02 marca 2019, 14:16 | Autor: admin
Caingorms: Zbierając munros’y
Pàirc Nàiseanta a’ Mhonaidh Ruaidh – bo tak po gaelicku brzmi nazwa Parku Narodowego Cairngorms – to największy park narodowy w Wielkiej Brytanii. To także rozciągający się na powierzchni 4528 km² malowniczy pejzaż surowej górskiej tundry i romantycznych skalistych wrzosowisk, który zachwyca o każdej porze roku.

Ulubiona rezydencja królowej

Cairngorms są najbardziej rozległym pasmem wysokich gór w Wielkiej Brytanii, z rozległym płaskowyżem opasanym szczytami w samym sercu regionu. Otoczone jest przez doliny rzek Spey i Dee, które wiją się przez starożytne kaledońskie lasów sosnowe tętniące dziką przyrodą. Centralnym punktem jest Aviemore, miasteczko z ośrodkiem narciarsko-snowboardowym oraz stacją kolejową, skąd łatwo dotrzeć do Edynburga i Inverness. Wokół niego rozproszone są inne mniejsze, lecz urzekające miejscowości takie jak Kingussie, Glenmore, Grantown-on-Spey czy Nethy Bridge. Z kolei na południu, na terenie Royal Deeside, leży miasteczko Ballater, wioska Braemar, a pomiędzy nimi usadowił się Zamek Balmoral, ulubiona letnia rezydencja rodziny królewskiej. Zaś na północnym-wschodzie znajdują się bardziej pofałdowane wzgórza Glenlivet, słynące z destylarni whisky. Jednak największą atrakcją tego regionu są niepodważalnie same góry Caingorms, które potrafią dostarczyć wielu niezapomnianych wrażeń.

Pięćdziesiąt z prawie trzystu

Mianem munro nazywa się każdy szczyt w Szkocji o wysokości ponad trzech tysięcy stóp (czyli 914,4 m). Ich nazwa bierze się od Sir Hugh Munro, barona o szczególnym zamiłowaniu do gór. To właśnie on w 1891 roku stworzył pierwszą listę takich wzgórz, znanych jako Munro’s Tables. Publikacja pierwotnej listy jest uważana za epokowe wydarzenie we współczesnej wspinaczce górskiej. Z czasem lista została zaktualizowana, a wersja z 2012 roku, opublikowana przez Szkocki Klub Alpinistyczny liczy 282 munros‚ów, z czego ponad 50 leży w Caingorms.

Szkocja przyciąga żądnych przygód zapaleńców wspinaczki górskiej z całego świata. W porównaniu z niektórymi pasmami kontynentalnymi, szkockie góry mogą wydawać skromne, ale wspinaczka w nich bez odpowiedniego przygotowania może być zdradliwa. A wszystko za sprawą kłębiących się nad nimi masami ciepłego atlantyckiego powietrza i zimnego arktycznego frontu. Nawet latem warunki tu panujące mogą być bardzo nieprzyjazne. Gęsta mgła, silne wiatry, ulewne deszcze i mroźne temperatury na szczytach nie są niczym niezwykłym. Zimowe próby zdobycia niektórych munros‚ów są poważnym przedsięwzięciem ze względu na nieprzewidywalną pogodę, prawdopodobieństwo wystąpienia lodu i śniegu oraz słabą widoczność. Turyści i wspinacze nieprzygotowani na ekstremalne warunki pogodowe na odsłoniętych szczytach, ryzykują swoje życie i zdrowie. Co roku bowiem odnotowuje się ofiary śmiertelne.

Nie straszne są jednak ani wiatry, ani śniegi tym, którzy pragną wziąć udział w wyzwaniu zwanym „Munro bagging”, czyli kolekcjonowaniu szczytów (dosłowne tłumaczenie: „zbieranie munro’sów do worka”). Wspinacz, który wspiął się na wszystkie szczyty z listy sir Munro ma prawo być nazywany Munroistą. Do 2017 roku ponad sześć tysięcy osób zgłosiło zdobycie wszystkich munros‚ów. Jako pierwszy dokonał tego Hamish Brown w 1974 roku. W czasie jednej 112-dniowej wyprawy pokonał 1639 mil, zużywając trzy pary butów, a jedynym jego środkiem transportu był rower i jego własne nogi. Rekord najszybszego wejścia na wszystkie szczyty jest obecnie w posiadaniu Stephena Pyke, który ukończył wyzwanie w niecałe 40 dni w 2010 roku.

Pływanie w loch‚ach, spanie w bothies

Jednak również mniej zaprawieni w wysokogórskich bojach wędrowcy będą mogli odkrywać uroki Caingorm. Najbardziej znana część park obejmuje okolice Aviemore, Rothiemurchus oraz północne pasmo. To tu znajduje się uwielbiane przez turystów jezioro Loch Morlich z piaszczystą plażą, gdzie latem można pływać (dla odważnych) i uprawiać inne sporty wodne (kajaki, rowery wodne, łodzie wiosłowe) czy zjawiskowe Loch an Eilein z ruinami zamku na wyspie. Niewątpliwie jest to jeden z najwspanialszych obszarów Szkocji do spacerów leśnych, gdzie można obserwować dziką przyrodę. Caingorms to m.in. siedlisko wiewiórki czerwonej (której na próżno szukać w innych częściach Wielkiej Brytanii, gdzie została wyparta przez większą i agresywniejszą wiewiórkę szarą) i licznych gatunki ptaków, mających tu swoje obszary lęgowe – można tu wypatrzeć zarówno pardwę górską, orła przedniego, sowę śnieżną jak i nieuchwytnego głuszca, cietrzewia, krzyżodzioba szkockiego i świerkowego. Spośród ssaków  najciekawsze okazy to jeleń szlachetny, zając bielak, kuna leśna, żbik oraz wydra.

