48. edycja Balu Polskiego już za nami. To jedno z największych wydarzeń towarzysko-charytatywnych dla Polaków w Wielkiej Brytanii, którego celem jest promowanie polskiej kultury i wzmacnianie relacji polsko-brytyjskich.
Tradycja balu wywodzi się z Balów Emigracji, w których udział brała śmietanka emigracji wojennej m.in. generał Władysław Anders. Nie mogło zatem zabraknąć obecności jego córki, obecnie ambasador Włoch Anny Marii Anders.
– Nigdy nie widziałam ojca tańczącego, ponieważ, jak mówił, jakby zatańczył z jedną osoba, to potem już musiałby tańczyć ze wszystkimi. Ale ponoć był całkiem niezłym tancerzem – opowiadała ambasador.
Bal tradycyjnie zaczął się polonezem, potem nastąpiła uroczysta kolacja. Kolejnymi punktami programu były charytatywna aukcja atrakcyjnych lotów, pokaz mody projektanta Kuby Boneckiego oraz występ obchodzącego w tym roku 55. rocznicę powstania Zespołu Pieśni i Tańca Żywiec z Ealingu. Następnie eleganckim walcem The London Swing and Soul Band (z gościnnym udziałem dwóch polskich wokalistek – Olgi Barej i Moniki Łopuszyńskiej) zaprosił gości na parkiet, na którym zabawa trwała do godziny 2.00 w nocy.
Stuart Ryland z komitetu organizacyjnego balu podkreślił, że być może zmieniają się uczestnicy balu, co jest odzwierciedleniem zmian w charakterze polskiej emigracji w Wielkiej Brytanii, które zaszły w ostatnich kilkunastu latach, jednak bal niezmiennie pozostaje najważniejszym i najbardziej prestiżowym wydarzeniem dla polskiego Londynu.
Jak dodaje Anna Ryland zajmująca się media relations balu, prace nad organizacją imprezy trwają cały rok.
– Gdy tylko opadną emocje, dosłownie za chwilę następuje ogłoszenie kolejnej edycji – kto będzie w komitecie i gdzie bal się odbędzie. Potem stopniowo w czasie działania komitetu się intensyfikują, aż osiągają apogeum tuż przed samym wydarzeniem. A to wszystko za sprawą wielkiego poświęcenia członków komitetów, z którego wszyscy są wolontariuszami – tłumaczy.
Brexit i Bitwa warszawska
Bal odbył się w hotelu Hilton przy Park Lane w sobotę 1 lutego, czyli w pierwszy wieczór po brexicie. Ten temat wielokrotnie przewijał się w oficjalnych i tych bardziej kuluarowych rozmowach gości.
– Stosunki polsko-brytyjskie są bardzo dobre i mam nadzieję, że brexit będzie impulsem do znajdowania nowych pól do współpracy, choć oczywiście można się spodziewać pewnych utrudnień – zapewnił w rozmowuie z „Tygodniem Polskim” ambasador RP prof. Arkady Rzegocki, dodając że polskie placówki dyplomatyczne wraz z instytucjami i organizacjami polonijnymi monitorują sytuacje Polaków mieszkających na wyspach, którzy doświadczali problemów chociażby przy aplikacji o status osiedleńczy. – W tym miejscu chciałbym bardzo gorąco zachęcić wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili do zarejestrowania się w systemie, bo tylko otrzymanie statusu osoby osiedlonej gwarantuje pełnię praw – podkreślił.
W tym roku tematem przewodnim balu było stulecie bitwy warszawskiej. Jedną z inicjatorek wyboru właśnie takiego głównego motywu balu była ambasadorowa dr Jolanta Rzegocka.
– Na pewno w tym roku jest kilka ważnych rocznic, bo i rocznica Bitwy o Anglię, jest Rok Chopinowski, rocznica urodzin Jana Pawła II. Zdając sobie jednak sprawę, że polski Londyn wyrasta z tradycji historycznych i patriotycznych, postanowiliśmy w szczególny sposób uczcić Bitwę Warszawską, która jest symbolem walki o wolną ojczyznę – podkreśliła ambasadorowa.
Wsparcie psychiczne dla osób cierpiących na raka
W tym roku jednym z celów Balu Polskiego był zakup urządzenia zwanego czepcem onkologicznym dla szpitala w Starachowicach.
– Czepiec onkologiczny zapobiega wypadaniu włosów czasie chemioterapii. Przez ponad 20 lat mojej praktyki lekarskiej zauważyłam, że wypadanie włosów jest dla wielu osób dużym problemem. Pacjenci potrafią zrezygnować z leczenia ze względu na tę stygmatyzację i jest to szczególnie widoczne w mniejszych miejscowościach, gdzie ciekawski wzrok przechodniów potrafi sprawić duży dyskomfort. Sama diagnoza raka jest dla pacjenta przeżyciem traumatycznym, a chemioterapia powoduje spustoszenie w organizmie. Więc dodatkowo takie okaleczenie wyglądu, to olbrzymi ciężar psychiczny. A jak wiemy dobre samopoczucie zapewnia chorym znacznie większe szanse na wyzdrowienie – mówiła Małgorzata Majewska ordynator oddziału onkologicznego w szpitalu w Starachowicach.
– Cieszę się bardzo, że zwraca się uwagę na kwestie, które kiedyś były lekceważone, to jest właśnie na kwestie zdrowia psychicznego, dobrostanu, jakości życia. Mam nadzieję, że dzięki zebranym pieniądzom będziemy mogli pomóc wielu osobom – zaznaczył ambasador.
– Myślę, że nawet jeśli jesteśmy zdrowi, to nasza psychika ma wielkie znaczenie. Mam wśród znajomych osoby, które przez to przechodziły i wiem, jak ważne jest myślenie: „ Nie dam się! Będę walczyć!” – dodała Karolina Szostak, która prowadziła bal.
Pamięci Lady Sue Ryder
Bal Polski uczcił także 20. rocznicę śmierci Sue Ryder – działaczki charytatywnej, która przez wiele lat zajmowała się pomocą dla potrzebujących m.in. w Polsce, a wsparcie dla Fundacji Lady Sue Ryder of Warsaw było drugim celem charytatywnym wspieranym w tym roku.
– Lady Sue Ryder była Angielką, która poznała polskich cichociemnych w czasie II wojny światowej. Zafascynowana nimi zaczęła im pomagać. A po wojnie wiedząc o tym, że Polska znalazła się za żelazną kurtyną, niosła pomoc charytatywną w postaci dostaw leków i żywności, wspierała działaczy Solidarności i w ten sposób wspaniała kartą zapisała się historii przyjaźni polsko-brytyjskiej. To piękny moment aby uczcić jej dorobek – powiedziała dr Jolanta Rzegocka.
– W Polsce mamy obecnie 15 Domów Sue Ryder, które od czasu do czasu zwracają się do nas z prośbą o pomoc finansową. W ostatnich czterech latach ok. 60 proc. przekazanych przez nas pieniędzy zostało przeznaczonych na działalność w Polsce – powiedział Robert Firth, reprezentujący organizację. Zaznaczył jednocześnie, że działalność fundacji w Polsce nie jest znana w wystarczającym stopniu.
Podczas 48. Balu Polskiego nie udało się pobić rekordu sprzed dwóch lat. Organizatorzy poinformowali, że zebrano 20 tysięcy funtów. Dla porównania w 2018 roku dochód z balu wyniósł 58 tysięcy funtów. Czyżby to były pierwsze skutki brexitu, który odbił się na hojności darczyńców? Czas pokaże. Następny bal za rok.
Magdalena Grzymkowska
Fot. Ryszard Szydło