Depresja jest chorobą jak każda inna i nie należy jej mylić z chwilowym pogorszeniem nastroju czy jesienno-zimową chandrą. Może przytrafić się osobie w każdym wieku, każdej płci, w dowolnym momencie życia. Tak samo jak w przypadku zapalenia gardła czy nowotworu są osoby bardziej i mniej podatne na zachorowanie, a na rozwój choroby wpływa wiele czynników, zarówno fizycznych jak i psychicznych. I jak w przypadku wielu innych chorób wokół depresji urosło mnóstwo mitów, które mogą zaszkodzić prawidłowej diagnozie oraz leczeniu, co może mieć tragiczne skutki – depresja jest bowiem chorobą przewlekłą, a nieleczona prowadzi do śmierci.
Osoba chora na depresję jest smutna
Osoba chora na depresję może być smutna i mieć myśli samobójcze, ale może mieć także okresy euforii i nadpobudliwości, po których przychodzi gwałtowne pogorszenie samopoczucia. Chory może cierpieć również na brak zdolności do odczuwania jakichkolwiek emocji, obojętność i apatię. Depresja może przejawiać się też drażliwością i poirytowaniem. Może być też tak, że osoba chora ukrywa swój zły nastrój z różnych powodów: ze wstydu (choroby psychiczne wciąż niestety wiążą się z pewnym napiętnowaniem w społeczeństwie), z troski o najbliższych (osoba chora nie chce obciążać innych swoimi problemami) lub z niemożności nazwania stanu, w którym się znajduje (zwłaszcza jeśli choruje po raz pierwszy i nie rozumie symptomów choroby, próbuje je ignorować lub tuszować przed samym sobą). Powody ukrywania depresji mogą wiązać się pełnionymi przez osobę funkcjami społecznymi lub zawodowymi (np. nie chce być postrzegana przez innych jako „ponurak” lub nie pozwala jej na to wykonywany zawód, szczególnie jeśli mówimy o osobach publicznych lub których praca opiera się na kontakcie z ludźmi). Mogą być też inne powody lub konglomerat wymienionych wcześniej przyczyn. Należy zatem pamiętać, że chęć targnięcia się na własne życie to ostateczny, najbardziej skrajnie drastyczny przejaw tej choroby i że za uśmiechem osoby chorej na depresję, może kryć się koszmar, który przeżywa, gdy nikt nie patrzy.
Osoba chora na depresję leży w łóżku
Osoba chora na depresję może rzeczywiście unikać kontaktu z ludźmi, zaniedbywać relacje rodzinne czy obowiązki zawodowe. Może odczuwać fizyczną niemoc podniesienia się z łóżka. Ale z drugiej strony osoba chora może być nadmiernie ruchliwa i pobudzona, za wszelką cenę szukając pozytywnych emocji. Taka osoba będzie testować swoje granice (czasami także granice innych) w swoim głodzie wrażeń, a dokładnie głodzie adrenaliny i serotoniny. Wynika to z faktu, że osoba zmagająca się z depresją często cierpi na niemożność odczuwania przyjemności z czegokolwiek, nawet z rzeczy, które wcześniej sprawiały jej radość. Ulubione potrawy nie smakują, zmysł estetyki pozostaje przytępiony, nic i nikt się takiej osobie nie podoba. W tej sytuacji chory albo może stracić na wadze albo wręcz przeciwnie – przytyć, szukając utraconego smaku lub jedząc więcej cukru, który chwilowo poprawia humor. Tak samo taka osoba może zaniedbać swój wygląd albo eksperymentować ze swoim wyglądem, dokonując różnych metamorfoz, z których nigdy nie będzie zadowolona. Taka osoba może często zmieniać hobby, zapalać się do różnych działań, po czym równie szybko tracić zainteresowanie. Może zmuszać się wewnętrznie do wychodzenia z domu, pozostania w kontakcie z przyjaciółmi, nawet jeśli nie ma na to ochoty, co paradoksalnie może prowadzić do pogorszenia się jej stanu. Co ciekawe chory może mieć problem z załatwianiem codziennych spraw, podejmowaniem decyzji, jak również z pamięcią. Chory może też odczuwać przygnębienie z rana, które przechodzi wieczorem. Także fakt, że osoba myje włosy, chodzi do pracy i aktywnie uczestniczy w życiu towarzyskim nie oznacza, że nie ma depresji.
Osoba chora na depresję przeżyła traumę
Jak w przypadku innych chorób istnieją warunki, w których rozwinięcie się depresji jest bardziej prawdopodobne. Przykładowo jeśli mamy obniżoną odporność, jesteśmy poddani niszczącemu działaniu stresu lub cierpimy na reakcję alergiczną w okresie dużej ekspozycji na alergen, z pewnością łatwiej złapiemy grypę lub przeziębienie, niż jakbyśmy byli wypoczęci i w pełni sił. Tak samo jest z depresją, która często atakuje osoby, w których życiu miało miejsce wydarzenie, które zachwiało ich równowagą psychiczną. Może być to śmierć bliskiej osoby, niepowodzenia zawodowe, nadmiar obowiązków, toksyczna relacja lub rozstanie z partnerem, urodzenie dziecka, choroba lub niepełnosprawność. Ale na depresję można zachorować bez wyraźnej przyczyny lub z wielu drobnych powodów lub czynników oddziaływujących na nas od dłuższego czasu. Brak konkretnej przyczyny obniżonego samopoczucia może też być jednym z jego powodów, ponieważ chory katuje się faktem, że przecież nic nie wskazuje na to, że powinien czuć się źle, a jednak nie czuje się dobrze. W ten sposób zamyka się błędne koło, które może prowadzić do rozwinięcia się depresji.
Wszystko jest w naszej głowie
Przyjęło się, że depresja wynika wyłącznie z negatywnych myśli, które „siedzą w naszej głowie”, nagromadzonych emocji, pesymistycznego usposobienia albo nierozwiązanych problemów z dzieciństwa. Tymczasem jest wiele czynników czysto fizycznych, które mogą wpływać na pojawienie się depresji. Może to być długotrwała ekspozycja na stres, nieregularny sen, spowolniony metabolizm, częste choroby prowadzące do ogólnego osłabienia organizmu, choroby jelit i układu pokarmowego, genetyczna skłonność do depresji, spożywanie dużej ilości alkoholu, brak wystarczającej ekspozycji na promienie słoneczne i wiele innych. Niezwykle ważnym jest znalezienia przyczyn wystąpienia choroby, bo od tego jest uzależnione dalsze leczenie – oczywiście pod okiem specjalisty. Bardzo ważne jest podejście indywidualne, bo nie ma jednej uniwersalnej, zawsze skutecznej terapii. Na przykład to, że bieganie pomogło osobie, która walczyła z depresją wynikającą ze stresu w pracy, może nie pomóc, a nawet pogłębić chorobę u osoby, u której przyczyn należy się upatrywać m.in. w niedosypianiu. W niektórych przypadkach niezbędne jest leczenie farmakologiczne (najlepiej w połączeniu z psychoterapią) i jeśli nie zostanie zastosowane w odpowiednim momencie, może dojść do tragedii. Dlatego jeśli podejrzewamy u siebie lub u kogoś z bliskich depresję, nie polegajmy na uniwersalnych poradnikach, jakie znajdziemy w internecie lub prasie, lecz skonsultujmy się z lekarzem, który najlepiej oceni stan zdrowia pacjenta. Tak jak w przypadku każdej innej choroby.
Anna Lipiecka