„Ten rok jest na prawdę wyjątkowy, Polskie Siły Powietrzne i RAF obchodzą stulecie powstania, tablica upamiętniająca polskich lotników która się tu znajduje, została odsłonięta dokładnie 50 lat temu. Dziś w kościele zebrali się członkowie różnych społeczności: kadeci polskich i brytyjskich sił powietrznych, przedstawiciele Order of St. James, starsi oficerowie RAF-u, więc w pewnym sensie jest to również historyczne wydarzenie. Oczywiście udział w walce podczas pierwszej i drugiej wojny światowej jest ogromnie ważny dla wszystkich i atmosfera towarzysząca upamiętnianiu i celebrowaniu tych wydarzeń oraz budowanie pojednania dziś nas inspiruje i pozwala na chwilę refleksji nad teraźniejszością i napełnia nadzieją na przyszłość”. Tymi słowami podzielił się z „Tygodniem” rev Mark Perry, kapelan RAF Northolt, który razem z polskim ks. prałatem Stefanem Wylężkiem poprowadził w ubiegłą sobotę nabożeństwo z okazji stulecia powstania polskich sił powietrznych.
W hołdzie poległym
Uroczyste spotkanie rozpoczęło się o godzinie 14:00 w kościele St
Clemens Danes w centrum Londynu. W świątyni na Strand zjawili się m.in. ambasador Arkady Rzegocki i konsul Mateusz Stąsiek, przedstawiciel Królewskich Sił Powietrznych pułkownik Mark Heffron , attaché obrony z Arturem Miśkiewiczem na czele, a także harcerze i kadeci. Przybyłych gości powitał prezes Związku Lotników Polskich w UK a zarazem organizator, Artur Bildziuk, po czym nastąpiła inauguracja mszy świętej. W trakcie nabożeństwa zebrani mogli wysłuchać fragmentu książki Marcelego Ostrowskiego „Wyżej niż piniory” – historii rodzimego pilota służącego w trakcie wojny w polskim dywizjonie 301 Royal Air Force, który dla zebranych odczytała Danuta Bildziuk, sekretarz generalny Związku Lotników Polskich w UK. Po chwili złożono wieńce pod tablicą upamiętniającą polskich lotników po czym nastąpiły dwie minuty ciszy w hołdzie poległym. Po wygłoszeniu czytań głos zabrał ks. prałat Stefan Wylężek udzielając kazania z ambony głównego kościoła Królewskich Sił Powietrznych, msza natomiast zakończyła się odegraniem przez kościelną orkiestrę hymnów narodowych Polski i Wielkiej Brytanii. Zaproszeni goście, a była ich niemalże setka, tuż po tym udali się na poczęstunek do prestiżowego Royal Air Force Club przy ulicy Piccadilly. Miłym akcentem było usadzenie gości przy stolikach, którym nadano nazwy podniebnych maszyn z czasów wojny.
Anglicy pamiętają
Pierwsza msza upamiętniająca polskich lotników była dla wielu wyjątkowym przeżyciem. Zadowolenia z jej przebiegu nie kryli również organizatorzy, którzy oświadczyli, że dołożą starań aby od tej pory nabożeństwa odbywały się regularnie.
– Kościół St Clemens Danes jest dla nas bardzo ważny, gdyż jest oficjalnym kościołem Królewskich Sił Powietrznych. Wielu powątpiewa, zadając sobie pytanie: czy Anglicy o nas pamiętają? Otóż ja odpowiadam: tak, pamiętają. Proszę spojrzeć na posadzkę kościoła na której umieszczono tablicę upamiętniającą polskie dywizjony walczące podczas wojny. I nie jest to tylko pamięć o osławionym, słusznie zresztą, dywizjonie 303 ale o wszystkich, między innymi dywizjonie 300 i 302, które też przecież brały udział w Bitwie o Anglię. Byłem obecny gdy po raz pierwszy odsłonięto tę tablicę 50 lat temu i jestem pełen zadowolenia, że dziś, organizując tegoroczny jubileusz, udało nam się gościć przedstawicieli Królewskich Sił Powietrznych, Czechów i, co ważne ze względu na ich związek z dywizjonem 303, Amerykanów – podsumował Artur Bildziuk.
Warto zaznaczyć, że z roku na rok członkostwo Związku i zainteresowanie wokół samej organizacji wzrasta co niezmiernie cieszy prezesa organizacji, który niejednokrotnie podkreślał jak ważne jest przekazywanie skarbu wiadomości z pokolenia na pokolenie, pielęgnowanie historii rodziców i dziadków. Bo to przecież ta bogata historia nas łączy.
Natalia Głaz