Gdy zmęczeni całodzienną wędrówką zapragniemy odpocząć, a nawet przenocować na szlaku, można w dowolnym miejscu rozbić namiot i rozpalić ognisko. Nie ma żadnych obostrzeń dotyczących biwakowania, oprócz tego, że mamy zostawić to miejsce w takim stanie, w jakim je zastaliśmy. Jeśli zaś nie jesteśmy fanami spania w namiocie, alternatywą są murowane schroniska, rozsiane po całych Highlandach tzw. Bothies. Są zawsze otwarte i dostępne dla każdego bezpłatnie. Historycznie, to chatki pasterzy, którzy mogli się tam schronić przed niepogodą. Są różnej wielkości –  od małych kilkumetrowych po duże dwupiętrowe chałupy. Zazwyczaj mają wyznaczone miejsca do spania, często jest też kominek lub miejsce do gotowania, czasami podstawowe wyposażenie kuchenne (menażka lub rondel do zagotowania wody). Nie ma za to pościeli, materacy ani koców, więc warto mieć przy sobie śpiwór. Turyści odwiedzający schroniska często zostawiają rzeczy, których nie potrzebują – zdarza się znaleźć resztki jedzenia lub… pół butelki wina. Według niepisanej zasady każdy może z tego korzystać według potrzeb, zachowując oczywiście porządek. Bothies zlokalizowane są często w pobliżu naturalnych źródeł wody i można dostać się do nich wyłącznie pieszo, rowerem lub łodzią. Istnieje mapa wszystkich tego typu chatek w Highlandach, ale dostęp do niej mają tylko członkowie stowarzyszenia, którzy uiszczą opłatę roczną. Można ich jednak poszukać samemu, a satysfakcja z odnalezienia jest tym większa!

Spacery na każdą kondycję

Osoby, które przyjeżdżają po raz pierwszy do Caingorms mogą być nieco zdezorientowane: Od czego zacząć? Gdzie iść? Jak długo mi to zajmie? Z pomocą śpieszy strona internetowa walkhighlands.co.uk z setkami propozycji na trekking, z mapami i dokładnym opisem. Wystarczy wybrać jedną z nich i… w drogę! Z licznych propozycji polecam trzy o różnym stopniu trudności. Pierwsza to bardzo łatwa, ale dość długa, bo 16-kilometrowa trasa wiodąca przez Abernethy Forest i płaskowyż Ryvoan. Spacer trwa 5-6 godzin po ubitej drodze, więc naprawdę nie trzeba mieć żadnych szczególnych umiejętności. Bez problemu poradzą sobie tu także dzieci. A warto spróbować swoich sił, bo Abernethy Forest jest największym obszarem naturalnego lasu w Wielkiej Brytanii, natomiast płaskowyż Ryvoan zachwyca widokiem okalających go zboczy gór. W razie zmęczenia w połowie drogi można odpocząć w jednym ze wspomnianych bothie. Inną propozycją jest wejście na Meall a’ Bhuachaille, znajdującym się po drugiej stronie płaskowyżu. Trasa krótsza, bo tylko 8,5 kilometra, ale przewyższenie wynosi 543 metry, więc wskazana jest odpowiednia kondycja. Mimo wszystko szczyt jest łatwo dostępny i wiodą na niego dobrze przygotowane ścieżki. Panorama z wierzchołka na najpiękniejsze szczyty Caingorms zapiera dech w piersiach i wynagradza wszelkie trudy we wspinaczce po skalnych schodach. Kilkugodzinny spacer można łatwo rozszerzyć do całodziennego trekkingu przez Creagan Gorm do Craigowrie. Trudniejszym, acz też bardziej spektakularnym wyzwaniem będzie z pewnością wspięcie się na Cain Gorm, który jest jednym z najbardziej znanych szczytów w Szkocji i mimo że nie jest najwyższym z nich, nadał swoją nazwę całemu pasmem górskim. Szczyt słynie z płaskowyżu o charakterze arktycznym, jest to też najbardziej śnieżne miejsce w Wielkiej Brytanii. Infrastruktura wokół niego jest mocno rozwinięta, szczególnie do jazdy na nartach, jest też kolej linowa do restauracji Ptarmigan, co znacznie umniejsza jego dzikość. Jeśli nam zależy zatem na odcięciu się od cywilizacji warto wejść na niego od strony Speyside zaliczając w pierwszej kolejności Ben Macdui, który jest drugą najwyższą górą w Wielkiej Brytanii. Ta wyprawa oprócz kondycji (przewyższenie 932 metry) wymaga także doskonałych umiejętności nawigacyjnych. Ale odpłaca się z nawiązką niezapomnianą scenerią i satysfakcją ze zdobycia dwóch munros‚ów.

Tekst i fot. Magdalena Grzymkowska

 

 

 

Przeczytaj też

Udostępnij

About Author

admin

komentarze (0)

_