razu do idei koncertu. Na scenie Royal Albert Hall pojawi się więc także polska młodzież harcerska.
Nie wyobrażałem sobie także naszego koncertu bez polskiego folkloru. W Albert Hall to zadanie spełnią Mazury – na pewno znakomicie.
A kto ze strony angielskiej?
W koncercie udział wezmą także angielscy przyjaciele, którzy chcą przez to zadeklarować sympatię dla Polski i naszej kultury. Steven Ellery, znakomity dyrygent i muzyk (grał na saksofonie siedząc na burzonym murze berlińskim!) będzie dyrygował London Gala Orchestra i połączonymi chórami. John Paul Ekins, świetny pianista zagra swój ulubiony utwór „Warsaw Concerto Richarda Addinsell”. John Paul, kocha ten utwór; wykonał go na swoim przyjęciu ślubnym w Polsce z akompaniamentem orkiestry złożonej z gości weselnych, przyjaciół muzyków.
Nasz wyjątkowy wieczór listopadowy poprowadzą dwie urocze i znakomite prezenterki Kasia Madera i Grażyna Torbicka
Nie mogę zapomnieć o 10-stronicowej broszurze pióra profesora Normana Davisa, znakomitego historyka , którą napisał na moją prośbę, a która zamieszczona będzie w programie koncertu podsumowującą ostatnie sto lat naszego kraju.
Po koncercie opublikujemy szczegółowe sprawozdanie finansowe. Już dzisiaj chciałbym podziękować wszystkim organizacjom, ale także indywidualnym osobom, które wsparły koncert hojnymi dotacjami. Chciałbym także podziękować wszystkim tym, którzy włączyli się w organizację koncertu a jest ich wiele.
Słyszę, że wszystkie bilety już wyprzedane…
Przyznaję, że z zapartym tchem czekałem na styczeń 2018 r.; wtedy ruszyła sprzedaż biletów w Royal Albert Hall. Gdy po pierwszym tygodniu otrzymałem sprawozdanie z kasy biletowej nie mogłem uwierzyć; bilety schodziły błyskawicznie. W ciągu sześciu tygodni wszystkie bilety były sprzedane; nawet miejsca stojące. Wszystkim, którzy nie zdążyli kupić biletów chcę dać trochę nadziei; możliwe, że pod koniec września i w październiku kasa Royal Albert Hall otrzyma zwroty biletów od osób, które mają wykupione miejsca dożywotnio, a które nie mogą być w tym dniu w Royal Albert Hall. Dlatego warto sprawdzać w kasie możliwość zakupu biletów. Może się coś trafi…
Jakie uczucia na sto dni przed wydarzeniem?
Wciąż emocje… Ale korzystając z okazji chciałbym raz jeszcze podziękować organizacjom i indywidualnym osobom, które wsparły koncert hojnymi dotacjami. Chociaż wszyscy artyści wystąpią w koncercie bez honorarium, koszt koncertu jest ogromny; samo wynajęcie Albert Hall będzie kosztować blisko £40.000. Mamy oczywiście nadzieję, że dochód przekroczy koszty i będziemy mogli nadwyżkę przeznaczyć na polskie cele charytatywne. Ale o tym dopiero po koncercie.
Dzisiaj ponad milion Polaków mieszka w tym kraju. Wiele z nich osiądzie tu i zapuści korzenie na stałe.
Nie powinniśmy jednak nigdy zapomnieć co powiedział do nas Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki do Anglii w maju 1982 r.: „Jesteście cząstką Polski poza Polską”.
Każdy z nas inaczej odbiera co znaczy być Polakiem i być z Polską związanym. Ale nigdy nie czujmy się ludźmi drugiej kategorii. Bądźmy dumni z naszego pochodzenia, naszego kraju, jego osiągnięć, jego kultury.
Mam nadzieję, że opowiadając swoim wnukom o koncercie ‘100 lat’ wielu powie „Ja tam byłem!”
Do zobaczenia więc w Royal Albert Hall w niedzielę 11 listopada.