Cztery oryginalne osobowości, typowo rockowy głos wokalisty, charyzma basisty, zapał klawiszowca oraz energia bębniarza pozwoliły na stworzenie czegoś niepowtarzalnego. Z członkami zespołu LABA rozmawia Justyna Pataj.
Wasza formacja składa się z wokalisty i gitarzysty Kuby Łabanowskiego, basisty Marka Funkasa, klawiszowca Łukasza Mikusiewicza oraz perkusisty Damiana Patyry. Skąd wziął się zamysł na stworzenie grupy i od czego zaczęła się wasza wspólna przygoda?
Kuba: Jeśli chodzi o Labę, przygoda zaczęła się w połowie 2018 roku. Wszyscy z nas wcześniej brali udział w różnych projektach muzycznych. Naszego basistę Marka znałem najdłużej i pogrywaliśmy w kilku innych kapelach. Pewnego dnia wpadł nam do głowy pomysł, by może stworzyć coś własnego, wspólnego, więc cała idea była pomysłem naszej dwójki. Niedługo potem dołączył do nas Łukasz, z którym graliśmy wcześniej. Ten zaś znał Damiana, który zgodził się z nami grać i tak to wystartowało.
Łukasz: Nasze poprzednie formacje rozpadły się, a my postanowiliśmy kontynuować i tak powstał zespół Laba.
Kuba: Muszę wspomnieć również o Andrzeju Michowskim – nagrywa nas i jest producentem muzyki, którą robimy. Pomaga nam również w graniu na żywo.
Opisujecie swoją grupę jako „mieszankę wybuchową, gotowaną na dość ostrym ogniu o dobrym i przemyślanym smaku rock’a, funky, blues’a i reggae”. Do jakich odbiorców jest skierowana wasza muzyka?
Łukasz: Do ludzi, którzy lubią się ruszać. Dla takich osób chcemy grać.
Kuba: Chcielibyśmy dotrzeć do wszystkich, do jak najszerszej rzeszy publiczności. Wszystkie te elementy są zawarte w utworach. Chcemy, aby nasza muzyka swoją energią porywała słuchaczy gdzieś daleko!
Marek: Ma być fun, ma być groove, czyli człowiek ma się bujać, potupać sobie nogą. Po prostu się bawić. Chodzi o to, by w tym, co tworzymy, był też element zabawy.
„Schody nade mną, które muszę przejść sam” – tak brzmi początek refrenu waszego debiutanckiego singla pt. „Schody” wydanego w grudniu 2018 roku. O czym śpiewa Kuba w tym kawałku?
Kuba: Odpowiedź jest prosta – o życiu. Codzienne sytuacje, to wszystko co mnie spotyka, otacza, zachwyca, przeraża. Potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby się zgrać, ale myślę, że to już za nami. Jesteśmy gotowi do działania, wszyscy współpracujemy, dyskutujemy na temat utworów, a że każdy z nas ma coś do powiedzenia, to robi się to jeszcze ciekawsze.
Łukasz: Ważne jest też by być sobą, niczego nie udawać, a każdemu wyjdzie to na dobre.
Występowaliście na jednej scenie z zespołami takimi jak Sekstola, 40% czy Gabinet Looster, które są coraz sławniejsze wśród polsko-angielskiej społeczności. Graliście również ostatnio na gitarowym rekordzie Guinessa w Klubie Orla Białego. Jak wspominacie swój pierwszy występ przed większą publicznością?
Kuba: Występ w Białym Orle był naszym debiutem. Nie możemy powiedzieć, że była to największa publika, bo grywaliśmy przed wieloma ludźmi, ale w innych składach. Ten debiutancki występ wyszedł naprawdę dobrze, dużo pozytywnej energii, wspaniały odbiór publiki, rodzinna atmosfera.
Czym jest dla was sukces?
Marek: Dla mnie sukcesem jest życie z muzyki, bo to nasza pasja.
Damian: Moim zdaniem sukcesem jest, gdy ludzie znają nasze piosenki, gdy potrafią je zaśpiewać. Świetnie by było włączyć radio i słyszeć własny utwór.
Łukasz: Według mnie największym spełnieniem jest, gdy to, co robimy wywołuje uśmiech na twarzach ludzi oraz ciarki na skórze.
Marek: Ah… to ja za bardzo przyziemny jestem… (śmiech)
Kuba: W grę wchodzi takie ciężkie do sprecyzowania „spełnienie”, gdy widownia śpiewa z nami. Wtedy wiemy, że warto robić to dalej!
Jakie projekty aktualnie realizuje zespół LABA oraz jakie macie plany na przyszłość?
Marek: Plan jest taki, żeby do końca roku nagrać płytę. To nie jest tak, że siedzimy i zastanawiamy się co dalej. Naprawdę cały czas planujemy i pracujemy, by było jak najlepiej. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
A możecie nam zdradzić czy planowana płyta będzie w języku polskim?
Kuba: Tak, od początku nastawialiśmy się, że będziemy pisać po polsku.
Marek: W skład zespołu wchodzą sami Polacy, więc nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że chcemy pisać w ojczystym języku.
Jak byście zachęcili naszych czytelników do uczestnictwa w waszych koncertach?
Kuba: Słuchajcie, pozytywne wibracje! Wpadajcie na koncerty, będziemy dla was grać. Mamy nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni.
Łukasz: Dajemy z siebie wszystko, muzyka jest profesjonalna, sprzęt jest profesjonalny, podejście do gry również jest profesjonalne. Czego chcieć więcej..?
Marek: Zawsze będzie wielkie show! Zapraszamy!
Rozmawiała: Justyna Pataj
Fot.: Ewa Młynek